Pobieranie wymazów na koronawirusa przed szpitalem to sytuacja bardzo stresująca. Dla tych, którzy musieli wykonać test, byłaby może bardziej znośna, gdyby…? Najlepiej opowie to ktoś, kto to przeżył.
W piątek musiałam zrobić taki wymaz – opowiada nasza Czytelniczka. – Dostaliśmy termin na godzinę po dziewiątej. Było parę osób. Oczywiście trzymaliśmy dystans, byliśmy w maseczkach. Było kilkanaście osób. Pani, która miała robić wymazy, przyszła odpowiednio ubrana. Wyszła przed namiot… Co mnie zdziwiło? Myślałam, że każdy po kolei będzie wchodził do tego czerwonego namiotu i ona każdemu elegancko ten patyk do nosa wsadzi i będzie pobrany wymaz. A okazuje się, że ta pani tylko uchyla sobie rąbek tego namiotu, wkłada te swoje rzeczy, a nas obsługuje dosłownie na trawniku.
Na pierwszą wywołaną osobę wszyscy się gapili – relacjonuje dalej nasza Czytelniczka. – Wygląda to strasznie, bo 10-centymetrowy patyk wkładają ci do nosa. Każda kolejna osoba miała już gorzej, bo wiedziała, co ją czeka. Zdziwiło mnie, że kobieta woła po imieniu i trzeba powiedzieć tylko nazwisko. Nie sprawdza dowodów…. Ale nie chodzi o to – przełyka ślinę nasza rozmówczyni. – To jest żenujące… Tam byli mężczyźni. Każdy reaguje inaczej na to pobranie. I ona stoi tak przy tych ludziach i słyszymy:„ pan nie zabiera tej głowy”, „proszę ręce na dół, to nic panu nie pomoże, czy pan się będzie bronił.” To jest naprawdę, jakby nie było badanie. Jak ona chce to robić na dworze, bo nie chce, by się jej zarazki kumulowały w namiocie, to niech ustawią chociaż parawan. Żeby każdy był osłonięty. A tak idą ludzie z ulicy… bo to centralnie też z ulicy wszystko widać. Można pstryknąć zdjęcie. To mnie bardzo zażenowało… Strasznie… takie podejście.
Są podobne wymazy samochodowe – przypomina nasza Czytelniczka. – Ale jestem w samochodzie. Mam jakąś sferę własną… Dodam, że ta pani, która pobiera wymazy - nie wiadomo, kto to jest. Nie ma żadnej naklejki. Czy to jest pielęgniarka. Imię, nazwisko? Kompletnie nic.
Traktuje się nas przedmiotowo – mówi wprost nasza Czytelniczka. – Tylko dlatego, że człowiek jest w takiej a nie innej sytuacji…. Proszę mi wierzyć, zanim doszło do mnie… jak już byłam zdenerwowana. Już nie patrzyłam na tych następnych ludzi, jak się te patyki wkłada do tego nosa. I miałam chęć powiedzieć, że ja sobie nie życzę tak na trawniku, wśród ludzi, tylko chciałabym w środku być obsłużona…
Ale jest pan zależny od umiejętności takiej osoby – przyznaje po chwili nasza Czytelniczka. – Więc ten patyk do nosa można włożyć w taki sposób, by pacjent nie poczuł, a można inaczej.
A o co w tym wszystkim chodzi?
- Niech to się wszystko odbywa w takiej intymności pacjent – pielęgniarka, a nie na forum, ze wszystkimi widzami dookoła – mówi wprost nasza Czytelniczka. – Pytałam znajomych z Wrocławia. W całej Polsce są te namioty. Oni byli zdziwieni tym, co im opowiadam, bo u nich wchodzi się do namiotu. Myślałam, że są jakieś restrykcje, że nie wolno do tego namiotu… A tu się okazuje, że nie. Że to u nas ktoś tak sobie wymyślił. Że będzie szybciej. Bo wie pan – zwraca się do naszego dziennikarza – tak z chodnika to będzie szybciej.
No to teraz, co ma na ten temat do powiedzenia szpital.
- Mobilny punkt pobrań (drive-thru) realizuje badania w zakresie poboru materiału biologicznego w przygotowanym stanowisku w namiocie lub bezpośrednio przed nim (np.: życzenie pacjenta, pobór od pacjenta w samochodzie) – informuje Dorota Konkolewska, prezes zarządu Szpitala Miejskiego. – Ubranie ochronne jest środkiem ochrony indywidualnej przeznaczonym do jednorazowego użytku i po zakończonej pracy jest usuwane i traktowane jako materiał skażony. Nie przypina się identyfikatora do wskazanego wyżej stroju. Pielęgniarka pobierająca wymaz podpisuje się imieniem i nazwiskiem na druku skierowania w obecności pacjenta. Dodatkowo na wyniku badania jest również imiennie wymieniona osoba pobierająca wymaz. Nie ma tutaj anonimowości.
Humanitarnie to test wykonuje się ze śliny tym badałem można uszkodzić śluzówkę poza tym jest bolesne
Ciemnota robi pokazuwę, teraz widać jakie mamy społeczeństwo i prezesową szpitala, nic dyskrecji, chamstwo!
Do [IP: 185.210.38.***] Hahahaha hahahaha hahahaha hahahaha hahahaha hahahaha hahahaha hahahaha.
A dlaczego nie ma badania z krwi lub nosa ? Skoro to taki groźny wirus, że zaleca się noszenie kagańców/maseczek aby nie zarażać bo skubana gnida jest i w ślinie i wydychanym powietrzu to powinno wystarczyć pobranie próbki ze śliny. ... gardziołka lub z noska. Poza tym z tego co widziałam to w USA pobierają materiał do testów z nosa (jakieś 2-3 cm w głąb).
26.11.2020, 14:25:40 Chętnie oddam Żona 😀
Po co wy te testy robicie? Opanujcie się ! Bo inaczej nigdy nie będziemy normalnie pracować. Przez was muszę siedzieć w domu bo hotel mi zamknęli.
na piłsudskiego jest jedno ciacho z jajjami, hmmmmm
święta racja, w Laboratorium na Piłsudskiego to pełen profesjonalizm, jakość i sprawna obsługa, nasz Szpital kuleje bo nie ma dobrego zarządcy i jak tak dalej będzie to nigdy nie będzie dobrze, Ktoś z jajami by się tam przydał
takie traktowanie ludzi jest wstrętne
A ja byłem pobierali mi wymaz tez przed namiotem i mnie to nie przeszkadzało
Witam wszystkich. Jestem absolutnie przeciwna temu badaniu genetycznemu, wiec wypowiem sie siecej na ten temat za kilka dni, opowiem Wam pewna historie, ktora mnie spotkala, pozdrawiam. PS.jest to wykonywane po to by robic eksperymenty na ludziach.
TO KACZYŚCI ZGOTOWALI POLAKOM TEN LOS. PAMIĘTAJCIE O ICH ZBRODNIACH I PRZEKAŻCIE MŁODEMU POKOLENIU JAK TO CHAZARSKIE BANDY KAGANATU NAD WAMI SIĘ PASTWIŁY.
Kochani, byliście kiedyś na sali wieloosobowej w szpitalu? Tzw „obchód” to dopiero jest brak intymności :(
Przecież to nie jest badanie, tylko pobieranie wymazu z nosa. Zgłaszają się tam również ludzie skierowani ze względu na podejrzenie zakażenia koronawirusem. Moim zdaniem pobieranie wymazu na świeżym powietrzu zmniejsza ryzyko przenoszenia zarazy na personel i osoby, od których pobierany jest wymaz. W zamkniętym pomieszczeniu oddychałyby powietrzem wydychanym przez chorych.
Opadają ręce! jakie bzdury piszecie! proponuję ubrać się w kombinezon i zamienić się miejscami, ciekawe co mądrale byście powiedzieli! Miałam wymaz na Arkońskiej i wiem jak to jest, jak rozwala głowę, a poza tym każdy ma inne odczucia. I przestańcie proszę jechać na pielęgniarki! nie chcielibyście robić tego co one musza! zajmij się menelem śmierdzącym, nie mytym od miesięcy! może zmieniłbyś zdanie! może trochę szacunku dla nich, są na pierwszej lini i zawsze obrywają. pozdrawiam serdecznie i życzę zdrowia!
Skandal! Ludzi traktować jak bydło szok.
jak ochoczo tutejsi w kagańcach dali się zgnoić; zdali egzamin na 5. W nagrodę będzie ciąg dalszy oprawiania ciemnoty oświeconej. Już za 100 dni solidarnie udajemy się do punktów wyszczepień !
ja lezalam na oddziale wewnetrznym i pobierali mi wymas z gardla nie z nosa, to juz nie wiem o co chodzi
Proponuję zakupić testy, takie jak w Niemczech. Niemcy pobierają wymaz z gardła, zero bólu, zero stresu. Można?...można!
Konkretny przypadek z Świnoujścia: osoba młoda, nastoletnia uległa takiemu stresowi z powodu pobierania wymazu, że żuchwa wypadła jej z właściwego ułożenia, musiała w szczękościsku jechać aż do Szczecina, by tam jej to właściwie ustawiono. Chyba każdy dorosły wie, że agresywnie i toksycznie można nawet wychowywać dzieci, uczynić z nawet głaskania gest przemocy ("zagłaskać na śmierć"). Gdy pobierano mi krew, to ku mojemu zdziwieniu ciągle mnie pytano, czy dobrze się czuję, bo pielęgniarki były doświadczone reakcjami niespodziewanymi, bywali ludzie, którzy mdleli gdy" wczuli" się we wbicie igły w żyłę, są tacy wrażliwcy, a czasem grają rolę inne czynniki. Niezależnie jak taką nadwrażliwość oceniamy, ludziom TRZEBA ZAPEWNIĆ INTYMNOŚĆ przy nawet tak drobnych zabiegach jak wymaz!
17:39:40] • [IP: 5.173.0.***] Celny wpis! To samo wyraziłem we wcześniejszym moim poście pt."BRAWO DLA CZYTELNICZKI!" • Środa [25.11.2020, 11:39:12]
Ludzie, jaka intymność, jakie odizolowanie, badanie trwa kilkanaście sekund więc bez przesady. Co może pawilon wybudować z pokojami do intymności przegięcie pały. Maseczkę noś i nie wychodź z domu bez potrzeby. I nie wymyślajmy rzeczy które są bez znaczenia. Sam byłem tu badany. Pozdrawiam.
byłem dzisiaj na badaniu, co wy piszecie...ja żadnych zastrzeżeń nie mam...
To jest nie zgodne ani z przepisami sanitarnymi a już na pewno z etyką lekarską czy pielęgniarską. Pacjent u którego wykonujemy jakąkolwiek czynność medyczną, nawet pomiar ciśnienia ma prawo do intymności, czyli odizolowania od innych postronnych osób. Nie wspomnę już o wyczytywaniu nazwisk, czego stanowczo zabrania RODO. osoba, która nie przestrzega tych zasad podlega karze za nieposzanowanie bądź naruszenie podstawowych praw pacjenta. Dziwni bardzo fakt, , że ludzie jak barany pozwalają na coś takiego. Może jak pacjent będzie walczył o swoje, dopominał się poszanowania swoich praw to ta komedia zakończy się szybciej i nie będą traktować ludzi jak bydło albo i gorzej
12:46:32] • [IP: 31.0.84.**] Przewidujesz, że za granicą osoby niezaszczepione nie będą miały pełni praw. Po pierwsze to przewidywania, nie pewność, po drugie - do kogo masz pretensje? Do Morawieckiego, do Dudy, do wirusologów w Polsce? Daruj sobie pisaninę, bo kompletnie nie jest potrzebna, opiera się na gdybaniu, bulgocie, narzekaniu, gardłowaniu na forum. Temat w artykule jest jasno opisany, trzymaj się tematu. Nietrzymanie się go, rozszerzanie jest charakterystyczne dla osób z osobistymi trudnościami, szukających jakiegoś pola walki, bo na tym polu osobistego życia, gdzie może są trudne dla ciebie sprawy relacji z inną osobą, zawodowe, najwyraźniej przegrywasz. Psychologia zna to zjawisko, usiłowanie zasłonięcia spraw wywołujących frustrację innymi, zastępczymi