Mam 800 płyt z muzyką, słucham wszelkich gatunków oprócz disco polo, hip-hopu, techno, black metalu i zaświadczam jako osłuchany w muzyce: tego akurat człowieka zapamietałem, gdy posłuchałem szant w Ś-ciu - uważam, że miał talent. Nie jestem miłośnikiem szant, ale dla mnie jasne jest, że ten gatunek działa wspólnotowo, wiąże ludzi. Nie piszcie, szanowna hołoto, motłochu anonimowy, że ten człowiek był wygwizdywany, do ciebie też piszę, oszołomie 31.0.177, który słyniesz z buractwa i napastliwości (wygooglujcie sobie jego wpisy dodając do nr IP nazwę portalu)

Lata 80te pełna komuna. Ja mam może z 6 lat. Sekwanka w Wapnicy. Noc, ognisko i zaopatrzenie od Kominiarzowej. Wszyscy żeglarze przy ognisku śpiewają" Gdzie ta keja". I wyobraźcie sobie, że jachty są dużo większe, wręcz wypasione, ale jak się zbierze poważna ekipa to Keja i Cztery Piwka grają jak wtedy. Jutro będziemy na regatach, a Pan Jurek będzie z nami, dopóty dopóki ostatni żeglarz nie powie dosyć

Jurek – pamiętasz jeszcze dziewczyny z Saint Pierre i z Saint John’s? Wiem, że słyszysz…

Wspaniały, dobry, wartościowy człowiek odszedł. Dlaczego? Dawał nam marynarzom, tak wiele radości. M/t Koleń – pamiętam Twoją rozstrojoną gitarę, ale głos wbijał w fotel. Bądź z nami.

19:40:21 Zazdrość nie jest złą cechą. Przy poprawnych wnioskach, może być motywująca. Koszmarną cechą jest zawiść. Często prowadzi do tragedii.

Fan i nie słyszał gwizdów i niezadowolenie publiczności -gratuluje, dobrze że go nie zlinczowali na prawdziwym wiatraku z przed lat. Zmarł człowiek i nie róbcie z niego nie wiadomo kogo, prawda jest inna. Niech odpoczywa w pokoju.

16:13:14 • Jurek Porębski był genialnym twórcą tekstów swych utworów. Jestem byłym „Gryfikiem” – tam go poznałem. Niesamowitym było to, co potrafił zrobić w swej poezji ze zwrotami, określeniami, znaczeniami występującymi tylko w rybołówstwie dalekomorskim. Tworzył nie tylko szanty, ale też ballady rybackie. Proponuję wysłuchać utworów wspaniałej jego płyty – „Z rybakami w świat”. Wątpię, czy przy swej pisowskiej mentalności, zrozumiesz zawarty przekaz. Jednak, warto spróbować.

Gdzieś tam, na krańcach Wielkiej Wody, Gdzieś tam, gdzie giną ludzkie drogi, Gdzieś tam, gdzie siedzi stary, dobry Bóg, Jest dom naszych wszystkich dusz. C h E7 Gdzieś tam, w syntezie wszelkich Światów, a B C7 Gdzieś tam, bez wiary, bez dogmatów, F e Wśród naturalnych praw, d G7 C G Do załatwienia mam parę spraw.

A mnie jest bardzo smutno... od zawsze jestem fanka" Starych Dzwonów", zawsze jestem na, " Wiatraku". Moim idolem jest Rysiu Muzaj, ale" , Poręba" zawsze byl mi bliski, bo nasz, uwielbiałam jego muzykę, humor i bliski kontakt z publicznością. Ileż razy biegałam na jego spotkania z miłośnikami piosenki żeglarskiej. Miły, sympatyczny, otwarty dla wszystkich, dowcipny i bardzo cieply człowiek. Jak tylko dotarła do mnie ta wiadomość łzy pociekły. A dziś zaczął się wiatrak... zjeżdżają się przyjaciele... Tak sobie Jurku wybrałeś? Kiedyś Janusz teraz Ty... Dziekuję Ci z całego serca za wszystkie te wspólne lata na" Wiatraku" o nie tylko. Mam nadzieję, że tam czeka ta Twoja wymarzona keja. A Ty Rysiu i Marku co mu zaśpiewacie?? Niech Bóg będzie z Tobą, spoczywaj w spokoju... A my będziemy o Tobie pamiętać. No i słuchać oczywiście!...

Do [19.08.2021, 16:13:14] • [IP: 31.4.159.***] Jakim trzeba być debilem aby takie idiotyzmy wypisywać. Gościu weź młotek i lustro i p*****lnij się się w ten pusty czerep. Chyba jesteś z pisu.

Był mężem dziennikarki Agaty Młynrskiej córki Wojciecha Młynarskiego

Byłam na występach wiele razy i nigdy nie słyszałam by ktoś gwizdał wszyscy z z zachwytem słuchali występów tego pana. Zawsze znajdzie się ktoś kto rzuca tu łyżkę dziegciu. Szkoda że odszedł wspaniały człowiek na wieczną wachtę.

znałem go osobiście trochę się żeglowało, piło, bawiło bardzo go ceniłem za to że umiał grać i za jego wiedzę Ichtiologa do Instytutu rybołówstwa podrzucałem mu ryby z Bałtyku skarżone Iperytem. Żegnaj Jurku jeszcze się spotkamy w Fiddlers Green. Stary port się powoli układał do snu, Świeża bryza zmarszczyła morze gładkie jak stół, Stary rybak na kei zaczął śpiewać swą pieśń: – Zabierzcie mnie chłopcy, mój czas kończy się. Ref.: Tylko wezmę mój sztormiak i sweter, Ostatni raz spojrzę na pirs. Pozdrów moich kolegów, powiedz, że dnia pewnego Spotkamy się wszyscy tam w Fiddler’s Green. O Fiddler’s Green słyszałem nieraz, Jeśli piekło ominę, dopłynąć chcę tam, Gdzie delfiny figlują w wodzie czystej jak łza, A o mroźnej Grenlandii zapomina się tam. Ref.: Tylko wezmę mój sztormiak i sweter, Ostatni raz spojrzę na pirs. Pozdrów moich kolegów, powiedz, że dnia pewnego Spotkamy się wszyscy tam w Fiddler’s Green. Kiedy już tam dopłynę, oddam cumy na ląd, Różne bary są czynne cały dzień, całą noc, Piwo nic nie kosztuje, dziewczęta jak sen, Ref: Tylko wezmę mój sztormiak i sweter, Ostatni raz spojrzę na pirs. Pozdrów moich kolegów, powiedz, że dnia pewnego Spotkamy się wszyscy tam w Fiddler’s Green. A rum w buteleczkach rośnie na każdym z drzew. Aureola i harfa to nie to, o czym śnię, O morza rozkołys i wiatr modlę się. Stare pudło wyciągnę, zagram coś w cichą noc, A wiatr w takielunku zaśpiewa swój song. Ref: Tylko wezmę mój sztormiak i sweter, Ostatni raz spojrzę na pirs. Pozdrów moich kolegów, powiedz, że dnia pewnego Spotkamy się wszyscy tam w Fiddler’s Green. Stary port się powoli układał do snu, Świeża bryza zmarszczyła morze gładkie jak stół, Stary rybak na kei zaczął śpiewać swą pieśń: – Zabierzcie mnie chłopcy, mój czas kończy się. Ref.: Tylko wezmę mój sztormiak i sweter, Ostatni raz spojrzę na pirs. Pozdrów moich kolegów, powiedz, że dnia pewnego Spotkamy się wszyscy tam w Fiddler’s Green. O Fiddler’s Green słyszałem nieraz, Jeśli piekło ominę, dopłynąć chcę tam, Gdzie delfiny figlują w wodzie czystej jak łza, A o mroźnej Grenlandii zapomina się tam. Ref.: Tylko wezmę mój sztormiak i sweter, Ostatni raz spojrzę na pirs. Pozdrów moich kolegów, powiedz, że dnia pewnego Spotkamy się wszyscy tam w Fiddler’s Green. Kiedy już tam dopłynę, oddam cumy na ląd, Różne bary są czynne cały dzień, całą noc, Piwo nic nie kosztuje, dziewczęta jak sen, Ref: Tylko wezmę mój sztormiak i sweter, Ostatni raz spojrzę na pirs. Pozdrów moich kolegów, powiedz, że dnia pewnego Spotkamy się wszyscy tam w Fiddler’s Green. A rum w buteleczkach rośnie na każdym z drzew. Aureola i harfa to nie to, o czym śnię, O morza rozkołys i wiatr modlę się. Stare pudło wyciągnę, zagram coś w cichą noc, A wiatr w takielunku zaśpiewa swój song. Ref: Tylko wezmę mój sztormiak i sweter, Ostatni raz spojrzę na pirs. Pozdrów moich kolegów, powiedz, że dnia pewnego Spotkamy się wszyscy tam w Fiddler’s Green.

Do 177, jednak wielu Go z przyjemnoscią słuchało, zazdrośc to zła cecha.

te komentarze czyta jego rodzina. i należy zapomnieć o segregacji politycznej a skupić się na tym co człowiek zrobił dobrego a nie co złego

Gość • Czwartek [19.08.2021, 18:25:53] • [IP: 37.30.0.***] zmarł człowiek, i chciałem jedynie się wypowiedzieć żeby nie dzielić ludzi.

Życzliwy człowiek, romantyk, utalentowany twórca. Spoczywaj w pokoju. Żegnaj...

Będzie reasumpcja życia jak usłyszą go w niebie.

Wpis został usunięty ze względu na złamanie prawa lub regulaminu serwisu przez użytkownika/Admin

Ludzie naprawdę mają pomysły. To tak jak za komuny poszukiwanie na siłę artysty ludowego. Ten Pan nie był uzdolniony zbytnio muzycznie -słuchałem jego i stwierdziłem że uszy tylko bolą -zawsze wygwizdywano go, a on niedosłyszał czy co? Piał dalej -tak było na jego występach wszędzie go wciskano a ludzie wygwizdywali. Nie znałem jego zdolności żeglarskich, muzycznych to on nie miał.

Smutne, jest to że odchodzi człowiek, który pozytywnie rozsławił nasze miasto wśród żeglarzy. A znajdują się osoby które tak źle piszą. Myślę sobie ze musiały go nie znać, bo to był mily i cieply człowiek, zawsze wsparł dobrym słowem. Szkoda takich ludzi, ale cóż zrobić... życie. Zostalo po nim wiele pięknych żeglarskich pieśni i pamięć ludzi mu życzliwych. Już nie zatańczymy przy jego piosenkach, jak kiedys podczas Wiatraka, za starych pięknych czasów. Trzymaj sie Jurku kiedys jeszcze nam zagrasz a teraz pływaj spokojnie po wielkich wodach.

Bój się Boga... A jeszcze wczoraj wieczorem pompowałem na telefon Jurka szantowe piosenki, żeby sobie z kliką słuchać nad wodą przy butelce wódki. Spoczywaj w pokoju Jurezczku. ✝

Jego walory artystyczne przechodzą nawet hymn w wykonaniu Edyty Górniak. Może to rodzaj jakiejś twórczości ludowej żeglarzom raczej nie znana.

Jurek czy Cię Już Porąbało do końca. Przyjacielu, druhu... odszedłeś na wieczną wachtę. Już nigdy Wiatrak nie będzie taki sam bez Ciebie.