Na pokładzie Karsiboru II zapalił się samochód. Podczas akcji gaśniczej zemdlał kapitan promu. Zobacz film!
fot. iswinoujscie.pl
Spod maski VW Sharana zaczął wydobywać się dym. Załoga promu natychmiast ruszyła do gaszenia. Pozostałe samochody musiały opuścić pokład Karsiboru. Na miejsce przyjechali strażacy oraz karetka z lekarzem do omdlałego kapitana promu.
Była godzina 7.30, zgodnie z rozkładem prom miał właśnie odbijać z lewobrzeża, gdy ze stojącego na przodzie VW Sharana zaczął wydobywać się dym. Pracownicy żeglugi natychmiast ruszyli z gaśnicami. Kierowcy innych samochodów zaczęli wycofywać się z pokładu - prom był załadowany w połowie.
fot. iswinoujscie.pl
W akcji wziął również udział kapitan, który biegając z góry na dół po gaśnice nagle zasłabł i zemdlał. Konieczne było wezwanie karetki z lekarzem - kapitan został przewieziony do szpitala.
fot. iswinoujscie.pl
Na miejsce przyjechały dwie jednostki Państwowej Straży Pożarnej oraz Straż Wojskowa. VW ma tylko spaloną maskę, nie odniósł większych uszkodzeń.
fot. iswinoujscie.pl
Jego właściciel, pan Piotr powiedział naszemu reporterowi, że kupił ten samochód zaledwie przed miesiącem. Dziś miał nim jechać do szpitala, ale niestety, nie udało się ponieważ bezużyteczny samochód stoi przy przeprawie promowej.
Kierownik statku powinien dowodzić wyszkoloną załogą, które wie co w takich sytuacjach robić. Oczywiście dowodzi akcją gaśnicza z mostku. W miejscu pożaru jest t. k. z dowódca sekcji pożarowej!! Bezpośrednie uczestnictwo kapitana przy gaszeniu pożaru czy też wyskakiwanie za burtę aby ratować kogokolwiek jest dowodem braku profesjonalizmu zawodowego lub totalnej bezradności podlegającej służbowo załogi!! Mimo wszystko w każdej sytuacji, jego miejsce było na mostku !! Skończyło się dobrze i to jest najważniejsze!! Kto nie przeżył pożaru samochodów osobowych na pokładzie statku to nawet nie zdaje sobie sprawy jak to może wyglądać !! A tak na marginesie to pewnie warto ponowić szkolenia załóg na okoliczność pożaru czy obsługi zbiorowych środków ratunkowych /tratwy/. Panie Prezydencie pan jest Armatorem !!
W razie pożaru na tego typu jednostkach, każdy członek zalogi, który zobaczy ogień ma obowiazek wszcząć alarm i jeśli ogień jest stosunkowo niewielki, próbowac go zdusic w zarodku wszystkimi dostępnymi sposobami. Jeśli nie zagraża to jego bezpieczenstwu- podkreślam!
Tak też stalo sie w tym wypadku
46.170.136. o tych alarmach decyduje Szyper/kapitan ewentualnie jakieś inspekcje czy coś, a to co zrobił kapitan to czysta życzliwość i chęci pomocy załodze, równocześnie mógł siedzieć na upie na mostku i dyktować.
Sposób przewozu samochodów na Bielikach i Karsiborach nie spełnia żadnych norm bezpieczeństwa ppoż. Firma poszła na ilość załadowanych aut a nie na bezpieczeństwo. Czas o tym pomyśleć.
Życzę Kapitanowi szybkiego powrotu do zdrowia. Dziwię się jednak bo na promie obowiązują procedury. Kapitan ma dowodzić akcją załogi a nie biegać z gaśnicą po pokładzie. Widać ćwiczebne alarmy p.poż. powinny odbywać się częściej dla naszego bezpieczeństwa!
Życzę kapitanowi szybkiego powrotu do zdrowia. Nie dziwię się reakcji. Po to są procedury alarmowe, żeby unikać negatywnych skutków podobnych zdarzeń. Na szczęście jak czytam osobom postronnym nic poważniejszego się nie stało
Nie sugerując niczego akurat w tej sprawie, ale przypomnę o zakazie palenia papierosów na promie, a niestety stale palą je KIEROWCY, na co utyskiwał w ostatnim artykule Pan Andrzej Ryfczyński, przypominając oddanie do użytku Bielika. Tu pewnie papieros nie był przyczyną pożaru, ale codziennie widać i czuć na Bielikach, pewnie i na Karsiborach, dym papierosowy, a pracownicy promów ociągają się z interwencjami w tej kwestii.
Kierownik statku powinien dowodzić wyszkoloną załogą, które wie co w takich sytuacjach robić. Oczywiście dowodzi akcją gaśnicza z mostku. W miejscu pożaru jest t. k. z dowódca sekcji pożarowej!! Bezpośrednie uczestnictwo kapitana przy gaszeniu pożaru czy też wyskakiwanie za burtę aby ratować kogokolwiek jest dowodem braku profesjonalizmu zawodowego lub totalnej bezradności podlegającej służbowo załogi!! Mimo wszystko w każdej sytuacji, jego miejsce było na mostku !! Skończyło się dobrze i to jest najważniejsze!! Kto nie przeżył pożaru samochodów osobowych na pokładzie statku to nawet nie zdaje sobie sprawy jak to może wyglądać !! A tak na marginesie to pewnie warto ponowić szkolenia załóg na okoliczność pożaru czy obsługi zbiorowych środków ratunkowych /tratwy/. Panie Prezydencie pan jest Armatorem !!
Zatrudnię Schetino - takie ogłoszenie się pojawiło
Wpis został usunięty ze względu na złamanie prawa lub regulaminu serwisu przez użytkownika/Admin
Niemiecki szmelc, jak każdy jeden niemiecki samochód.
W razie pożaru na tego typu jednostkach, każdy członek zalogi, który zobaczy ogień ma obowiazek wszcząć alarm i jeśli ogień jest stosunkowo niewielki, próbowac go zdusic w zarodku wszystkimi dostępnymi sposobami. Jeśli nie zagraża to jego bezpieczenstwu- podkreślam! Tak też stalo sie w tym wypadku
Wpis został usunięty ze względu na złamanie prawa lub regulaminu serwisu przez użytkownika/Admin
46.170.136. o tych alarmach decyduje Szyper/kapitan ewentualnie jakieś inspekcje czy coś, a to co zrobił kapitan to czysta życzliwość i chęci pomocy załodze, równocześnie mógł siedzieć na upie na mostku i dyktować.
jeśli chodzi o tego kapitana, to jeden z niewielu, jak niejedyny w tej firmie, prawdziwy czlowiek morza.
A czy przypadkiem nasza żegluga to nie są pełnomorskie jednostki? I takie mają przepisy !
Sposób przewozu samochodów na Bielikach i Karsiborach nie spełnia żadnych norm bezpieczeństwa ppoż. Firma poszła na ilość załadowanych aut a nie na bezpieczeństwo. Czas o tym pomyśleć.
zajebisty kapitan
Życzę Kapitanowi szybkiego powrotu do zdrowia. Dziwię się jednak bo na promie obowiązują procedury. Kapitan ma dowodzić akcją załogi a nie biegać z gaśnicą po pokładzie. Widać ćwiczebne alarmy p.poż. powinny odbywać się częściej dla naszego bezpieczeństwa!
13:02:40 Pleciesz bzdury. Kliknij SDKO Szczecin, Kapitan żeglugi śródlądowej. Jesteś zwykły burek, który szczeka na wszystkich i wokoło. Wstydź się.
Zdrowia Panie Piotrze (Włodzimierzu).
SZMELCWAGEN HAHA
Życzę kapitanowi szybkiego powrotu do zdrowia. Nie dziwię się reakcji. Po to są procedury alarmowe, żeby unikać negatywnych skutków podobnych zdarzeń. Na szczęście jak czytam osobom postronnym nic poważniejszego się nie stało
Od nowego roku same horory wszedzie
Takie mamy zdrowe społeczeństwo, że po przebiegnięciu kilkunastu metrów jest niedotlenienie i bach...
W żegludze śródlądowej są szyprowie, nie kapitanowie.
Jak u Bareji. Komedia
Nie sugerując niczego akurat w tej sprawie, ale przypomnę o zakazie palenia papierosów na promie, a niestety stale palą je KIEROWCY, na co utyskiwał w ostatnim artykule Pan Andrzej Ryfczyński, przypominając oddanie do użytku Bielika. Tu pewnie papieros nie był przyczyną pożaru, ale codziennie widać i czuć na Bielikach, pewnie i na Karsiborach, dym papierosowy, a pracownicy promów ociągają się z interwencjami w tej kwestii.
Kapitanie, wracaj do zdrowia. Twoje zaangażowanie, godne podziwu.