Gierek. Nazwisko, o którym słyszał w Polsce każdy, ale nikt nie zna jego prawdziwej historii. Kim był naprawdę? O czym marzył? Z kim się przyjaźnił? Komu ufał? Kogo kochał? Kto go zdradził? Już 21 stycznia widzowie będą mogli poznać historię człowieka, który dziś wciąż budzi skrajne opinie porusza dogłębnie. Polityka bywa brudna, ale gdy dotyka ona całej rodziny, cena okazuje się zbyt duża do zapłacenia. Tajemnice wspólnego życia, widzianego oczami żony i matki Edwarda Gierka po raz pierwszy trafiły na duży ekran.
„Gierek” jest najnowszym filmem Global Studio, producentów: „Procederu” i „Krime Story. Love Story”
Sieć kin Cinema3D uruchomiła przedsprzedaż biletów na pokazy filmu w premierowy tydzień 21-27 stycznia br. Bilety można nabywać w kasie każdego kina sieci oraz przez stronę www.cinema3d.pl Seanse filmu „Gierek” są wyłączone z rezerwacji.
Natalia Kaleta-Nguyen | PR Manager | Dział Marketingu i Sprzedaży
12:17 - tylko że to, iż ktoś wyjechał z zabitych deskami wsi (a i wsie bywały różne, często bogate przy zabitych betonowymi stropami zasmogowanych miastach) to na Zachodzie robiono w sposob ekonomiczny, zyskowny, bez wyznaczania szklanego sufitu pensji, bez zmuszania ludzi do zakupów ograniczonych kartkami na mięso, cukier, słodycze itd., bez wiszenia u klamki Sowietów. Poczytaj, poucz się trochę, czym naprawde był PRL.
TO dzięki długom E Gierka styrapionowe elity miały co prywatyzować po 1989r. Długi E Gierka to od 18 do 25mld.$ dziś to może być 120-130 mld.$ proszę to zestawić z dziśiejszym długiem Polski.
Gdyby nie mityczne długo E Gierka to byśta dalej we zabugajskich wjoskacj mnieszkali.To dzięki Jego długom tyśiące młodych ludzi urodzonych w latach 40/50 mogło uciec z zabitych dechami wiosek Kieleckiego, Lubelskiego czy Białostockiego i wyjachać do miast gdzie za Jego mityczne długi budowano zakłady pracy. Tam zdobyli podstawy wykształcenia, zdobyli zawód {tak własnie tej komunie} i dzięki temu wyszk li na tzw. ludzi. To dzięki Gierkowi ludnosci wiejska została objęta ubezpieczeniem zdrowotnym. A więc czapki z głów przy nazwisku E Gierka.
Uffff... Aż sapnąłem, bo ta propozycja to coś takiego jakby zamiast wejść na Rysy ktoś mi proponował zdobycie wysokiego na 116m Grzywacza na wyspie Wolin. Książka historyczna, nawet napisana dla masowego czytelnika, więcej pokaże o tej epoce niż film fabularny, i to jeszcze z Koterskim jako Gierkiem, nawet przytytym 17kg i Kożuchowską-Gierkową. Z opisów wynika, że chcą pokazać coś z biografii, mniej z epoki, coś nieznanego, ale moim zdaniem nie ma sensu rozmawiać o Gierku bez rozmowy o epoce. Dopiero kontekst, czyli opowieśc o komunistycznej utopii wcielanej siłą, o jej cenzurze i głupocie gospodarczej, o jej polskiej wersji uwieszonej u sowieckiej klamki... ukaże istotę zjawiska" Gierek". Sam Gierek mnie nie obchodzi, jego losy w Belgii czy związek z żonką, precz, nie wywołujcie refluksu historycznego. Zachęcam do czytania książek, np.Iwony Kienzler, która wprawdzie jest pisarką taką jak nasz J.Molenda, pisarką-kompilatorką, ale polecam jej" Życie w PRL: i strasznie, i śmiesznie"- jest w naszej bibliotece!