Początek należał do gospodarzy. Stosowali ostry pressing i wypracowali dwie sytuacje sam na sam, ale w obydwóch Zimecki przeszkodził, a dobitki Zagrodnego i Tarnowskiego były nieskuteczne. Za to w 13 minucie doskonałą okazję miał Maziarz, lecz piłka po nodze obrońcy trafiła w poprzeczkę. W 18 potężną bombą popisał się Kanigowski, ale piłka o metr poszła obok słupka. W 23 niefrasobliwe wybicie zawodnika gospodarzy przejął Staniszewski i poradziwszy sobie z dwoma przeciwnikami, mimo dość ostrego kąta, strzałem w długi słupek pokonał Konieckę. Dwie minuty później, odebrawszy idealne podanie Skwary, kapitalną okazję na drugiego gola miał Mosiądz, ale nie trafił w bramkę. W 41 Staniszewski spróbował powtórzyć sytuację sprzed 18 minut, lecz tym razem piłka wyszła za długi słupek. W pierwszej minucie czasu doliczonego Wojciechowski znalazł się sam na sam z Zimeckim, lecz nasz bramkarz wybił nad poprzeczkę. Po rzucie rożnym niegroźnie wyglądający strzał oddał Bąba, lecz piłka odbiwszy się od wyciągniętej nogi Rogowskiego wpadła do bramki.
Po przerwie ośmieleni gospodarze zwietrzyli szansę i ruszyli z większym animuszem. W 54 minucie znów zamieszanie pod bramkę Floty, na szczęście obie próby spełzły na niczym. W 65 z podania Zagrodnego w czystej pozycji znalazł się Bąba, ale strzelił za wysoko. Dla odmiany 6 minut później Oliinyk zdjął piłkę z głowy Staniszewskiemu. Decydująca akcja miała miejsce w 81 minucie. Harkot najpierw stracił piłkę, ale zaraz ją odzyskał, po czym podał do Staniszewskiego, a ten mimo asysty 2 obrońców wyszedł na czystą pozycję i zdobył zwycięskiego gola. Była jeszcze doskonała okazja na trzeciego gola, ale Nowak trafił w dobrze ustawionego bramkarza, przy czym był to pierwszy kontakt z piłką Michała, który wszedł na boisko kilkadziesiąt sekund wcześniej.czytaj