Korniki są pod ochroną jak w Puszczy Białowieskiej.

Na ul. Rycerskiej znajdują się również 4 suche kasztanowce. Władza w mieście zapewne czeka aż się same przewrócą. Najlepiej na budynki w pobliżu. Zapewniam właścicieli tych nieruchomości, że za to odszkodowania od miast nie dostaną. Ja za zniszczone mienie spowodowane przez powalony kasztanowiec nie dostałem.

Przy ulicy Gdyńskiej rośnie dorodna rozłożysta topola sięgająca 11 pietra, z tego co udało mi się dowiedzieć jest to na terenie wspólnoty mieszkaniowej 27 - 27a, myślę że mimo swojej dorodności wiatru o sile 110 lub 120 km/godz może nie wytrzymać, jeżeli przewróci się na parking zniszczy kilkanaście samochodów, jeżeli na jednopiętrowy wielorodzinny budynek w jej sąsiedztwie także go mocno uszkodzi, wtedy należy tylko współczuć wspomnianej wspólnocie, gdyż odszkodowania mogą być wysokie.

Przy trafostacji ul Herbowa drzewo lada moment sie złamie i runie na trafostacje

W lesie przy Grunwaldzkiej (miedzy Markiewicza a Gdyńską) stoi kilkadziesiąt uschniętych sosen, przeżartych przez kornika. Co jakiś czas którąś z nich wiatr powala. Nie wiem czemu miasto nie reaguje, nie chroni śródmiejskich lasów. Ja rozumiem zależność samorządowców od deweloperów, że brak reakcji jest świadomy, by czym prędzej w naturalny sposób pozbyć się lasu ale w Świnoujściu i tak buduje się bardzo dużo mieszkań na wyrost. Może więcej odpowiedzialności Panie Prezydencie.

Chyba ktoś tam maczał ręce, bo ten iglak już też szlak trafił !

Na ulicy Zamkowej są dwa mocne pochylone drzewa, jedna brzoza i sosna. Tylko czekać jak samo się przewróci, spore nachylenie.