Była wspaniałą nauczycielką, zachwycała ogromem wiedzy, pomysłowością i umiejętnością nawiązywania kontaktu z uczniami. Każda jej lekcja była starannie przygotowana, urozmaicona różnego rodzaju pomocami dydaktycznymi. Tu nie było miejsca na nudę i monotonię. Umiała interesująco mówić o literaturze, o tym, że:
"Nie miecz, nie tarcz bronią języka,
Lecz - arcydzieła!"
Słuchaliśmy jej z zaciekawieniem i uwagą. Potrafiła zachęcić uczniów do aktywności, otwartego wyrażania myśli. Zawsze uważnie słuchała i życzliwie komentowała uczniowskie wystąpienia. Uczyła samodzielnego myślenia, zachęcała do odważnych prezentacji. Z Panią Profesor chciało się współpracować. Nie wyobrażaliśmy sobie, że można by zlekceważyć jej polecenie, czy nie wykonać powierzonego zadania.
Była dla nas autorytetem, kimś szanowanym i ważnym. Kochała swoją pracę i kochała uczniów - dlatego poświęcała swój wolny czas szkole organizując dodatkowe zajęcia: klub dyskusyjny, redagowanie gazetki szkolnej, tworzenie materiałów pomocniczych do pracowni. Tych pomysłów na zaangażowanie uczniów do wspólnej pracy było naprawdę wiele.
Uczyła nas nie tylko literatury, uczyła także wrażliwości na piękno, bo "kształtem jest miłości", szacunku dla tradycji i kultury, patriotyzmu, bo wiedziała, że "ojczyzna moja to ta ziemia droga, gdziem ujrzał słońce i gdziem poznał Boga."
Była humanistką i tego ducha pragnęła przekazać nam, swoim uczniom. Służyły temu celowi lekcje, szkolne przedsięwzięcia, a także wyjazdy do teatru, wycieczki, spotkania z ciekawymi ludźmi nauki i kultury, wreszcie wakacyjne obozy wędrowne, które organizowała z mężem.
Chciała pokazać młodym ludziom jak najwięcej ciekawych rzeczy. Pamiętam (byłam wtedy studentką), jak podczas pobytu w Poznaniu z klasą maturalną, przyszła z całą grupą na wykład prof. Błońskiego do Collegium Novum. Po to, by dać im przedsmak studiowania. W Krakowie, podczas zwiedzania Biblioteki Narodowej spowodowała, że pokazano grupie starodruki, których na co dzień nie udostępniano.
Zawsze chciała do maksimum wykorzystać sytuację, by poszerzyć wiedzę i przeżyć wiele. Jej starania dały niesamowity efekt. Każdego roku jakaś grupa uczniów rozkochanych w literaturze decydowała się na studia polonistyczne. A potem, idąc po śladach swojego Nauczyciela, podejmowała pracę w szkole. Piękna kontynuacja.
Pani Profesor nie tylko uczyła, także wychowywała. Uwrażliwiała na wartości, którym trzeba być wiernym: uczciwość, prawdę, wytrwałe dążenie do celu, wiarę i ufność, że będzie lepiej, że nie można, nie wolno rezygnować... Była Przyjacielem młodzieży, była moim Przyjacielem. Nieraz pomagała odnaleźć sens życia zagubionemu człowiekowi. Znajdowała czas na rozmowę, słuchała, radziła. Towarzyszyła w drodze, czasami wyboistej.
Interesowała się losem swoich byłych uczniów, studiami, pracą, życiem osobistym. Cieszyła się z ich sukcesów i osiągnięć. Sama też dzieliłam się z nią swoimi przeżyciami z pracy w szkole, korzystając z bogatego doświadczenia Mistrza. Lubiłam te spotkania, w jej domu, wśród książek, w cieple życzliwego spojrzenia.
Była blisko nas, także wtedy, gdy kontakt bezpośredni był już bardzo rzadki. Gdy choroba zmieniła jej życie. Wiem jednak, że szkoła do końca ją interesowała i chętnie słuchała o tym, co się w niej dzieje od osób, które ją odwiedzały.
Pani Profesor ma stałe miejsce w naszej pamięci i wdzięcznych sercach. Żyje w nas, tak jak śpiewa Stanisława Celińska:
"Nasi nieśmiertelni
Nasi ukochani
Zawsze będą przy nas
Zawsze będą z nami
A my tu na ziemi
Życiem zatroskani
Tęsknimy za nimi
Na znaki czekamy."
Czekamy na znaki, pamiętamy i dziękujemy.
Była uczennica - Lidia Kropska
Wspaniała Pani Profesor, wspaniałe wspomnienia. Zaszczepiła w swoich uczniach walkę o swoje poglądy. Potrafiła rozmawiać z uczniami wycofanymi, zamkniętymi w sobie, potrafiła im uwierzyć w siebie. Jako Profesor wielu pokoleń powinna być pochowana jako zasłużony człowiek dla naszego miasta!!
Bema pamięci rapsod źałobny, Czesław Niemen... kiedy ostatnio słyszałaś/słyszałeś ? :)
Wielkie dzięki Lidka za piękne słowa o Pani Kardasz. Chodziłyśmy do tej samej klasy stąd moja poufalosc. Jesteś wyrazicielka większości i to się liczy. Pozdrawiam
Dziękuję Lidko za piękne słowa. Chodziłyśmy do j tej samej klasy stąd moja bezpośredniość. Jesteś przedstawicielką wielkiej rzeszy osob podpisujących się pod tym co napisałaś. Dzięki wielkie, pozdrawiam
nauczycielka z pasją miałem zaszczyt być jej uczniem
Ktos nagle wyjmuje, ze nie odkłaniała się. No teraz to łatwo bić w te Panią, ona juz nie odpowie. Mam kogos bliskiego w rodzinie uczacego w szkole. To zjawisko stałe u takich osob publicznych, że co jakis czas ktos ma do nich żal, że nie odpowiedzial na" dzien dobry" - a było tak, bo nie uslyszał, nie dowidział lub jeździ na rowerze, a wtedy malo kogo sie widzi na chodnikach, jest" smuga ruchu". Mialem wujka, ktory zbyt dobrze nie widział i jednoczesnie patrzył selektywnie, gdy szedł, wsłuchany w swoje mysli, że niejeden raz mijaliśmy się, a on nie odpowiadał na powitanie, a wiedziało się, że nie jest obrażony, że gdy sie go odwiedzi, znowu przyjmie z usmiechem. Apeluję, nie oskarżać, bo ta osoba już nie ma szans na odpiewiedź, a często wielu rzeczy nie rozumiemy lub te, ktore potępiamy nie są tak złe ja myslimy. A co do wiary tej pani - dlaczego żywą wiare od razu szereguje sie jako dewocję? Dewocja to praktykowanie wiary bez wewnetrznego przekonania - dlaczego zarzuca się tej pani cos takiego?
Dziękuję za to wspomnienie o ŚP Pani profesor Urszuli Kardasz iw imieniu mojego męża, wychowanka klasy Pani profesor i moim, byłam z klasy Pani profesor T. Królokowskiej. Do dziś wspominamy lekcje obu Pań, sposób prowadzenia zajęć, podejście do ucziów, obie nauczyły nas wrażliwości i odbioru polskiej literatury. Dużo zostało w naszej pamięci, cytaty, porównania, historia wpleciona w utwory mistrzów. Wiedza zaszczepiona w nasze młodemumysły trwa. Nie uleciała z chwilą zdania matury. Jest obecna w życiu, potrafimy przez nasze wspólne życie (ponad 40 lat) rozmawiać, dyskutować, oceniać dzisiejszy świat i aktualną twórczość pisarzy i poetów. Jeszcze w tym chaosie ziaren i plew potrafimy odróżnić i odnaleźć diament. " Coraz to z Ciebie jako z drzazgi smolnej Wokoło lecą szmaty zapalone. Gorejąc nie wiesz czy stawasz się wolny Czy to co Twoje będzie zatracone Czy popiół tylko zostanie i zamęt Co idzie w przepaść z burzą. Czy zostanie Na dnie popiołu gwiaździsty dyjament Wiekuistego zwycięstwa zaranie? C.K. Norwid
To była wspaniała nauczycielka i wyjątkowy wychowawca. Jak żaden inny potrafiła walczyć o swoich uczniów. Jak każdy miała jakieś wady ale bardzo miło wspominam Panią profesor.
Piękne wspomnienie osoby, która była przyzwoitym człowiekiem i zasłużonym nauczycielu.Dziś nie ma szacunku do nikogo i do niczego.Zero wartości duchowych, lansowana jest tylko dążność do mieć a nie być.Przykre! Obecnie mlodzi, nie mają autorytetów.
Wspaniała Pani Profesor Urszula Kardasz - cześć Jej Pamięci.
Była moim Profesorem, wspaniałą polonistką i wychowawcą. Nie była moją wychowawczynią ale to ona pomogła mi w I klasie, kiedy to na półrocze miałem tylko 3 oceny pozytywne reszta same" pały". Po kilku rozmowach z nią i pomocy kilku koleżanek zdałem do II klasy. Potem było już lepiej, zdałem maturę i zawdzięczam jej b. dużo. P.S. Anonimowe wpisy to porażka. Sławek zrób coś z tym.
Dzień dobry, miałem przyjemność być uczniem pani Kardiasz i Pani Kropskiej. Pani Profesor Kardiasz uczyła nas ostatni rok przed odejściem na emeryturę. Do dzisiaj pamietam zajęcia u obu Pan. Pozdrawiam serdecznie Piotr J.
Niech spoczywa w spokoju, ale mile nie wspominam.Była moją wychowawczynią w LO przez 4 lata.J.polski był dla niej wycinkiem ulubionych epok, przez co materiał był nieprzerobiony.Dziwna osoba, katoliczka, wręcz dewotka, wybiórczo traktująca uczniów.Po latach nawet na dzień dobry (kilkukrotnie widziana) nie odpowiadała aż moja córka wtedy malutka spytała" mamo dlaczego kłaniasz się tej pani skoro ci nie odpowiada? " Wyjaśniłam, to moja wychowawczyni z LO i może mnie nie poznaje (a wiem, że poznawała), na co córka" Nawet jak nie poznaje to mogłaby odpowiedzieć na dzień dobry".
20:10:41 Tak właśnie ten moment zapamiętałam, kiedy czerwieniliśmy się wszyscy :). Tak właśnie i jak najlepiej wspominam tamten czas, tamte lekcje, tamtą fascynację literaturą, gdzie żadna lekcja nie była nudna. A potem pani Kropska odeszła. Panią Kardasz zapamiętałam z takich wtrętów, które lubiła robić mówiąc '' tu zrobię dygresję'' to była cecha charakterystyczna u pani prof Kardasz z czego ją zapamiętałam i'' Sztukę sakralną w Polsce'', książkę którą mam do dzisiaj. Pani prof Podkowskiej nie miałam szczęścia poznać w szkole, za to po latach się poznałyśmy i polubiłyśmy, szkoda że nie udało jej się zjechać do Świnoujścia, ale może jeszcze się uda.
[09.01.2022, 12:44:44] • [IP: 178.238.246.***] - oj coś szukać na stronie internetowej nie potrafisz, skoro twierdzisz, ze na stronie" Mieszka" nic o historii szkoły nie ma. Aż z ciekawości sprawdziłem i znalazłem od razu, jest, powiedziałbym, nawet świetnie zrobiona, mnóstwo informacji. Podpowiadam: główne menu u góry, zakładka" O szkole" i zaraz pierwsza zakładka w rozwinięciu to" HISTORIA". I kto się teraz powinien wstydzić?
17:52...93.** - to samo pisano o nauczycielach 50 lat temu, że prawdziwi i najlepsi to byli ci przedwojenni. Podobnie jest z narzekaniem na młodych. Najgorsi młodzi to wg stereotypowego ujęcia ci współcześni, teraz lub 100 albo 5 tys.lat temu. Na glinianych tabliczkach z tekstami z okresu państwa sumeryjskiego sprzed 5 tys. lat znaleziono narzekanie, że młodzi wtedy byli gorsi niż kiedyś.
19:59-" pewien stopień zażenowania na przykładzie 'Boskiej Komedii" ? Jak to rozumieć? Dlaczego" zażenowania"?
Pani Kropska, która napisała to wspomnienie, to właśnie ona będzie dla mnie jak najlepszym wspomnieniem. wolnej i nieokiełznanej myśli polskiego intelektualisty. Piszę to za życia, pani profesor, żeby wiedziała jakie wspomnienie pozostawła u swoich uczniów. Wpoiła w nas odwagę do wyrażania samego siebie, miłość do literatury, pewien stopień zażenowania na przykładzie''Boskiej Komedii''Dantego Alighieri i chęć do merytorycznej dyskusji. Panią Śp Urszulę Kardasz też pamiętam, chociaż większym sentymentem darzyłam jednak jej męża Śp Prof Kardasza. Najszczersze Kondolencje dla rodziny zmarłej R.I.P.
spotkałam Panią Profesor tylko przez chwilę, egzaminowała mnie przy egzaminach wstępnych do liceum. MIałam 15 lat. Zdawałam do klasy ogolnej. Jej jedno spojrzenie, kilka pytań i natychmiast przekierowała mnie do klasy humanistycznej. I dzięki Niej jestem kim jestem. Myślę, że ten egzamin trwał ok.1 5 minut, a z taką umiejętnością potrafiła Pani Kardasz ocenić ucznia.
Kiedyś to była prawdziwa kadra nauczycielska. Pani profesor cudowny człowiek i wychowawca. Dziś takich nie ma. Studia nauczycielskie kończy każdy, kto chce. Efektem nauczyciele z przypadku
Szkoda że p.Kardasz nie odnosiła się tak ciepło i z podejściem tak super przedstawionego pedagoga do najbliższych z rodziny Maska która nosiła jak wielu, na zewnątrz och i ach a poza zasięgiem wzroku... ech
Nie liczcie na pana dyrektora...on ma swoje love story teraz, a sprawa zasłużonej nauczycielki jest dla niego sprawą drugorzędną.Ptaszki śpiewają, że zamierza zmienić miejsce gniazdowania...tym bardziej, ma wszystko w...
Po co takie artykuły żeby miernoty wypisywali bzdury wstyd
Pani prof. była naszą wychowawczynią przez 4 lata. W trosce o Naszą przyszłość po jednej z z wycieczek czy wyjazdu do teatru, na lekcje wychowawczą zaprosiła Pana z Holu.
14:50 nie przykladałeś się w szkole do polskiego, to widać po ortografii. Pytamy - ilu jest tych nazistów ? Odpowiedź 1, piszemy nazistĄ. Wielu - piszemy nazistOM.
z polonistek to najlepsza była p. Siewko...
błyskotliwej inteligencji Profesora w lekkim nienadętym stylu i nie do podrobienia.Pani Krystyno - szacun... Profesor Stefan Sroka i Pani Profesor Ula Kardasz (oraz inni)robili wszystko co mogli, żeby przekazać mi wiedzę oraz iskrę intelektu, niestety bezskutecznie :) Myślę jednak (!), że to dzieki nim udało mi się (trochę pózniej :))uzyskac mój Msc na jednym z lepszych uniwersytetów w UK
Dawniej w liceum pracowali profesorowie, o których pamiętam i czuję szacunek do dziś.
Była naszą wychowawczynią chyba przez rok, ale długo nie wytrzymała z nami. Mieliśmy klasę w piwnicy tam za PO. Napsułem jej krwii bo odmówiłem nauki na pamięć Mickiewicza - stwierdziłem, że był narodowcem i nazistom. Płakała biedna na naszych lekcjach. Po niej wychowastwo objął Mikołaj. Też nie dał sobie z nami rady. Tak patologicznej klasy chyba nie było w całej historii tej szkoły...
W moich czasach już przechodziła na emeryturę. mieliśmy z nią chyba jedno czy dwa zastępstwa. Polski mieliśmy z panią Bardyszewską, która chłopaków gnębiła więc trudno było o więcej jak 3 na szynach a potem przyszedł Grzegorz Kapla u którego było spoko i luz. Na zajęcia przynosił koło fortuny a że było wykonane krzywo to wypadały te same numerki więc jedne osoby odpowiadały częściej a inne w ogóle.
znałem Panią Kardasz uczyła mnie 3 lata, uważam, że jej głęboka wiedza i emocjonalne podejście do tematu wykładu było absolutnie, absolutnie wyjątkowe...niestety w czasie nauki nie zawsze się z Panią Kardasz zgadzałem :)pamiętam np. gorzkie wyrzuty jakie mi czyniła kiedy oddałem honorowo krew w stacji krwiodastwa w czasie lekcji j.polskiego :)hmmm...nie raz i nie dwa...pogłoski o nie wypuszczniu nas na przerwy są niestety potwierdzone oraz prawdziwe :)Wspaniała osoba...Pamietam jej stary rower...i męża z jego hmmm... nietuzinkową urodą ;) Nie do wiary, że dyrekcja Mieszka zdecydowała się na otwartą profanację Jej Ostatnie Drogi...walka z językiem polskim trwa... Stare czasy, stary dobry Mieszko...pamietam Pana Profesora Stefana Srokę...jak by to ująć ? w moim długim i nudnym życiu spotkałem wielu odlotowych numerantów ale Stefan to był zawsze numer 1, gonzo, klasa sama w sobie...nie do opisania :) każda lekcja fizyki to był spektakl, przedstawienie teatru awangardowego, popis lekkiego dowcipu i błyskotli
Sadzac po wieku obecnej naczelnik w UM smiem twietdzic, ze Nie miala takich nauczycieli w zyciu z takimi wartosciami stad taka postawa..wstyd!! Mnie akurat uczyla Pani Podkowska ale Pani Kardaszj jako wielki autorytet zostaje w mojej pamieci rowniez.Jej maz uczyl mnie matematyki.
Do Gość • Niedziela [09.01.2022, 13:25:14] - RACJA!! Jako katechetka byłaby idealna. Jedyna metoda dydaktyczna to 4 lata nieustannego wykładu, bez możliwości wyrażania jakiegokolwiek zdania przez uczniów. Lekcje były po prostu nudne.
Do : IP: 176.221.125.**... nie PIJ od rana !!
Mnie uczula na szczęście tylko dwa lata i cały czas omawialiśmy średniowiecze i śpiewała Bogurodzicę. Dla mnie porażka kompletna ledwo zdążyliśmy z materiałem do matury. Ona powinna być katechetką a nie polonistką.
Mnie uczył matematyki Pan Kardsz, niezapomniane lekcje. Panią śp. Kardasz znaľam z widzenia, naszą polonistką była niezapomniana Pani Nierzwicka, jestem jej do dzisiaj- prawie po 20-tu latach-wdzięczna za 5 na maturze... Tych wyjątkowych ludzi będziemy zawsze ciepło wspominać (:
12:02...124.** Przeczytajcie jego wpis z 10:54 pod adresem kogos z g.10:35, wtedy stanie się jasne, dlaczego z kimś takim nie warto zamienić choć 2 słów. Tam jest jego" kultura", czyli chamstwo.
Bardzo bawią mnie komentarze 20 i 30 latków którzy najlepiej wiedzą jak się żyło od 1945 do 1989 roku. Przezabawne są te komentarze.
149*** i 125*** wasza bezczelność w takiej chwili jest wprost proporcjonalna do waszej inteligencji, dno i prostactwo. Pani Lidi dziękujemy za wspomnienia tej szlachetnej Pani.💐🕯️
w Komunistycznej Polsce w Wojsku Komuniści kazali do Żołnierzy aby zwracali sie do siebie Obywatel Potem Komuniści zwracali się do siebie Towarzysz ale juz w Katolickiej Polsce Kazali aby wszyscy do siebie zwracali się Pan Kapral Pan Generał Pan Pani Generał już nie było Tytuowania komunistycznego Nastała Wolnośc i Swoboda
Może wreszcie Nasze Liceum zacznie doceniać starych Profesorów.Na stronie Mieszka nie ma nic na temat historii szkoły. Nic.Może opisać historie Liceum. Ile było dyrektorów, nauczycieli, kiedy uczyli i jakie przedmioty. Panie dyrektorze może to ten moment. Kiedyś była pełna lista absolwentów. Na koniec dlaczego obecnie nie używa się w stosunku do nauczycieli" profesor" ? Znałem śp Panią profesor Kardasz. Nie uczyła mnie ale była bardzo dobrym fachowcem i człowiekiem Maturzysta 1985
Panią śp. Kardasz znaliśmy z widzenia, niechaj spoczywa w spokoju. natomiast wspominamy śp.polonistkę Lidię Nierzwicką, uczącą również w LO Świnoujście. Wspaniała osoba.
Dziękujemy Pani Lidio za to wspaniałe wspomnienie. Pani Kardasz nie znałam osobiście, to Pani mnie uczyła i z wielkim pozytywnym sentymentem wracam do wspomnień lekcji z Panią.
w Komunistycznej polsce Grono Nauczycielskie sie dzieliło na Członków Komunistycznej PZPR i Grupę Bezpartyjnych w Szkole Zawodowej i Szkołach Średnich Komunisci kazali Uczniom Zwracac się do Nauczycieli Pani Pan Profesor Chociaż nie posiadali takiego Tytułu Naukowego Dzieci Nauczycieli szli na Studia bez Egzaminów a dzieci Robotników i chłopów szli do Szkół Zawodowych potem chłopcy Katolików szli do Wojska na 2 lub 3 lata a Chłopcy Komunistów szli do Szkól Wojskowych Tak Komuniści Rządzili w Katolickiej polsce Dzieci szły do szkół jakie sobie wybrali nie było przeszkód
No proszę i nie poszła po 15 latach na emeryturę, a potem na ciepłą posadę państwową! Powinien być zakaz zatrudniania wojskowych emerytów na państwowych posadach, jak prywaciarz chciałby zatrudnić takiego trutnia to proszę bardzo.
„… o bracia poloniści, siostry polonistki …” Dzień świra - Wypłata. Tak mi się skojarzyło. Na zawsze w naszej pamięci Pani Profesor z
Pania Kardasz Rutkowska znalam wlasciwie od czasu, gdy moja corka uczeszczala do Liceum, ale b. dobrze gdy sama zaczelam chodzic ul. Chrobrego nad morze codziennie.Codzienny spacer byl zawsze z p.Kardasz zsiadala z roweru i rozmawom nie bylo konca.Okazalo sie. ze Ojciec Pani prof. byl dowodca Obroncow Wybrzeza, , byl dow. mojego Ojca na Helu.Moj Ojciec zginal w Stutthofu..niestety.Ale troche wiecej sie dowiedzialam od p.Urszuli Kardasz, Ona zapewne tez od swojego Ojca, ja GO nie mialam, bo 4 pazdziernika 39 r. zostal aresztowany przez Gestapo razem z innymi obroncami Helu.Mialysmy wspolny temat, prawie codziennie..Wielka szkoda, dla mnie byla wspaniala rozowczynia, Niech odpoczywa w pokoju...
Gość • Niedziela [09.01.2022, 11:24:52] • [IP: 46.205.149.***]Po co swoje przekonania fanatyka religijnego przypisujesz innym??Materializm to mamy dzisiaj szeroko stosowany przez obecnie rządzących i kler, ich udział w dotacjach i udziale w rynku handlu ziemią np.więc zajmij się wspomnieniem zmarłej osoby a nie oceną pod kontem przynależności.Prezydent Markiewicz był kimś kto tworzył to miasto i ciężko pracował ale dla was zły...bo należał do parti.
Jeżeli naprawdę na pogrzebie nie było pocztu ze szkoły to to już jest dno Panie Dyrektorze i bardzo zły przykład dla uczniów. Takie osobowości powinny być uhonorowane w alei zasłużonych dla miasta.
Bardzo przykre, że miejska władza nie potrafiła uhonorować tak wspaniałej dla miasta Osoby, która była cudowną nauczycielką, pedagogiem.Wstyd dla rządzących i naczelnika oświaty.
Miała kiedyś u nas zastępstwo i pamiętam, że marzyliśmy, by została u nas na stałe.Cudownie ciepła i cierpliwa Pani.A co do Pani Kropskiej to klasa marzyła, żeby innych uczyła.
No i doczekali sie lepjej pozniej niz wcale
Do: IP-88.218.253 - Popieram! Tuman, tuman i jeszcze raz tuman
Bardzo dziękuję za wspomnienie. Mnie akurat uczyła Pani Bardyszewska. Tacy nauczyciele i ludzie powinni być doceniani. To są prawdziwi bohaterowie naszego miasta a nie starzy komuniści.
Podobno tak przeżywała niektóre utwory, że miała łzy w oczach. To świadczy dobrze o niej, jako o człowieku. Nie miałem z nią zajęć, ale jestem jej wdzięczny. Niech spoczywa w pokoju!
Pani naczelnik edukacji tez kończyła liceum w S-ciu!! Zapomniała o Pani Profesor ?!?!??! Byli w karierze nie pomogą !!
Pięknie napisane, wspaniałe wspomnienia, fundament życia...
Genialny nauczyciel teraz po 35 latach wspominam p.Kardasz bardzo dobrze mimo zabieranych przerw między dwoma lekcjami języka polskiego. ...ech człowiek docenia dopiero jak dojrzeje...
Wreszcie coś o tej Pani Polonistce, bo mamy na portalu regularne laurki o zmarłych byłych komunistach. Oczywiście, jako że komuniści walczyli z wiarą, Kościołem (czyli ludźmi, bo Kk to ludzie, Bóg najpierw, ale i ludzie), to paradoksalnie zasługują na modlitwę o ocalenie ich od kary piekła - ale też owe laurki często mają smak piołunu, chwieją poczuciem sprawiedliwości. Dobrze, że Pani Kropska napisała wspomnienie o Tej, która posród przemocy utopijnego systemu przypominała nam o naszej godności i o świecie ducha, z którym komunizm i materializm (ten drugi dziś obecny) zawsze walczył. (Swoją drogą Pani Lidio, dziękujemy za Pani czytanie w kościele).
Nie była moją nauczycielką języka polskiego, ale moi koledzy z klas, które uczyła wypowiadali się o Niej z olbrzymim szacunkiem.Wielu z Nich podkreślało, że to właśnie Ona nauczyła Ich obcować ze sztuką i literaturą.Nauczyła kochać czytać książki i być koneserem teatralnych widowisk.Niestety, moja klasa licealna nie miała takiego szczęścia, aby być uczoną przez Panią Kardasz i nasze lekcje polskiego były po prostu nudne.Oburza mnie zaś fakt braku szacunku, który tej fantastycznej nauczycielce się należał w Jej ostatniej drodze...Gdzie sztandar JEJ szkoły, w której uczyła i wychowywała pokolenia młodzieży?Gdzie przedstawiciele Urzędu M..?Dziękuję autorce artykułu za przypomnienie niektórym z tych, którzy pamiętać powinni, a zapomnieli o tej wspaniałej nauczycielce.Zadziwia mnie fakt, że tak zasłużonych ludzi żegna się w taki sposób...Ale może nasi włodarze i dyrekcja LO im.Mieszka nie miała takich nauczycieli, którzý nauczyliby ich(celowo z małej litery)empatii i kultury!
10:54...124.**- ten człowiek, często tu piszący, a raczej obrażający, jest kaleki, potrafi tylko poniżać i wyzywać. Rozumiem, że może się nie zgadzać z intencją pytania, ale on nie potrafi inaczej prowadzić rozmowy, jak tylko zaczynając od wyzwiska.
Mnie uczyła w zastępstwie za Panią Królikowską, ale w pamięci zostanie.Pokój jej duszy
Gość • Niedziela [09.01.2022, 10:35:06] • [IP: 88.218.253.***]Nie...Należała od urodzenia do pis-u...Co za tuman.
Czy należała do partii komunistycznej?
Pani Lidio, dziękuję za piękne i wzruszające słowa, dotyczące Osoby, która uczestniczyła w kształceniu wielu znamienitych ludzi w naszym mieście. Szkoda, że w ceremonii pożegnania zabrakło przedstawicieli i sztandaru szkoły. Szkoda, że nie było prezydenta miasta lub jego przedstawicieli. Tacy zasłużeni ludzie jak Pani Urszula zasługują na bardziej uroczyste pożegnanie.
Nie znałam osobiście p.Kardasz ale miałam kontakt z uczniami których uczyła.Chociaż uczniowie o których piszę to umysły ścisłe to zawsze b, ciepło mówili o swojej polonistce, Dobrze że p.Kropska napisała to wspomnienie bo było głupio. Niech spoczywa w spokoju.
Wspaniała osobowość. Wymagająca ale jednocześnie inspirująca do swobodnego wyrażania swoich myśli. Nie zapomnę jak na lekcję o poezji Norwida przyniosła adapter i płytę Czesława Niemena z utworem „Bema pamięci rapsod źałobny”. Zamurowało nas. Odchodzą prawdziwi nauczyciele.
Dobrze wspominam moją wychowawczynię. Było to 60 lat temu. Tak bardzo dawne czasy. Sam mam prawie 80 lat, ale tak ciepłej, z tak dużym sercu na mojej drodze życia mało spotkałem. Spoczywaj w spokoju, twój uczeń.