Trochę nas to zdziwiło, że wpierw miasto realizuje pewne projekty twórcze, a potem jak gdyby nigdy nic chce wywieźć dzieło sztuki na złom. Zadaliśmy więc pytanie do Urzędu Miasta czy sprawy rzeczywiście tak się mają, a jeżeli tak, to kto podjął tak kuriozalną decyzję?
Jak poinformowała nas Hanna Lachowska z Biura Informacji i Konsultacji Społecznych, rzeźba nie będzie jednak zezłomowana. Zostanie rozebrana, a jej elementy zostaną zagospodarowane przez Miejski Dom Kultury. Miasto nie zamawiało i nie płaciło za tę rzeźbę. Jest ona pokłosiem I Biennale Sztuki Euroart w Świnoujściu, które odbyło się w 2004 roku. Po zakończeniu trwającej przebudowy tej części promenady nie będzie mogła pozostać w obecnym miejscu. Jest tak stworzona i zamontowana, że nie da się jej przenieść w inne miejsce bez uszkodzenia.
Przypomnijmy, że Adrian Maryniak to artysta plastyk, który swoje intrygujące dzieła stawiał w wielu miastach, również u naszych zachodnich sąsiadów, miał filozofię, że dzieło nie ma nazwy gdyż ma inspirować, integrować i prowokować do myślenia.
ten jeden z czytelników co zaalarmował, trzeba mu pod domem postawić i niech sobie chłop patrzy na to paskudztwo...
To symbol bajzlu i prostoty ścieżek i powiązań urzędniczych. Zatem nie jest to neutralne politycznie. Madame postawi w zastępstwie wieżowe pęki kwiatuszkowe i kilka budek dla kotków. A propos: kiedy konkurs na szkielet tężni solankowych?
Byłoby zabawniej gdyby to sam twórca poniósł koszty utylizacji tego 'dzieła'
Widzę jedno wyjście, oszalować i zalać betonem. Z czasem znajdzie się pomysł kogo posadzić na szczycie.
Tam siedzi pełno ptactwa i jest tam kupa gówien
Szkoda - związana jest z promenadą
Wystarczy posadzić obok pnące róże i zimozielony bluszcz. Ostoja ptaków nie będzie wyszydzana.
Na złom...
bardzo dobrze
Wszystko da się przewieźć czy tam przenieść i dobrze o tym wiemy
patrzac na ta rzezbe faktycznie prowokuje do myslenia. po co? dlaczego? czy to miasto za to zaplacilo? co bierze artysta? czy urzednik wydajacy zgode potrafi przeczytac to co podpisuje? czy mozna zrobic wieksze gowno i nadal nazwac to sztuka? czy ta rzezba ma jakakolwiek wartosc poza wartoscia zlomu? to sa bardzo wazne pytania
To szkaradztwo to były początki" antykultury". Badziew jakiego mało. Artysta to z niego taki jak... z koziej d...y trąba. Zabierzcie to do huty i przetopcie na co kolwiek. Szmelc to szmelc i tyle !
To jest szpetne. Wygląda jak sterta złomu dla mnie nie przejawia żadnej wartości artystycznej.
Oddac złomiarzom, niech coś mają ze sztuki.
To szkaradztwo to były początki" antykultury". Badziew jakiego mało. Aartysta to z niego taki jak... z koziej d...y trąba. Zabierzcie to do huty i przetopcie na co kolwiek. Szmelc to szmelc i tyle !
Rzeźba ma podwójne przeznaczenie a tym drugim jest azyl dla wróbli które stają się gatunkiem ginącym.Moze jednak warto byłoby przenieść ją na koniec ul.Żeromskiego przy Ul. Bałtyckiej, właśnie dla wróbli.
Ta rzezbe zeby byla ladna to trzeba ja zamienic w wielki kwietnik RÓZ CO PNA SIE DO GORY I BEDZIE LANIE
rzeźba piękna ;), rozebrać i dać do przedszkola na hula-hop. Szkoda pieniędzy i miesca na takie" fajerwerki"
Proponuję postawić przed urzędem. Tam gdzie ustawiono ławeczkę dla palaczy.
MIŚ NA MIARĘ ŚWINOUJŚCIA.