Komisja, która ocenia „markowe talenty" pracuje w tym roku w składzie: Danuta Grechuta, Marta Honzatko, Sylwia Pawluśkiewicz, Paweł sztompke. Świnoujście reprezentuje w tym gremium kierownik Pracowni Wokalno-Artystycznej Miejskiego Domu Kultury-Marina Nikoriuk. To właśnie ich ocenie poddali się jako pierwsi Ewa Kielar oraz Andrzej Kędzierski (w ich wykonaniu usłyszeliśmy „Pewność" oraz „Gaj". Kolejna kandydatka do markowych laurów nazywa się Oliwia Lewandowska i marzy by, za rok, zostać studentką krakowskiej Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej. Karolina Gwóźdź starała się przekonać jury do siebie własną interpretacją niełatwego utworu „Pod ubogie niebo", czyli tekstu Tadeusza Nowaka, któremu muzyczny kształt nadał Marek Grechuta. Do tegorocznego konkursu zgłosili się amatorzy, którzy-jak sami mówią; po prostu czują muzykę i teksty Grechuty ale nie brakuje także profesjonalistów, którzy swoim warsztatem wokalnym i scenicznym obyciem pragną oczarować jury. Do tej grupy z pewnością zalicza się Monika Sydow, która na co dzień jest... wykładowcą Akademii Muzycznej w Gdyni. „Pani profesor" zaśpiewała-jak każdy z uczestników-dwa utwory. Tym razem były to „Na szarość naszych nocy" oraz „Jeszcze pożyjemy"
Daniel Źródlewski - na co dzień rzecznik prasowy Muzeum Narodowego w Szczecinie, który w Świnoujściu zajmuje się obsługą medialną festiwalu z taktem, smakiem i znawstwem tematu prowadził konkursowy przegląd. Publiczność otrzymała z jego ust kompendium wiedzy na temat imprezy i jej uczestników. Spiętych przed występem wokalistów rozluźniał pytaniami oderwanymi od nastroju i rangi imprezy. Kilkakrotnie rozbawiał publiczność aluzjami do poziomu usług świadczonych na kolei. Uczestnicy musieli odpowiadać m.in. o to czy korzystali w drodze z usług Warsu. To pytanie ominęło jednak Huberta Grzesiuka, który pociągiem dojechał do Świnoujścia z Goleniowa. Paweł Wiczkowski nie dał sobie na scenie odebrać powagi, z wyczuciem wykonując dającą do myslenia piosenkę"Ojczyzna". Zaraz potem jednak udowodnił, że doskonale czuje się także w lżejszej klasyce i z wyczuciem poradził sobie ze znanym wierszem „Niechaj mnie Zośka o wiersze nie prosi". Ga Kozacka, obok rzadziej wykonywanej piosenki „Śpij, bajki śnij" zaserwowała słuchaczom" prawdziwy klasyk Grechuty-piosenkę pt. „Jak obłok".
Kto wie czy czy-gdyby urodziła się kilka dekad wcześniej-to właśnie Marta Jastrzębska nie zasłużyła by sobie na dedykację dla Przepięknej wiolonczelistki" Tymczasem, jako początkująca adeptka tego instrumentu wystąpiła w konkursie na interpretację piosenek Marka Grechuty i pięknie zaśpiewała piosenkę pt. „Na szarość naszych nocy". Wielki przebój Grechuty „Dni których jeszcze nie znamy wybrała do konkursu Karolina Micur, która sama-sobie akompaniowała na fortepianie. Kolejnym duetem jaki pojawił się w trakcie przesłuchań konkursowych na scenie MDK byli Roksana Dąbrowska z Adrianem Białkiem na kontrabasie. W ich muzyce wyraźnie pobrzmiewały reminiscencje z ukochanego przez Grechutę Krakowa.
Jako ostatni, szansę na kwalifikację do Markowej Gali podczas tych wysłuchań otrzymał Jan Zakrzewski, któremu na pianinie akompaniował Aleks Marek. Wokalista zaśpiewał piosenkę „Jestem w innym świecie" Teraz, zarówno on jak i cała pozostała dziesiątka wykonawców z niecierpliwością oczekuje decyzji w jakim świecie znajdą się w czwartek wieczorem. Życzymy im by, w jak największej liczbie przypadków mógł to być sceniczny świat świnoujskiego amfiteatru. I oby- tak jak dla Marka Grechuty występ na tej scenie stał się początkiem wielkiej kariery!
Co za bzdury pan Redaktor wypisuje, z Goleniowa Hubert Biczkowski(nie Grzesiuk} przyjechal samochodem a nie pociagiem, a jego towrzysz nazywa sie Grzesiuk a nie jakis Wiczkowski, nie ladnie tak przekrecac.