Ze ścieżek korzystają wszyscy - mieszkańcy i przyjezdni. Przy niektórych ulicach gęsto nastawiano lamp. Cieszmy się, że jest jasno. Ale jak to ma się do ekologii?Przez całą noc są oświetlone ścieżki, a przemknie po nich czasem jakiś rowerzysta, czy dzik. Ale nam ie szkodzi, my jesteśmy bogaci, mamy czyste powietrze pozbawione smogu. A jeszcze ważniejsze, kto za to płaci! Oczywiście można stwierdzić, że miasto. A to oznacza, że my. Czyli trzeba ograniczyć środki na bibliotekę, chodniki i jezdnie.

No to świetny pomysł. Lepiej późno niż wcale. Tam było ciemno jak w d... u m*. Jeszcze aby piesi nie chodzili i nie biegali po ścieżce rowerowej, to by było super.

Ciekawi mnie rozwiazanie zjazdu ze sciezki w uliczki prostopadle do Wojska Polskiego?Wczesniejsze byly glupio zaprojektowane!

Jakiego blasku? Ta kostka nierówna która za chwilę się wykruszy to ten blask? Co za mądra głową serwuje nam wiecznie ścieżki z kostki? Zapewne mądra głową wszystkowiedzacej michalskiej. Te ścieżki w mieście to chyba jedynie dla rowerów górskich. Czy ta baba nigdy się niczego nie nauczy na swoich błędach? Cała 11 listopada powinna raz na zawsze wybić jej z głowy ścieżki rowerowe z kostki. Niektóre mózgi są tak okropnie odporne na naukę przez doswiadczenia

00:00:39] • [IP: 167.114.118.*] - Bo wynika to z rosnącego pogłowia pieszych wieprzków na wypasie na ścieżkach rowerowych - zwłaszcza na widocznej na zdjęciu ścieżce, tam to plaga.

Zaobserwowałem interesujący paradoks - im więcej ścieżek rowerowych tym więcej baranów pedałujących po chodnikach

No i fajnie

Bardzo ładnie!

Do gościa 251 - kim jesteś, że innych nazywasz chwastami

19:48:27] • [IP: 159.205.26.*** Ale nie na ścieżce rowerowej wzdłuż morza, którą można równie dogodnie jak ulicą dotrzeć do Ahlbecku - tam podłączono latarnie do baterii słonecznych.

Wreszcie hura, cywilizowany świa.

A po drugiej stronie granicy oświetlenie bardziej niż skromne. Chyba właściwsze byłoby określenie skąpe. Może to my jesteśmy rozrzutni? A może zanieczyszczamy środowisko światłem? Ale są pozytywy - przez to oświetlenie na pewno będzie bezpieczniej. I to z wielu powodów. Tak trzymać.

I tak od 2002 roku.

Zastanawia mnie fenomen robót na opak, poniżej pisałem o oświetleniu - było tam ciemno przez 14-15 lat. Dochodzi jeszcze sprawa nierówności na tej (i wielu innych) ścieżkach. Przez ok.12 lat przy ul.W.Polskiego i na odcinkach tej przy 11 Listopada były bardzo utrudniające jazdę przeszkody, najczęściej przy przecięciach ścieżki drogami poprzecznymi - przy zjeździe z 11 Listopada do siedziby TV i pod wieżowiec mieszkalny rowerzyści musieli wykonywac zręczne podrzuty kierownicy, podobnie jak na wysokości przejścia przez tory UBB przy W.Polskiego. I oto 2 lata temu niespodziewanie ktoś z magistratu wpadł na pomysł, który winien być wymuszony przy odbiorze ścieżek kilkanaście lat wstecz - że wyrównają te przeszkody: wbito krawężniki, obniżono kostki. A kto z władzy 14 lat temu odbierał te ścieżki? Dlaczego wówczas doznał" pomroczności jasnej"?- To nie jest zwykłe narzekanie, bo jeśli odpowiemy na te pytania, uchwycimy coś ważnego w metodzie rządzenia w mieście przez tę ekipę.

NARESZCIE!!Jeszcze powinni zrobic porządek z pieszymi, gdyż jest to wyłącznie ścieżka rowerowa...

I tak od 2005 roku.

Moze teraz wlasciciele czworonogów przeniosoa sie ze swoimi pupilami na chodnik.Sciezka rowerowa tylko dla rowerów

ścieżki rowerowe są dla frajerów, a poza tym, to już ta rozpruta ulica powinna być dawno ukończona.

mysle że będzie to efektowny wjazd do Polski

A co dla reszty rowerowego chwastu, który korzysta z chodnika po drugiej stronie ulicy? Mogą poczuć się wykluczeni. Proponuję kolczatki między płytami chodnikowymi

Sytuacja podobna do tej z dwoma drzewami, wyciętymi przy ścieżce rowerowej na Warszowie, po których Michalska rzekomo się opamietała. W tym wypadku opóźnienie wynosiło DWA DRZEWA, po których protesty ludności doszły do głowy Michalskiej; w przypadku ścieżki rowerowej opóźnienie wynosi ok.14 lat, bo tyle lat rowerzyści po zmroku jeździli w ciemnościach po ścieżce wzdłuż ul. W.Polskiego. Ktoś powie: ależ światło przechodziło z ulicy na ścieżkę. O, nie, bo zwłaszcza gdy drzewa były ulistnione, zakrywały tamto światło, a zimą mimo braku liści to światło było zbyt słabe, a co więcej, światła aut oślepiały rowerzystów, te sięgały daleko, ale nie na zasadzie oświetlania, lecz oślepiania. Po ścieżce stale chodza piesi, po zmroku jeśli maja ciemne ubrania, sa kompletnie niewidzialni nawet jesli rowerzysta ma reflektor, bo jak napisałem jest oslepiany, a rowerowy reflektor nie sięga daleko, nawet trudno wyhamować. Tak to się ciągnęło ok.14 lat, bo u nas WYKONUJE SIĘ ROBOTĘ NA OPAK.

Sąsiedzi powinni wziąć przykład, bo u nich pomimo latarni to ciemno, jak wiadomo gdzie