Nawaliła elektryka. Uratowało go świnoujskie SAR. Zobacz film!
fot. iswinoujscie.pl
W sobotę pan Jerzy płynął jachtem z Dziwnowa do Świnoujścia. Na morzu, koło wiatraka popsuł mu się jacht. Walczył, by nie zepchnęło go na ląd. Było bardzo niebezpiecznie.
- Płynąłem z Dziwnowa –opowiada nam pan Jerzy – ustawiłem autopilota. Wszystko było OK., dopóki nie wpłynąłem do Świnoujścia. Na wejściu do Świnoujścia zaczęło coś mi tam zgrzytać, syczeć i sprzęt przestał działać. Całe szczęście, że miałem silnik i silnikiem odpychałem się, żeby mnie nie zepchnęło na ląd. Odpychałem się i odpychałem. Na szczęście mam system łączności z Kapitanatem. Powiadomiłem Kapitanat, że straciłem ster i proszę o pomoc SAR-u. Chłopaki przyjechali i mnie tu przyciągnęli – relacjonuje już po zakończonej szczęśliwie akcji pan Jerzy.
fot. iswinoujscie.pl
Ratownicy z SAR pomogli mu dotrzeć na Basen Północny. Podpłynęli bardzo nowoczesną jednostką Czesław II, która służy do odbierania zanieczyszczeń. Ta ma łódkę motorową. Ratownicy wzięli jacht na hol.
- Jednostka straciła sterowność, elektryka jej siadła - mówi pracownik SAR - no a teraz jest duży prąd przy falochronie. Niebezpieczna sprawa. Wiatr i prąd.
- Teraz do zrobienia jest sprawa elektryki - mówi o jachcie pan Jerzy. – Trzeba wymienić kable i zrobić to, co po prostu ktoś inny spieprzył. Miałem sprawny silnik wsteczny, miałem ster strumieniowy, ale ogólny ster nie działał i poprosiłem Kapitanat, aby mnie chłopaki z SAR-u uratowali.
fot. Robert Ignaciuk
Pan Jerzy jest spod Poznania. Łódkami pływa już prawie 25 lat. Najpierw to była Sława Śląska, potem Mazury.
- Ale tam zrobiło się za ciasno i wypłynąłem na morze – opowiada. - Na morzu pływam już jakieś 8 lat. Mam stocznię jachtową, która produkuje te jachty, no i jest dużo elektroniki. Kiedyś, jak pływałem 20 lat temu, to nie było tej elektroniki i nic się nie działo. Wszystko było pod kontrolą. A teraz, kiedy zastosowaliśmy tą elektronikę, to zaczęły się dziać różne rzeczy. Dlatego wylądowałem tu w Świnoujściu. Była jakaś awaria i zaczęły się palić jakieś kable. Myślę, że przyjdzie jakiś tam elektryk i to naprawi.
fot. Robert Ignaciuk
Pan Jerzy dodaje, że przez lata pływania po morzu trochę już takich „przygód” miał.
- Były różne awarie i pod Bornholmem i w Sassnitz – opowiada. – Działy się różne rzeczy. A z drugiej strony żeglarz, który pływa i nie ma żadnych przygód, no to potem nie ma czego wspominać.
"Jakiś tam elektryk" to może żarówki wykręcać Panie Jerzy... To potrzebny jest fachowiec, który zadba o bezpieczeństwo na morzu. Papraków jest wielu, co zrobią gówno, skasują nie wiele, bo nic nie zrobią. Uszkodzone moduł nie powinno się reperować, wymienić na nowy z firmą renomowaną, zbadać przyczyny. Nie grzebać... Modernizację wykonywać tylko z człowiekiem, mającym coś w głowie. Po drugie Panie Jerzy, jak się na morze płynie, trzeba mieć plan awaryjny, na każdy uszkodzony moduł np ster - sterowanie ręczne, dwa silniki i dodatkowy akumulator awaryjny na zasilanie tylko radia i oświetlenia pozycyjnego. Inaczej bezpieczniej będzie wrócić na jeziora... Pozdrawiam i życzę powodzenia przy poszukiwaniach fachowców.
Złej baletnicy... A żagiel, to do czego? Wypieprzyć elektronikę i nie będzie miało się co psuć.
Jerzy nie lubi kabli bo z • Niedziela [31.05.2020, 10:00:22] • [IP: 37.47.141.***]
Jakaś awaria, jakiś tam kabli, naprawi jakiś tam elektryk i znów jakoś będzie pływał. Jakoś to będzie! Cała Polska w pigułce w jednym miernym artykule. Ahoj!
Mam stocznię jachtową, która produkuje te jachty, no i jest dużo elektronik. - Teraz do zrobienia jest sprawa elektryki - mówi o jachcie pan Jerzy. – Trzeba wymienić kable i zrobić to, co po prostu ktoś inny spieprzył. Nie kupię jachtu w tej stoczni
Online z elitą miasta • Niedziela [31.05.2020, 09:44:46] • [IP: 188.146.56.***]
Dzieci? Jesteście tam? Dziś taką mamy lekcję online pozaszkolną, nie mówcie o niej rodzicom, bo wam luja dam na koniec roku. Czytałyście czytankę? Joasia Gatowska, powiedz, co jest w soku z Lidla? Mówiliśmy o tym na ostatniej lekcji... Tylko nie bredź znowu jak na początku, że u was sok robi się z biedronki.. wyjaśniliśmy soki...Tak, sok malinowy z Lidla składa się z soku z aronii...i aromatu identycznego z naturalnym. A teraz kliknę...o, tu mamy jacht, te pionowe takie drzewce to... maszty, a to białe to... co? Taak... żagle. Co powoduje ruch jachtu.. No? Dyzio Gumolepku.. jesteś? Ty powiedz! Cooo? Nie bredź! Widziałeś kiedykolwiek w Świnoujściu jacht wychodzący na żaglach dzięki sile wiatru?To nie kłap tą kłapaczką nawet przez ten internet! Pamiętajcie...(Michasio Betoniarska, nie gadaj teraz..)...pamiętajcie: jachty poruszają się dzięki prądowi...NIE WODNEMU, nie pleć Psujka, to że masz ojca karatekę, to widzę że rzuca się na mózg, wibracjami które wykończyły Bruce'a Lee... DZIĘKI PRĄDOWI ELEKTRYCZNEMU!
Chłopaki przyjechali i mnie tu przyciągnęli. Panie Jerzy, chłopaki to u szewca, a z toru wodnego odholowali pański jacht ratownicy SAR. Mam nadzieje, że jest pan ubezpieczony bo ratunek ludzi jest gratis a za jednostkę pływającą się płaci niestety.
Panie Jerzy, nie przynosisz pan chluby dla żeglarskiej braci, mając silnik i żagle i 20 lat doświadczenia, to tym jachcikiem można piruety wywijać.
Po drugie, jako jachtowy stoczniowiec produkujesz Pan buble elektroniczne, lepszej antyreklamy nie można wymyślić. Dla Panów ratowników z SAR słowa uznania w Waszej ciężkiej służbie.
Ta opowieść to pelen obraz beznadziei. Żeglarz, który bez silnika nie umie płynąć jachtem i" nowoczesny" Czesław II z motorową łódką.
Państwowe Ratownictwo SAR z Basenu Północnego Czuwa Także na zdjęciu widzimy Duże Łodzie Patrolowe Straży Granicznej z Basenu Północnego
ma stocznię jachtową w której ktoś coś spieprzył, ale on nie wie co, potrzebny jest jakiś elektryk, przyznaję tej stoczni znak jakości Q
Pane Jerzy dobrze ze pana prad nie kopnal.Z pradem nie ma zartow.Szczegolnie w wodzie.
"Jakiś tam elektryk" to może żarówki wykręcać Panie Jerzy... To potrzebny jest fachowiec, który zadba o bezpieczeństwo na morzu. Papraków jest wielu, co zrobią gówno, skasują nie wiele, bo nic nie zrobią. Uszkodzone moduł nie powinno się reperować, wymienić na nowy z firmą renomowaną, zbadać przyczyny. Nie grzebać... Modernizację wykonywać tylko z człowiekiem, mającym coś w głowie. Po drugie Panie Jerzy, jak się na morze płynie, trzeba mieć plan awaryjny, na każdy uszkodzony moduł np ster - sterowanie ręczne, dwa silniki i dodatkowy akumulator awaryjny na zasilanie tylko radia i oświetlenia pozycyjnego. Inaczej bezpieczniej będzie wrócić na jeziora... Pozdrawiam i życzę powodzenia przy poszukiwaniach fachowców.
Złej baletnicy... A żagiel, to do czego? Wypieprzyć elektronikę i nie będzie miało się co psuć.
Jakaś awaria, jakiś tam kabli, naprawi jakiś tam elektryk i znów jakoś będzie pływał. Jakoś to będzie! Cała Polska w pigułce w jednym miernym artykule. Ahoj!
Mam stocznię jachtową, która produkuje te jachty, no i jest dużo elektronik. - Teraz do zrobienia jest sprawa elektryki - mówi o jachcie pan Jerzy. – Trzeba wymienić kable i zrobić to, co po prostu ktoś inny spieprzył. Nie kupię jachtu w tej stoczni
pozdrowienia z Saśnic :)))
Dzieci? Jesteście tam? Dziś taką mamy lekcję online pozaszkolną, nie mówcie o niej rodzicom, bo wam luja dam na koniec roku. Czytałyście czytankę? Joasia Gatowska, powiedz, co jest w soku z Lidla? Mówiliśmy o tym na ostatniej lekcji... Tylko nie bredź znowu jak na początku, że u was sok robi się z biedronki.. wyjaśniliśmy soki...Tak, sok malinowy z Lidla składa się z soku z aronii...i aromatu identycznego z naturalnym. A teraz kliknę...o, tu mamy jacht, te pionowe takie drzewce to... maszty, a to białe to... co? Taak... żagle. Co powoduje ruch jachtu.. No? Dyzio Gumolepku.. jesteś? Ty powiedz! Cooo? Nie bredź! Widziałeś kiedykolwiek w Świnoujściu jacht wychodzący na żaglach dzięki sile wiatru?To nie kłap tą kłapaczką nawet przez ten internet! Pamiętajcie...(Michasio Betoniarska, nie gadaj teraz..)...pamiętajcie: jachty poruszają się dzięki prądowi...NIE WODNEMU, nie pleć Psujka, to że masz ojca karatekę, to widzę że rzuca się na mózg, wibracjami które wykończyły Bruce'a Lee... DZIĘKI PRĄDOWI ELEKTRYCZNEMU!
Stary dziadek powinien siedzieć w domu a nie narażać na koszty państwo.
Chłopaki przyjechali i mnie tu przyciągnęli. Panie Jerzy, chłopaki to u szewca, a z toru wodnego odholowali pański jacht ratownicy SAR. Mam nadzieje, że jest pan ubezpieczony bo ratunek ludzi jest gratis a za jednostkę pływającą się płaci niestety.
Panie Jerzy, nie przynosisz pan chluby dla żeglarskiej braci, mając silnik i żagle i 20 lat doświadczenia, to tym jachcikiem można piruety wywijać. Po drugie, jako jachtowy stoczniowiec produkujesz Pan buble elektroniczne, lepszej antyreklamy nie można wymyślić. Dla Panów ratowników z SAR słowa uznania w Waszej ciężkiej służbie.