16:35- Piszesz tak dlatego, że nie znasz sie na malarstwie, stosujesz typowy chwyt w ocenie obrazu: że od razu każdemu ma sie podobać.Nie, bo ocena malarstwa to efekt pewnej formacji i edukacji. Widzimy to nawet na przestrzeni wieków - przez całe wieki malowano w starożytności i częściowo w średniowieczu prosto, bez perspektywy kulisowej czy powietrznej, ale już w malarstwie Giotta pojawiła się perspektywa, tez różnicowanie twarzy, potem zaczęto doceniac perspektywe powietrzną, a jednym z przełomów było ukazanie ciała Chrystusa w szokującym wówczas skrócie - stopy na 1. planie, głowa na ostatnim. Tematyka się zmieniała - to osobny rozdział, a długo tem.rodzajową traktowano gorzej. Doszliśmy do patrzenia" ponad" tematem, aż skupiliśmy uwage na prostych jakościach malarskich, że zachwyca prosty obraz Stażewskiego - ale taki, jakiego nie namalują tysiące artystów, mimo że jest prosty - a docenić to można poprzez świadome oglądanie, i jeszcze raz oglądanie - ty tego za sobą nie masz. Ale obcesowo oceniasz.

Z tymi obrazami to tak jak w tej bajce , , Nowe szaty króla " To że ktoś coś tam pomazał porobił kresek to jego sprawa. Najciekawszym egzemplażem w tym wszystkim jest ten co na to daje kasę.

Jak będę w Świnoujściu, to na pewno pójdę obejrzeć tę wystawę. Malkontentom pozostają landszafty z" wiatrakiem" malowane z metra przy promenadzie. Każdemu podług jego wewnętrznej estetyki.

nie rusza mnie to wcale.Niech ta nowa kierowniczka da jakieś kopie nawet polskiego klasycznego malarstwa to chętnie zobaczę...Chełmoński, Kossak...itp

mistrz painta

Ja juz swoje napisałem, nawet nieco przesmiewczy post, ale patrzę z rozbawieniem też na wpisy negujące zdolności tego malarza - on warsztatowo naprawde sporo umie, np.tak namalowac podświetloną chmure, to trzeba miec pewien warsztat, a spróbujcie namalowac coś takiego farbami olejnymi - zobaczycie, jak trudno. Nawet te góry, malowane tak jakby kompromisowo, ni to ambitnie, ni to plakatowo, mają swój osobny smak, taka" fakturę" kreskową. Prześmiewcy, jesteście daaaalekooo w tyle za tym malarzem, a jeśli program komputerowy wam doładuje nieco efektu, to już nie wy malowaliście, nie, stańcie w zawodach w tworzywie tradycyjnie malarskim. -Mimo to oczywiście nie jestem wyznawcą takiego malarstwa, bo jak wcześniej napisałem - to za mało na kunszt pejzażysty mierzący się z Cezanne'm, bo artyście chodzi też o pewien koncept w tym obrazie, przesłanie sztuki jakby konceptualnej, ale tez pewnie za mało w ramach sztuki konceptualnej, te linie wyrażające pewną ideę nie są przełomem kopernikańskim.

Nie wiem czy pan Patelczyk ma dzieci, ale wygląda na to, że jakiś sześciolatek dobrał się do jego obrazów za pomocą windowsowego Painta

to ma być piękne? pare kresek i ta sceneria? Dziś ktokolwiek coś naskrobie to już to jest uważane za sztukę. Sam bym takie coś zrobił ale wstydziłbym się z tym wyjść publicznie:)

1) pierwszy z obrazów to wykres jak ma spaść na Ziemię Jaś Fasola, pamiętacie pewnie pierwszą scenę każdego odcinka: najpierw widać rozświetlony krąg wyznaczony blaskiem z góry, jak w" Terminatorze", następnie spada z góry Jaś, następnie, tez jak Terminator, zabiera sie do demolki Ziemi, 2) Patrząc na te obrazy przychodzi mi do głowy wytłumaczenie trudnej sytuacji promowanego tu malarza: co ma zrobic ktoś, przed którego urodzeniem własciwie skończył się konkurs malowania natury - przez najpierw tak wybitnych pejzażystów, jak holenderscy, jak późniejszy ang. malarz Constable, Turner, impresjoniści, postimpresjoniści, jak Cezanne, neoimpresjoniści (Seurat). Co ma zrobić? Ano dać dowiązanie - domalowac linie, przykleić filozofie wyłuszczoną w czasie wystawy najczęściej na naklejonym na ścianie arkuszu - i zrobiona osobna postać artysty w nieszczęśliwym XXI wieku, wieku wytrzebionego malarstwa, gdzie obrazy maluje podobno tylko 5% absolwentów akademii, reszta nurza się w wydziwaczonych instalacjach, performancach

Super! Świetne rzeczy zawsze są w tej galerii. Na pewno przyjdę.