NIE TYLKO PRZY OKAZJI IMPREZ I WIEKSZYM TLOKU NA NABRZEZU POWINNY BYC CHOCIAZ LINY ODDZIELAJACE TEN PAS NABRZEZA NAD KTORY NIE WOLNA SIE ZBLIZAC!!NIE KAZDY MA DOBRY WZROK I NIE POTRAFI OCENIC BRZEGU NABRZEA Z KTOREGO LATWO WPASC DO WODY!, A JEZELI CHODZI O TRAPY POWINNY MIEC SIATKE ZABEZPIECZAJACA PRZED WPADNIECIEM DO WODY I KONIEC DYWAGACJI, BYLO PIEKNIE I NIEBEZPIECZNIE!!

obojętnie kto wyciągnął ją na brzeg, najważniejsze, że wszystko ok a nie kolejny topielec

Wepchnęli teściową a ona przeżyła tylko wokół ryby wyzdychały?

"Kobieta wpadając do wody wpadła rozbiła sobie nos i nogę, które krwawiły. Widząc, że wpadła do wody pobiegłem z inną postronną osobą postronna nie i skoczyliśmy za nią. Wyciągnęliśmy na odbijacz, bo wyżej nie daliśmy rady. Widząc całe wydarzenie, kilku żołnierzy pomogło nam wyjąć ją na nabrzeże – mówi pan Radosław Sprutta." " z konkurencyjnego portalu. TO w końcu kto ją wyciągnął Pan Sprutta czy Czytelniczka.

Moze miała nadzieje, ze ja uratuje jakis dzielny majtek, a przynajmniej ją ich pozbawi.

Kiedy, to będzie?

Noi co z tego jak baba tumok?

Impreza ciekawa / coś się dzieje /.Ale od lat nikt nie pomyśli by nabrzeże oznaczyć jaskrawą taśmą bo przy tłoku i rozpychających sie ludziach jest niebezpiecznie ?

od strony lądu porządku pilnowała Żandarmeria Wojskowa a od strony wody kto pilnował gdzie byli ratownicy wojskowi na łodziach a dlaczego przy trapach nie było dodatkowych kół ratunkowych a trapy bez zabezpieczenia bez siatek odpowiedzialny się znajdzie Ministerstwo już zostało powiadomione

O wodę rozbiła nos i kolano hmm

no i ch

To wina Tuska:)

Wow! Ale sensacja 😆🤮

asiadka pod trapem byla?

Co w związku z tym? Nikt nie podziękował że się upomina

Winna marynarka -gdyby okrety byly na ladzie napewno nie wpadlaby do wody.Mozy by sie przewrocila i zdarla sobie kolana.Ktotowidzial okrety na wodzie.

ZAWSZE SIĘ TRAFI JAKAŚ OFERMA. TO NORMALKA, NIC NOWEGO, KAŻDY ŚWIĘTUJE PO SWOJEMU. DLA TEGO SORTU USTANOWIONO NAGRODĘ DARWINA. ALE TEJ KOBIECIE CHYBA COŚ NIE POSZŁO I JEJ NIE DOSTANIE. .

Ostatnio dziewczyna ze słuchawkami w uszach i wpatrzona w ekran telefonu uderzyła głową w znak obok promu na chodniku.

Może robiła selfie, ludzie są zdolni do tego, ale potraktujcie tę uwagę jako raczej przestrogę dla innych - np.tych, którzy maszerują przez pasy na ulicach zasłuchani lub zapatrzeni w ekran - niż pewność, co sie stało, bo może kobieta nie zawiniła.

Tak to jest, że zamiast zwiedzać i podziwiać okręty MW paniusia zapatrzona w ekranik swojego telefonu nie zwracała w ogóle uwagi na to co dzieje się dookoła. Niestety to choroba społeczna. Będziemy mieli coraz więcej takich przypadków i z tym musimy się pogodzić. Smutne, ale prawdziwe. Och świecie, czy naprawdę podążasz w dobrym kierunku? Poddaję pod rozwagę.