Z informacji oficera prasowego wynika również, że strażacy na miejscu dokonali pomiarów miernikiem wielogazowym, a także sprawdzili kamerą termowizyjną czy nie ma zarzewi ognia. Zagrożenia nie stwierdzono. Obiekt został przekazany właścicielce.
fot. iswinoujscie.pl
Przed sklepem i lokalem usługowym przy ulicy Piłsudskiego doszło do pożaru. Przed wejściem paliły się plastikowe skrzynki. Nadpaleniu uległy też skrzynki elektryczne. Osmoleniu uległy okna znajdującego się na parterze mieszkania. Na miejsce oprócz strażaków przyjechało także pogotowie energetyczne. Było podejrzenie, że w lokalu usługowym ktoś może się znajdować. - Strażacy wyważyli drzwi, ale nikogo w środku nie zastali - informuje oficer prasowy KM PSP w Świnoujściu, Marcin Kubas.
Z informacji oficera prasowego wynika również, że strażacy na miejscu dokonali pomiarów miernikiem wielogazowym, a także sprawdzili kamerą termowizyjną czy nie ma zarzewi ognia. Zagrożenia nie stwierdzono. Obiekt został przekazany właścicielce.
fot. iswinoujscie.pl
Do zdarzenia doszło w środę, 14 lipca w nocy 26 minut po północy
źródło: www.iswinoujscie.pl
Pogotowie Energetyczne zawsze działa. 24h. Mają perfekcyjny skład osobowy, który nie od dzisiaj, ale od dekad się ukształtował. Monter, obudzony o północy w kilka sekund, po informacji o zagrożeniu, rozpozna, skąd obiekt jest zasilany energią elektryczną, i skutecznie zadziała dla bezpieczeństwa akcji. Tego się nie wyczyta w książkach, to lata praktyki i zaangażowania w swoją prace.
ten lokal jest od X czasu do sprzedania, moze specjalnie ;-)
parę lat temu teżbył tam pożar, ciekawe czy to przypadek??
I tak cud że nic wcześniej nie zostało zdewastowane. Nocne wrzaski na Piłsudskiego to norma w sezonie.
Niedawno wystawiony na sprzedaż, a teraz pożar, dziwne
Możliwe, że jakiś kiep wyrzucił przez okno peta.
Kurcze nie dawno odnowili budynek po poprzednim pożarze i teraz znów pechowe te sklepiki jak nie jeden to drugi się pali czyżby przypadek
Pamiętam jak w latach '90-ych na długiej przerwie w tym sklepiku (wtedy się chyba ten sklep nazywał" u Magdy") kupowaliśmy gorący chleb na ćwiartki...