Niedawno pisaliśmy, że w grudniu ubiegłego roku prezydent Janusz Żmurkiewicz przyznał nagrody uznaniowe czworgu pracowników Urzędu Miasta. Najwięcej, bo 7813 złotych dostała I zastępca prezydenta Barbara Michalska, II zastępca prezydenta Paweł Sujka – 6511 złotych. Skarbnik miasta Iwona Górecka-Sęczek – 7162 złotych, a sekretarz miasta Iwona Szkopińska – 5860 złotych.
Ale wyróżnionych pracowników było znacznie więcej.
Według informacji ze świnoujskiego magistratu, w grudniu ubiegłego roku nagrody uznaniowe otrzymało 233 pracowników. Średnia wysokość takiej nagrody wyniosła 1625 złotych. W sumie na ten cel wydano 378 tys. złotych.
Nagród nie przyznano 24 pracownikom. Nie dostał jej między innymi Janusz Żmurkiewicz.
Naszym Czytelnikom, których interesuje, za co nagrody są przyznawane, Hanna Lachowska z Biura Informacji i Konsultacji Społecznych Urzędu Miasta ma do powiedzenia tylko tyle: „Zgodnie z Regulaminem wynagradzania pracowników urzędu miasta, pracownicy mogą otrzymać nagrodę uznaniową. Wskazuje również, kiedy takie nagrody mogą być przyznane.”
W Biuletynie Informacji Publicznej magistratu Regulaminu szukać na próżno. Jedyne, co udało się nam znaleźć, to zarządzenie prezydenta w sprawie tegoż Regulaminu, w którym można przeczytać, że „wysokość nagrody indywidualnej wynosi nie mniej niż 300,00 zł i nie więcej niż 15.000,00 zł”. Załącznika do zarządzenia, w którym miałyby się znaleźć informacje o powodach przyznania nagród, w BIP nie znaleźliśmy.
Ja się cieszę z każdej premii i nagrody, bo to zstrzyk dodatkowy pięniężny.Nie pracuję w Urzędzie, ale u prywaciarza.Jak się zwiększają dochody to i pracownicy dostają dodatkową forsę.Ale mój pracodawca jest uczciwym i nie skąpym człowiekiem.Nie dziwię się radości ludzi w Urzędzie z tych dodatkowych pieniędzy.Bo po to pracujemy.Nie zazdrośćmy tylko zakasajmy rękawy.A może podejmijcie pracę w Urzędzie?
Filip ma ipada
a ja chcę szkodliwe za to że tu mieszkam i muszę patrzeć na to co się dzieje z tym miastem pod rządami tego nieudacznika
Urząd i urzędnicy to odrębny system" gospodarczy". Zupełnie inny system wartości i oceniania w stosunku do sfery wolnorynkowej, inny przepływ pieniędzy, inna wydajność, a przede wszystkim jakość. Żadna normalna firma nie utrzymałaby się na rynku działając tak jak urzędnicy.
Jak to za co. Przeciez te masy swiezego BETONU widac na kazdym kroku. Ktos to musi wszystko opracowac, przygotowac, wydac decyzje. My widzimy tylko piekny skutek w postaci uroczej szarosci betonowych placow zabaw i innych elementow architektonicznych, a w rzeczywistosci ktos nad tym ciezko pracuje!
Za wierną służbę. A im się należało. Amen.