– Nie było żadnych negocjacji z regionem przed dokonaniem podziału pieniędzy. Na pewno nie można nazwać konsultacjami jednego wirtualnego spotkania, podczas którego przedstawiłem ministrowi Budzie wyzwania naszego regionu, w szczególności w odniesieniu do obszarów „popegeerowskich”. Minister w żaden sposób się do nich nie odniósł, nie złożył żadnych propozycji w stosunku do naszych oczekiwań. Po kilku tygodniach zaprosił wszystkich marszałków obwieszczając decyzję zupełnie z nami nieuzgodnioną i dalece krzywdzącą. W rezultacie nie tylko nie otrzymaliśmy środków na rozwój szczególnie dotkniętych terenów popegeerowskich, ale wręcz odebrano nam ponad 103 mln euro – mówi Olgierd Geblewicz. – O tym, że nie odbywają się w tym zakresie żadne konsultacje, już alarmowałem. Ale teraz, gdy wyciekły tzw. „taśmy Dworczyka”, mamy namacalny dowód, w jaki sposób są dzielone fundusze europejskie. Kosztem takich województw, jak Zachodniopomorskie czy Lubuskie - finansowanie dostały regiony, które mają swoich politycznych mocodawców.
Oburzenie samorządowców budzi przede wszystkim korekta wprowadzona przez Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej do wyników rozdziału rezerwy opartej o wcześniej przyjęty algorytm. Choć algorytm ten został przygotowany przez stronę rządową arbitralnie i bez konsultacji z regionami, to jednak opierał się o mierzalne parametry. Kryteria korekty, która miała rzekomo wynikać z negocjacji z poszczególnymi województwami, są kompletnie niejasne i krzywdzące dla takich województw, jak Zachodniopomorskie.
Wyliczona w oparciu o algorytm kwota dla Zachodniopomorskiego wynosiła 403,7 mln euro, zaś w wyniku ministerialnej korekty pomniejszona została do 300,7 mln euro. Do województwa trafi więc o 103, 5 mln euro mniej. „Oznacza to, że obszary problemowe, w szczególności „popegeerowskie”, o które propagandowo tak się troszczycie – nie tylko nie dostały żadnych dodatkowych pieniędzy, ale odebraliście im miliony wynikające z obiektywnych wskaźników” – czytamy w piśmie do ministra Budy.
Samorządowcy z terenów „popeegerowskich” w ostatnich miesiącach wielokrotnie apelowali do strony rządowej o uwzględnienie w rozdziale środków obszarów o najtrudniejszej sytuacji społeczno – gospodarczej. Bez skutku. „Będę zmuszony zakomunikować im, że decyzje reprezentowanego przez Pana Rządu nie dostrzegają zupełnie ich problemów, a co więcej – pozbawiają ich należnej części środków unijnej Polityki Spójności. Odebranie nam ponad 103 mln euro oznacza w praktyce zwiększenie alokacji dla województw zdecydowanie zasobniejszych, w których nie występują tak liczne problemy rozwojowe” – czytamy dalej w piśmie.
Marszałek domaga się ponownego rozdziału środków rezerwy regionalnej z uwzględnieniem argumentów strony samorządowej. Zapowiada też poinformowanie o sytuacji przedstawicieli Komisji Europejskiej negocjujących Umowę Partnerstwa.
Biuro Prasowe
Gabinet Marszałka
Urząd Marszałkowski Województwa Zachodniopomorskiego
ucierpia mieszkancy popegeerowskich terenow czyli ci ktorym krzywousty obiecal zlote gory.