- Proszę o zwrócenie uwagi w godzinach porannych na rowery, które mają wyznaczoną ścieżkę rowerową, a jeżdżą jak chcą i gdzie chcą. Zjeżdżają z promu Warszów w ulicę Barlickiego. To po prostu trzeba zobaczyć i opisać. - napisał załamany Czytelnik.
fot. Czytelnik
Redakcja otrzymała maila od Czytelnika, który zwrócił się z prośbą o nagłośnienie tematu rowerzystów zatrzymujących się każdego poranka przed zamkniętym przejazdem kolejowym na ulicy Barlickiego. Według tego co pisze Czytelnik, utrudniają oni przejazd samochodom i swobodne przejście pieszym. Rowerzyści mają „gdzieś” przepisy i jeżdżą jak chcą.
- Proszę o zwrócenie uwagi w godzinach porannych na rowery, które mają wyznaczoną ścieżkę rowerową, a jeżdżą jak chcą i gdzie chcą. Zjeżdżają z promu Warszów w ulicę Barlickiego. To po prostu trzeba zobaczyć i opisać. - napisał załamany Czytelnik.
fot. Czytelnik
Pytamy więc jak uniknąć takich sytuacji, mają Państwo jakieś pomysły?
źródło: www.iswinoujscie.pl
barany za kirownica tez lamia przpisy
zawsze twierdziłem że po zjezdzie z promu powinna być ścieżka az do samej plaży po lewej stronie
TAK TO JEST GDY BARANY ŻYCIE LUDZIOM ORGANIZUJĄ. DEBILE MYŚLĄ, ŻE LUDZIE DO ICH IDIOTYZMÓW BĘDĄ SIĘ STOSOWAĆ . POLACY PRZEŻYLI CARAT, KOMUNISTYCZNY CHAZARSKI KAGANAT, FASZYSTÓW TO I TERAZ SOBIE RADZĄ. MAMY TEGO DOBITNY PRZYKŁAD.
Żal dupe ściska bo roweru nie ma 😀😀😀😀
jak by mu sie spieszylo do zabki tez by jechal chlopaki maja kaca
Jeśli Czytelnik zamiast samochodem poruszałby się rowerem na trasie do i z promu na prawobrzeżu, po kilku groźnych spotkaniach z szalonymi kierowcami aut na przejazdach dla rowerzystów - sam, wybierając mniejsze zło i szanując własne zdrowie - wybrałby sposób bezpieczniejszy, choć niezgodny z przepisami.
Mimo że jest zakaz jazdy rowerem na Barlickiego do promu to i tak jeżdżą, nie widziałam żeby ktoś był ukarany.
czas przestać wozić tyłek samochodem i dla zdrowia przenieśc się na rower wtedy gula w gardle puści
Czytelnik niech sie cieszy ze w chinach nie mieszka.
Trzeba dobitnie podkreślić: CZĘŚĆ rowerzystów wybiera niewłaściwą stronę. Widzę w tekście artykułu:" rowerzyści przy przejeździe kolejowym", a we wpisach:" rowerzyści ignorują przepisy". JACY rowerzyści? -CI, ale nie TAMCI - niektórzy. Podobnie jak część - niestety duża - kierowców aut zbyt blisko, nieprzepisowo, mija rowerzystów (np.pół metra - wczoraj to miałem w centrum miasta, gdzie nie było akurat ścieżki, musiałem jechac z samochodami) - pozostali respektują ten przepis. Niestety wskutek zwężenia ulic dokonanego przez Michalską jest bardzo malo takich kierowców, którzy poczekają do momentu gdy będą mogli w odleglości 1 m ominąć cyklistę. Dzieło Michalskiej nie rozgrzesza z łamania prawa, ale przyczyniło się do takiej sytuacji.
ROWERZYSCI TO MOGA WSZYSTKO PO CHODNIKU PASACH ULICA P, WOLNOSCI ONI NIE MUSZA UWAZAC MAJA WSZEDZIE PRAWO MY PIESI KIEROWCY MUSIMY I MATKI Z DZIECMI NIE MOZNA CHODNIKIEM CZY PO PROMENADZIE P, WOLNOSCI BEZSPIECZNIE SIE CZUC NA PROMENADZIE SCIESZKA ROWEROWA POWINNA BYC W TEJ CHWILI GDZIE DUZO LUDZI WYELIMINOWANA
Poprostu czekają jak wszyscy na wolny przejazd a potem gęsiego ruszają dalej.O co chodzi zrozpaczonemu Czytelnikowi?A gdzie mają czekać?Na torach?Rozumiem, że czytelni chce jak najszybciej przejechać na prom, bo kolejki itd.Inni też są użytkownikami drogi.
Problem jest w organizacji ruchu. Żeby dojechać do ścieżki rowerowej na Warszowie należy dwa razy przejechać przez jezdnię hamując samochody zjeżdżające z promu. Rowerzyści w naturalny sposób znaleźli bardziej korzystny wariant. W ogóle organizacja ruchu przy przeprawach to jest dramat...
ludzie do pracy jezdza a czytelnikowi sie nudzi. Niech jedzie na około koło biedronki i terminala, nie bedzie musial czekac na przejezdzie a rowerzysci nie beda mu powodowac bulu dópy.
Myślałem nad tym, bo gdy już pojawiam się na Warszowie, jadę wg przepisów rowerem ścieżką rowerową, dojeżdżam do pierwszego przejazdu rowerowego ok.300 m od promu, obok pasów- nie mogę czasem wjechać na drugą stronę jezdni, bo jedzie tam już - najpierw po chodniku, potem po miejscu, na które chcę wjechać, czyli ścieżką rowerową wyznaczoną na chodniku - rowerzysta. Jest już rozpędzony, ja na zagrożonym samochodami przejeździe rowerowym nie mogę ujść z tej niebezpiecznej pozycji, bo blokuje mi wjazd... rowerzysta. Rowerzysta rowerzyście zgotował ten los! Ale też LOS TEN ZGOTOWALI PROJEKTANCI ZJAZDU Z PROMU, NIEMAJĄCY WYOBRAŹNI, a współtwórcami tego są kierowcy, gdyż w obawie przed nimi wielu rowerzystów wybiera raczej pusty chodnik po niewłaściwej stronie. Po tej właściwej mimo istnienia ścieżki rowerowej blokuje rozędzonych rowerzystów wyjeżdżajace z parkingu auto (winno czekać), a po 50 m samochody ignorujące przejazd rowerowy.
No właśnie kończy nocną zmianę dlatego nie reagują dlaczego mieli by przedłużać służbę. A rowerzyści nie tylko tam jeżdżą jak chcą mając za nic przepisy to samo jest na każdej ulicy przejeżdżają przez przejście dla pieszych i zaraz skręt na ulicę prosto pod jadące samochody które mają zielone światło.
A gdzie jest policja? Karać łamiących przepisy.
Policja powinna wystawić kilka mandatów i na momencie porządek będzie bo to prawda robią co chcą.
W czym czytelnikowi utrudniają bo nie rozumiem Fakt jest taki ze jezdza jak chcą ale tez kazdego poranka stoi tam Policja ktora konczy nocna zmianę i udają ze nic nie widzą wiec jak jest przyzwolenie to co sie dziwić w świecie gdzie każdemu się spieszy