Podczas ubiegłorocznej kampanii wyborczej z ust polityków padało wiele obietnic dotyczących naprawy polskiej gospodarki i zwiększenia zamożności społeczeństwa. Na liście 100 konkretów, które Koalicja Obywatelska zobligowała się zrealizować w ciągu pierwszych 100 dni sprawowania rządów, znalazło się podwyższenie kwoty wolnej od podatku do 60 tys. złotych. Teraz, gdy kurz po jesiennej kampanii wyborczej opadł, rząd zwleka z realizacją, bodaj czy nie najbardziej oczekiwanej reformy.
Warsaw Enterprise Institute od lat apeluje o podwyższenie kwoty wolnej od podatku jako jeden z warunków szybszego wzrostu dobrobytu i zbliżania się polskiej gospodarki do najbogatszych państw Europy. Z nadzieją przyjęliśmy deklarację nowej koalicji. Pierwszym skutkiem zwiększenia wynagrodzeń netto byłoby złagodzenie skutków inflacji bez tworzenia nowych zagrożeń inflacjogennych. Wyższy dochód rozporządzalny Polaków, nie tylko, że napędzi konsumpcję i wzmocni handel, ale pozwoli też na wzrost oszczędności, co w konsekwencji wzmocniłoby nasz system bankowy i uruchomiło większą podaż kredytu inwestycyjnego.
Wyższa kwota wolna od podatku to też ważny sygnał i ulga dla pracodawców. Brak pracowników i wysoka inflacja wymuszają ciągły wzrost kosztów pracy, a co za tym idzie spadek konkurencyjności polskich firm. Zarówno tych nastawionych na eksport, jak i na rynek wewnętrzny. Już dziś mamy branże, które funkcjonują na granicy opłacalności. Najsilniej odczuwamy to w gastronomii przeżywającej obecnie największy odsetek bankructw od lat. Koszty prowadzenia biznesu rosną, firmy tracą marżowość i stają się mniej konkurencyjne. Podwyższenie kwoty wolnej od podatku oznacza więcej dochodu w kieszeniach pracowników, a więc mniejszą presję na podwyżki płac i w efekcie więcej kapitału, które przedsiębiorstwa będą mogły przeznaczyć na dalsze inwestycje.
WEI zadaje kłam ekspertom, którzy utrzymują, że zwiększenie kwoty wolnej spowoduje wzrost inflacji. Inflacja to wzrost ogólnego poziomu cen w gospodarce, wynikający w długim okresie z faktu, że podaż pieniądza przewyższa popyt na pieniądz. Podaż pieniądza w gospodarce regulowana jest polityką stóp procentowych, którą prowadzi bank centralny i dotyczy ona gospodarki jako całości. Podniesienie kwoty wolnej od podatku nie wprowadzi do gospodarki dodatkowej podaży pieniądza, a tylko przesunie ją ze sfery wydatków publicznych do sfery wydatków prywatnych – o ile, oczywiście, rząd zrezygnuje jednocześnie z części obecnych wydatków państwowych, zwłaszcza w strefie socjalnej, a także z wprowadzania programów sztucznie, tj. bez oparcia w oszczędnościach, stymulujących rynek kredytowy, np. poprzez program Kredyt 0 proc.
Podwyższając kwotę wolną od podatku, zwiększamy dobrobyt obywateli i to z całą pewnością jest krok we właściwym kierunku, ale to dopiero początek. Polska jest dziś na przedostatnim miejscu w OECD, jeśli chodzi o przyjazność systemu podatkowego. Warsaw Enterprise Institute stoi na stanowisku, że konieczna jest dziś dogłębna reforma systemu podatkowego poprzez wprowadzenie podatku przychodowego dla firm w miejsce CIT i zastąpienie podatku dochodowego od osób fizycznych podatkiem od funduszu płac. Wprowadzenie jednolitego podatku od funduszu płac pozwoli pracownikom uzyskać zdecydowanie wyższe wynagrodzenie przy zachowaniu tych samych kosztów zatrudnienia pracownika po stronie pracodawcy*
Podwyższenie kwoty wolnej od podatku wyznacza odpowiedni kierunek dla dalszych reform, dlatego rząd nie powinien zwlekać z realizacją i poważnie potraktować swoje obietnice z kampanii wyborczej.
Więcej na temat tego rozwiązania można przeczytać w Raporcie WEI pt. „Agenda Polska 2030. Polska reforma podatkowa", który można pobrać poniżej.
Anna Śleszyńska
Dyrektor ds. komunikacji
Tusk już dawno zapomniał jakie kity frajerom wciskał aby się do koryta dorwać i służyć szkopom.
Ktoś uwierzył w przedwyborcze obietnice? Buahahaha……..
powinno być minimum 100tys. inaczej nie opłaca się cokolwiek otwierać
To chyba jakiś zagraniczny, podpięty pod obcych instytut. Polski miałby polską nazwę.