Trudno przypuszczaæ, ¿e Niemcy tego polecenia nie wykonali.
W pochodzie majowym 1960 r., popularny wówczas samochód polskiej produkcji „Star – 20”. (fot. Archiwum autora )
Dla przyby³ych do ¦winouj¶cia w 1945 r. Polaków przygoda z motoryzacj± zaczyna³a siê dok³adnie od zera. Pamiêtaæ trzeba, ¿e na terenie tym ju¿ od maja „gospodarowa³a” Armia Czerwona, a jej oficjalny przedstawiciel, rosyjski Komendant Wojenny w jednym z pierwszych rozkazów poleci³ przekazaæ do komendantury wszelkich pojazdów mechanicznych, czê¶ci zapasowych i paliw.
Trudno przypuszczaæ, ¿e Niemcy tego polecenia nie wykonali.
Rozkaz komendantury wojskowej w ¦winouj¶ciu, nakazuj±cy oddanie wszelkich pojazdów mechanicznych i paliw ( punkty 4 i 5) (fot. Archiwum autora )
Polska ekipa Pe³nomocnika Rz±du przyby³a w pocz±tkach pa¼dziernika 1945 r. Powo³any wówczas polski Urz±d Samochodowy, nie mia³ pocz±tkowo zbyt wiele do roboty. Z pierwszej informacji przes³anej przez Pe³nomocnika Rz±du do ówczesnej jednostki nadrzêdnej w Koszalinie, wynika³o ¿e ów jednoosobowy Urz±d Samochodowy pocz±tkowo rejestrowa³ konie a nastêpnie zabezpieczy³ 3 samochody poniemieckie i jedn± pó³ciê¿arówkê. I tak to na pocz±tek wygl±da³o. Jak ju¿ by³y owe zabezpieczone samochody, to nie by³y one z ca³± pewno¶ci± technicznie sprawne a i z paliwem, którym dysponowali tylko Rosjanie te¿ by³y k³opoty. Na szczê¶cie istnia³a waluta, za któr± mo¿na by³o otrzymaæ wszystko, mianowicie spirytus. I to w³a¶ciwie dziêki niemu porusza³y siê polskie nieliczne pojazdy. Na ulicach niezbyt zaludnionego wówczas miasta spotyka³o siê i to do¶æ rzadko, jedynie wojskowe samochody rosyjskie, najczê¶ciej ciê¿arówki. Pierwsze rz±dowe limuzyny w liczbie dos³ownie kilku, zago¶ci³y na ulicach ¦winouj¶cia dopiero w kwietniu 1946 r. podczas wizyty najwy¿szych wówczas dostojników polskich: prezydenta Boles³awa Bieruta, premiera Edwarda Osóbki – Morawskiego, Naczelnego Dowódcy WP Micha³a Roli - ¯ymierskiego, wojewody L. Borkowicza. Warszawscy dygnitarze przyjechali ze Szczecina kilkoma „chevroletami”, nazywanymi ironicznie „demokratkami”. Przez kilka nastêpnych lat oczywi¶cie samochodów przybywa³o, ale g³ównie ciê¿arowych i ci±gników nale¿±cych do pañstwowych lub spó³dzielczych zak³adów. By³y to w wiêkszo¶ci przypadków pochodz±ce z demobilu wojskowego samochody produkcji niemieckiej, rosyjskiej lub amerykañskiej.
Karta rejestracyjna roweru, wydana przez Zarz±d Miejski w ¦winouj¶ciu, 1950 r.(fot. Archiwum autora )
Samochody osobowe by³y w zasadzie tylko w dyspozycji urzêdów, prywatnych w zasadzie nie odnotowano. Bardziej natomiast rozwija³a siê motoryzacja jedno¶ladowa, a mianowicie motocyklowa. Dominowa³y rowery których w mie¶cie by³o w opisywanym roku ju¿ kilkadziesi±t. Posiadacze obydwu rodzaju pojazdów jedno¶ladowych zobowi±zani byli do rejestrowania ich w Referacie Wojskowym Urzêdu Miasta. U¿ytkownikom wydawano specjalne karty rejestracyjne.
Pe³nomocnictwo dla pana Arkadiusza Majewskiego, do przejêcia poniemieckiego zak³adu wulkanizacyjnego przy u. Ho³du Pruskiego.(fot. Archiwum autora )
Nawet te zacz±tki motoryzacji wymaga³y us³ug. Na prze³omie 1945/46 r. powsta³ pierwszy warsztat samochodowy na Wybrze¿u W³adys³awa IV, którego dysponentem by³ Urz±d Samochodowy podleg³y Starostwu. W roku 1946 powsta³ ju¿ pierwszy prywatny warsztat samochodowy i pierwszy warsztat wulkanizacyjny. Jedyny wulkanizator znajdowa³ siê wówczas on przy ulicy Ho³du Pruskiego a jego za³o¿ycielem i w³a¶cicielem by³ pan Arkadiusz Majewski. Ów znakomity rzemie¶lnik posiada³ niebywa³± wrêcz smyka³kê do reanimowania ogumienia ¶winoujskich pojazdów, nawet w ówczesnych warunkach absolutnych braków zaopatrzeniowych. A najciekawsze to jest to, ¿e firma ta pod nazw± Vulking istnieje do dzisiaj, a wiêc 56 lat i jest z pewno¶ci± nie tylko najstarsz±, ale i najlepsz± firm± wulkanizacyjn± w mie¶cie.
Wyjazd na akcjê siewn± amerykañskim „ dodge” z demobilu, 1 maja 1947 r.(fot. Archiwum autora )
W nastêpnym, 1947 roku zosta³a w ¦winouj¶ciu zarejestrowana tak¿e pierwsza osobowa taksówka, bodaj¿e marki „wanderer” lub „opel” z lat 30-ych. Poniewa¿ by³ to wyj±tkowo trudny okres dla t.zw. „prywaciarzy”, uznawanych za kapitalistów i niemal wrogów klasowych, ¿ywot tego przedsiêwziêcia by³ bardzo krótki. W roku nastêpnym taksówki ju¿ nie by³o. Na zarejestrowanie kolejnej trzeba by³o parê lat czekaæ.
W pocz±tkach lat 50-ych, tak d³ugo, jak ¦winouj¶cie z racji przygranicznego po³o¿enia, by³o praktycznie miastem zamkniêtym, rozwój motoryzacji postêpowa³ bardzo, ale to bardzo powoli. Samochodami osobowymi, potocznie nazywanymi „taksówkami” dysponowa³y tylko urzêdy. Prezydium Powiatowej Rady Narodowej dysponowa³o produkowan± na licencji radzieckiej „warszaw± M – 20” faktycznie „pobied±”, podobnym wehiku³em dysponowa³ miejscowy komitet PZPR. Milicja pos³ugiwa³a siê terenowym „gazikiem”, a Urz±d Bezpieczeñstwa niepozornym, ale budz±cym strach szybkim, czarnym „citroenem”. Je¶li do tego dodamy samochody wojskowe, stacjonuj±cych tu rosyjskich jednostek i polskiego garnizonu, ciê¿arówki i ci±gniki najczê¶ciej „Ursusy” lub „Zetory” firm budowlanych, uzupe³ni to motoryzacyjny krajobraz miasta.
Na polskie drogi wjecha³a przed ponad 50 laty „warszawa M-20”. Takim to porz±dnym pojazdem a nie jak±¶ Skod± poruszali siê ówcze¶ni miejscy dygnitarze.(fot. Archiwum autora )
Wraz z postêpami budowy przysz³ego kombinatu rybackiego „Odra”, w mie¶cie pojawili siê lepiej zarabiaj±cy pracownicy, a wraz z tym coraz liczniejsze motocykle. By³y to polskie WSK czy SHL – ki, czeskie Jawy. Pojawi³y siê te¿, chocia¿ nieliczne nowe, prywatne samochody produkcji czeskiej, lub NRD-owskiej, zakupione na talony. Owe talony to niemal zapomniany ju¿ sk³adnik socjalistycznej rzeczywisto¶ci. Umo¿liwia³y one zakupy nieosi±galnych wówczas na rynku dóbr, takich jak samochody, motocykle, ale tak¿e rowery, radioodbiorniki czy odkurzacze. Obdarzani nimi byli najbardziej zas³u¿eni dla ówczesnej w³adzy pracownicy i dzia³acze polityczni.
Bez w±tpienia punktem zwrotnym w rozwoju ¶winoujskiej motoryzacji by³ prze³om lat 50-ych i 60-ych ubieg³ego stulecia, czas wielkich przemian w dziejach regionu. Otwarcie miasta dla masowego nap³ywu turystów, rozwój portu i kombinatu „Odra”, skutkowa³o wzrostem zamo¿no¶ci mieszkañców i rosn±c± liczb± samochodów wszelkich dostêpnych wówczas marek i klas. Zapocz±tkowany wówczas proces, trwaj±cy do dzisiaj, w latach ostatnich nabra³ charakteru lawinowego. A to ju¿ jest temat na odrêbn± gawêdê.
¼ród³o: www.iswinoujscie.pl
:)
PLUCIÑSKI NA PREZYDENTA !
Ostatniej nocy z powodu wyziêbienia zmar³o 15 osób - poinformowa³a Komenda G³ówna Policji. Poprzedniej doby ofiar mrozu by³o sze¶æ. Wed³ug danych, którymi dysponuj± policjanci, w ci±gu ostatnich sze¶ciu dni niskie temperatury przyczyni³y siê do ¶mierci ponad 30 osób. Ostatniej nocy temperatury w ca³ej Polsce spad³y do 15 stopni Celsjusza poni¿ej zera, a miejscami wynosi³y nawet poni¿ej minus 20 stopni. Policja apeluje do wszystkich, którzy zobacz± osobê le¿±c± np. w parku czy na przystanku, by jak najszybciej zg³asza³y do policji. Takie powiadomienie mo¿e komu¶ uratowaæ ¿ycie. Jeszcze tylko ¶nieg. I le¿ymy.
a tak na marginesie..najwiecej szkod w swinoujsciu zrobilismy sobie sami..mozna by³o restaurowac stare kamieniczki a nie burzyc ich i stawiac blokersy..takie dziwad³a dla biedaków
jestem tez ze swinoujsca od 1952 roku i duzo pametam...nawet budynek za tzw PARKOWA byl tam piekny obiekt..pamietam tez obrotnice na grunwaldzkiej i budynk infrastruktury kolejowej..tam gdzie teraz sa rozne magazyny budowlane na grunwaldzkiej.oraz tory podwojne kolejowe od geanicy do stacji kolejowej zniszczonej przez budowlancow . .ale moze jeszcze do uratowania.
Ju¿ kilka razy pisa³em i zdania nie zmieniam:" PLUCIÑSKI NA PREZYDENTA".
Dziadek mi mówi³, ¿e podobno SS-man na rowerze kilka dni po zakoñczeniu dzia³añ wojennych przeje¿d¿a³ przez Adolf Hitler Platz.
Zapomnia³ pan o warsztacie samochodowym na ulicy ¯ymierskiego za piekarni± Pana Lisiaka po lewej stronie, sta³ samotny budynek(wko³o same gruzy), mie¶ci³ siê tam warsztat samochodowy Pana Majewskiego.By³ to pierwszy warsztat naprawczy w mie¶cie.
powinien byc honorowym dla miasta bo wiekowy facet ale przesakuje m³odszych o g³owe
Tak trzymaæ!
nie ma co, pan Józef ma klasê
Jak zawsze z zainteresowaniem, czytam pañskie wydarzenia historyczne ze ¦winouj¶cia i regionu.Pozdrawiam serdecznie i oczekujê na dalsze. Sta³y czytelnik
Witam Mam pytanie...na ulicy stejera od strony zakladu energetycznego widoczny jest budynek z czerwonej cegly, z fantastycznym kominem.Wprawdzie umiejscowiony jest za plotem betonowym ale mozna wejsc na teren tej budowli.Czy byl tam kiedys jakis zaklad produkcyjny czy dotyczyl kolei?
Do IP 113. Szanowny Czytelniku, od pacholêcych niemal lat g³osi³em, ¿e wszelka w³adza od Boga, ju¿ to z dopustu bo¿ego pochodzi. Podszczypywanie jej, co mi Pan zarzuca, jak i inne formy zajmowania siê ni±, uwa¿am wiêc za marnowanie czasu. Pana za¶ serdecznie pozdrawiam i proszê o ponowne spojrzenie na mnie ³askawszym okiem. J.P.
Oj panie doktorze, te uszczypliwo¶ci s± takie ma³ostkowe. Czy¿by zaleza³o panu na upodobnieniu sie do prezydenta, ktory tez jest ma³ostkowy i pamiêtliwy? Mia³em o panu lepsze zdanie.
kiedys stara kupiles to cie po 40 latach wspominaja, teraz w s8, s mietkach, porsche itd nawet nikt nie zwraca uwagi na wlasciciela bo stac wielu, takie czasy
najlepsz± zabaw± by³o rzucanie w nich ¶nie¿kami:) czasem który¶ siê wkur...i³ i wylecia³ ale nigdy nikogo nie z³apa³:) Mieli wtedy parking na Matejki...
w sprawie motoryzacji, pamietam jak je¼dzi³y po mie¶cie takie wielkie ciê¿arówki z czerwon± gwiazd± a w nich m³ode ch³opaczki, ¶miali¶my sie zawsze, ¿e maj± talerze na g³owch- potem wyjechali i nasta³y obecne czasy
We wspomnianym domu przed wojn± mie¶ci³a siê renomowana winiarnia, nie jaka¶ speluna. Mo¿na tam by³o zakosztowaæ co szlachetniejszej odmiany wina.
Ja tez pamietam zaklad Pana Majeskiego, ale to juz byly lata 80te jak mieszkalem na Swierczewskiego.
Mój brat wylosowa³ w zak³adzie pracy talon na SHL-kê 125 cm, sp³aca j± na raty, a prawo jazdy uzyska³, wykonuj±c przed urzêdnikiem Wydzia³u Komunikacji UM - start, ósemkê i zatrzymanie! By³o to w 1953 roku..
W tym domku na rogu Placu Wolno¶ci i Armi Czerwonej by³ sklepi pana Stasia, zawsze przed porankiem kupowa³o siê tam s³odycze.Mój ojciec na pocz±tku lat 50 z³o¿y³ samochód typ[u furgonetka.Pracowa³ wtedy jako kierowca w PSS i rozwozi³ w tym czasie miêso i pieczywo.Pamiêtam niedu¿y niebieski samochodzik.
Takie 'nasze'wieczorki przy mikrofonie.super pomys³...nawet upieke ciasto jak trzeba bêdzie..
Czy Pan doktor organizuje jakie¶ wyk³ady, spotkania na terenie miasta ? chêtnie bym pos³ucha³ i porozmawia³ W takim towarzystwie !
Jak widaæ z tego artyku³u, socjalizm w Polsce budowano od zera. S± tacy, którzy chc± nam wmówiæ, ze kapitalizm w latach 90 budowali¶my tak¿e od zera.
A mnie po prostu" malizn±' pachnie!! Czy Pana reporta¿e nie mog³yby byæ d³u¿sze!! Pozdrawiam i czekam z niecierpliwo¶ci± do nastêpnego poniedzia³ku!
...aj tam uszczypliwosæ:-).w parze z wiedz± idzie poczucie humoru.i to mnie siê podoba..
Mo¿ecie pisaæ na Pana Pluciñskiego wiele, ale On jeden zosta³ z tak± wiedz± i chêci± pracy. Drogê mia³ nie ³atw±, a ¿e po drodze wszed³ tam gdzie nie trzeba, to trudno. Wa¿ne ¿e wyszed³ na prost±. Chyba ju¿ nie zboczy.
Znajomy Józefa Pluciñskiego, prof. dr hab. Koz³owski Kazimierz jest historykiem wyk³adaj±cym na Uniwersytecie Szczeciñskim. Wiedzê ma ogromn±.Jednak jego pogl±dy czasami odbiegaj± od tej prawdziwej historii.Zreszt± co tu siê dziwiæ. Przecie¿ wiêkszo¶æ historyków koñcz±cych studia w latach 70 uczy³a siê o przyja¼ni polsko-radzieckiej. Niektórzy miejscowi historycy tak szli w zaparte z histori±, ¿e na wyk³adach opowiadali i¿ w czasie II wojny ¶wiatowej w kraju by³o bezrobocie, wiêc nasi rodacy w poszukiwani pracy musieli udaæ siê na Sybir, by poprawiæ sobie lepsze warunki bytowe. Niech ¿yje Józef Stalin!!
Panie doktorze, widzê pewne uszczypliwo¶ci w tym artykule co do jednej osoby:" ...najlepszy za³ad wulkanizacyjny w mie¶cie"." ...a nie jak±¶ tam skod±". Tak trzymaæ Panie doktorze!! Pozdrawiam.