Problem koronawirusa na pewno nas nie ominie, ale może choć trochę pozwolimy naszym pociechom być zdrowym i odpornym – pisze nasza Czytelniczka i apeluje do prezydenta Janusza Żmurkiewicza, aby zezwolił świnoujskim paniom przedszkolankom, by nie przyjmowały chorych dzieci do placówek.
Skoro rodzice nie troszczą się o swoje pociechy i chcą pozbyć się problemu z domu narażając innych – pisze w przesłanym nam liście nasza Czytelniczka.
Jak zauważa, pozwoli to uniknąć zagrożenia nie tylko dla dzieci, ale też osób, które w przedszkolach pracują.
Co na to Janusz Żmurkiewicz?
- Gmina Miasto Świnoujście zaleciła dyrektorom placówek Miasta prowadzenie szeroko pojętych działań profilaktycznych związanych z występowaniem Koronawirusa, w tym informowania rodziców o skutkach przyprowadzania chorych i przeziębionych dzieci do przedszkoli i szkół miejskich oraz o zagrożeniach jakie takie postępowanie ze sobą niesie – za prezydenta odpowiada główny specjalista Joanna Ścigała z biura informacji i konsultacji społecznych Urzędu Miasta.
Pracuję w szkole i wiem jak rodzice przyprowadzają dzieci. Gile do pasa, a mówią, że to alergia. Potem gdy zdzwonimy, telefon wyłączony. Rodzic pojawia się tylko w momencie kiedy koniec zajęć. I co my mamy zrobić?
A ja żądam żeby przedszkolanka która opiekuje się dziećmi miała co miesiąc robione badania na kiłę.
W przedszkolu dzieci zawsze się zarażały i dzięki temu nabywają odporność.Polecam sól fizjologiczną na początek przeziębienia dzieciom.To pomagało moim dzieciom wcześniej wyjść z infekcji
Jakis czas temu bylem swiadkiem rozmowy mamusi z kolerzanka." Dzwonili z przedszkola, ze dziecko jest chore i pozaraza inne dzieci. I tak juz jest od 8 godziny, wszystkich pozarazal to po co mam isc po niego...
Wielu rodziców jest nieodpowiedzialnych i po prostu głupich. Dają chore dzieci do żłobków i przedszkoli. Puszczają w samopas. Masa dzieci w skupisku na pumptracku i w innych miejscach. Wczoraj oglądałem film Sylwestra Latkowkiego" Nic się nie stało" o pedofilach celebrytach. Może to będze ostrzeżeniem aby bardziej dbać o swoje dzieci i się nimi interesować?
Kobieto - zastanów się co piszesz! Czy panie w przedszkolu mają stawiać diagnozę na wejściu czy dziecko jest chore czy nie?? Jeśli cokolwiek złego dzieje się z dzieckiem, personel przedszkola zawsze kontaktuje się z rodzicami. Trochę zdrowego rozsądku nigdy nie zaszkodzi. A najlepiej to zamknij się z dzieckiem w domu jak tak panikujesz
Nie wpuszczać z gorączka
nie żadna hipokryzja nie raz widziałem jak matka rano syrop przeciwgorączkowy daje dziecku i myk do przedszkola na górę z szatni bo co bo l4 to 80 % płatne czy zdrowie dziecka nie jest najważniejsze i nie robią matki które harują jak woły tylko mamusia napompowane czym sie da bo jak tu z dzieckiem iśc do kosmetyczki fryzjera czy na kolejny zabieg ale cóż taki mamy klimat nikt nie reaguje to tak się będzie działo
A jak w szkołach mają wyglądać konsultacje? Po każdym uczniu dezynfekcja? W maskach czy jak?
Niestety są stosowane takie praktyki, zarówno w przedszkolu jak i szkole. Nie rozumiem zdziwienia tu usoby która poniżej komentuję post czytelniczki. Nie raz byłem świadkiem w przedszkolu kiedy to rodzic jeden czy drugi faszerował ibufenem w szatni swoją pociechę tylko po to by zbic temperaturę. A gile z nosa wisiały do pasa. A jak się zwróciło uwagę, to rodzic udawał że wszystko w porządku. Natomiast panie robią co mogą. Wietrzenie sali jest wskazane i wyjścia na powietrze również. I nie tylko kiedy świeci słońce. Odporności się nabiera dzięki ruchowi w każdych warunkach, a nie garścią tabletek lub litrami syropów. Piszę tu osoba że co ma zrobić z dzieckiem kiedy jest chore. Według tej osoby, najlepiej chore dziecko wysłać do przedszkola lub szkoły. Tylko jestem ciekaw jaką cenę jeden z drugim zapłaci za leczenie swojego dziecka przez takie praktyki i jak to wpłynie między innymi na odporność w przyszłości. Już nie wspomnę że rykoszetem obrywają inne dzieci i ich rodziny. Łukasz Gawle.
nasza zatroskana Czytelniczka niech uruchomi mózg, może dotrze, że żadnej" epidemii" nie ma i nie było. Strzykawki ze szczepionką od Pana Gatesa są już przygotowane. Mam nadzieję, że nasza zatroskana Czytelniczka" wyszczepi" się podwójną dawką.
Takie" madki" nie powinny mieć dzieci. Powinna kobieta się wysterylizować.
Hipokryzja ze strony czytelniczki... na jakiej podstawie stwierdza ze dzieci chore sa przyprowadzane ? Po drugie oczywiście lepiej zostac w domu niech rodzice nie pracuje a dzieci gloduja, swietne rozwiazanie naprawde.. dziecko jak ospe przechodzi wykwitem to 14dni wczesniej bezobjawowo zaraza inne i z tym sobie jakos radzila czytelniczka a teraz panikę sieje..
Wg rodziców nawet najbardziej zagilane dziecko ma" tylko alergię" Czopek w pupcie i do przedszkola... Temperatury nie ma. ... bynajmniej do południa...
NIC NOWEGO. DOBRZE WIEMY ZA DUZO DZIECI W PRZEDSZKOLU OTWORZĄ OKNA URZĄDZĄ WIETRZENIE I JUŻ 50 % MNIEJ. DZIECI NA PLACU ZABAW A PANI PRZEDSZKOLANKA W OKNIE LUB KAWĘ PIJE.