Biały maltańczyk ma obrożę koloru szarego (przeciwko pchłom).
fot. Czytelnik
Zaginiona Tosia, która w sobotę wyrwała się starszej osobie z rąk w miejscowości Wapnica obok Jeziorka Turkusowego i pobiegła w stronę drogi krajowej DK3 w kierunku Międzyzdrojów nadal nie została znaleziona. Psinka nie zna tego terenu ponieważ jest ze Świnoujścia.
Biały maltańczyk ma obrożę koloru szarego (przeciwko pchłom).
fot. Czytelnik
W poniedziałek (wczoraj) po godzinie 7:00 była widziana na łąkach w Wapnicy w pobliżu lasu. Jest bardzo przestraszona i nie daje się złapać.
Podajemy tę informacje ponieważ dużo świnoujścian w te rejony jeździ.
Dla znalazcy nagroda. Proszę o kontakt pod numerem telefonu 732427106.
źródło: www.iswinoujscie.pl
biedny piesek a na na dworzu zimno i ciemno a to takie wrażliwe pieski
skonczcie sie napinac patalachy, jak wy zyjecie jak szczura nie potraficie ogarnac, tosia sie nie pierwszy raz od was zawija. . nie puszczac nigdzie ze smyczy kupic rozwijana, szelki i problem znika, qurfa mać. . ZA PSA TRZEBA BYĆ ODPOWIEDZIALNYM !!
bydlo jest Bydlem a kundel to cos innego a co Bydlo jest takie niedobre chyba nie gorsze od psa
Dzisiaj była widziana. Nie piszcie bzdur o wlascicielach kochaja ja. Idiotyczne komentarze sprawiaja bol. Nie zna ktoś sytuacji niech się zamknie
Ludzie jaka podłość przez was przemawia jak można pisać takie chamskie bzdury jesteście gorsi od bydła!!
Do kwietnia jeszcze dwa miesiące, a Tosia już poszłaaaa.
dziwne, kundel wyrywa się z rąk kochającego własciciela i ryzykując pożarcie przez dzikie zwierzęta spiernicza byle dalej od niego. Niech mi to jakiś biegły kundlarz wytłumaczy
tosia sie juz któryś raz chyba zerwala co
biedny piesek. musi sie odnaleść
Pewnie juz cos ja zezarlo, na przystawke.
Trzymam kciuki za odnalezienie, mam też maltańczyka, kochane zwierzę. Biedactwo, jaki musi czuć strach i do tego jeszcze w nocy tak zimno. Oby dobrze wszystko się skończyło i dobrzy ludzie jej dali schronienie.
biduleczka mam nadzieje ze sie sybko znajdzie serduszko jj pęka z tęsknoty
Biedna przerażona psina błąka się po nieznanym terenie, oby jak najszybciej trafiła do swoich właścicieli.
Czytam te komentarze i nie wierzę, że to się dzieje naprawdę. Dno i muł.
Już po niej, lis ją zjadł
Skoro nie zna terenu, to po co się wyrywała?
Wpis został usunięty ze względu na złamanie prawa lub regulaminu serwisu przez użytkownika/Admin