Czy można opisać ucieczkę od tradycji i właściwej jej formy, używając, wynikającego właśnie z tej z tradycji, języka? Przecież, narracja obrazująca „zatarcie”, o którym wspomina artysta, konsekwentnie prowadzi do upodmiotowienia jego przyczyny. Również malarskie prace Krzysztofa Nowickiego są klasycznie piękne, w znacznej części wywodząc swoją wartość ze starannej kompozycji, układnego malarskiego gestu czy krystalicznej graficznej formy. Nie dostrzeżemy w nich buntu formistów, a Nowicki, w swojej deklaracji, przybiera raczej rolę Charona niż Orfeusza. Może to i słusznie, pamiętając o tym, że próba przywołania minionego, zakończyła się niepowodzeniem.
Krzysztof Nowicki o pracach zgromadzonych na wystawie „niepamięć” mówi tak: „Tym razem obieram odwrotną strategię i zamiast docierać do początku – rzutuję historyczne artefakty w przyszłość, w ich przyszłość, okazując w skondensowany sposób to, co dzieje się z obrazem jako takim w trakcie upływu czasu i jaki ma to wpływ na naszą percepcję sztuki. Punkt wyjścia stanowi tu spostrzeżenie, że obiekt, który oglądamy współcześnie, nie jest tożsamy z tym, który wyszedł spod ręki malarza doby nowożytnej; nasza percepcja jest skażona tyloma rożnymi zanieczyszczeniami, że sam pierwotny obraz zaczyna stopniowo zanikać pod ich naporem. Aż w końcu nie widać już nic”.
Wrocławska krytyk, Barabara Haręża, tak pisze o Nowickim: „Twórczość Krzysztofa Nowickiego jest niewątpliwie też afirmacją samego malarstwa. Artysta z prawdziwą wirtuozerią i wyczuciem operuje środkami wyrazu typowymi dla tego medium, łącznie z wykorzystaniem technik starych mistrzów. Chcąc przywołać estetykę dawnych epok, sięga po renesansowe sfumato czy znamienne dla baroku chiaroscuro i tenebryzm. Jednocześnie na każdym płótnie pozostawia sugestywny ślad, czyniąc swoje przedstawienia nieoczywistymi projekcjami z przeszłości ulokowanymi w ponowoczesnej rzeczywistości. Większość postaci artysta pozbawił twarzy, a niekiedy i atrybutów świętych, jakby chciał celowo zlekceważyć rozpoznawalną przez wieki ich „podmiotowość”, a zarazem odrzucić mimetyczny wymiar swojego malarstwa. Efekt ten potęguje dodatkowo zabieg rozmycia i zamazania kształtów, który ostatecznie przekreśla realizm scen. Niektóre kompozycje współtworzy język abstrakcji w postaci cyfrowych siatek geometrycznych, bazujących na matematycznej poprawności. Renesansowa złota proporcja zostaje poddana komputerowej regule. Z tych siatek wielokątów, kreślonych na płaszczyźnie płótna, już tylko niewielki krok dzieli artystę od skoku w przestrzeń materializującego trójwymiarowe obiekty, całkowicie wpisujące się w całokształt plastycznych poszukiwań artysty.”
Aby poszerzyć własne doznania i na spotkanie z artystą i jego pracami, zapraszamy do ms44, sobota godzina 18.00. Wstęp wolny
ms44
Super! Z tego co czytałam, to artysta Nowicki świetnie maluje. Warto obejrzeć samemu.
Zatrzymywanie się w pół kroku niekoniecznie oznacza zachowania złotej proporcji, poprzez programowanie obieku, jakoby nakładając na niego siatkę biometryczną, podług kanonu, Polikleta, Lizypa(?)...Program komputerowy byłby sprawniejszy.Może któryś z kubistów dodałby tutaj swoje złote góry.
A przed obrazem" Sabat Czarownic"Francisa Goyi ludzie składają krwawe ofiary oraz zachowuja się rozwięźle, lub też lekkoobyczajnie, porównując jego znaczenie z Nierządnicą Babilonu.
14:05:43 racja i prawda
To, co widzicie obok, na plakacie, to, nie uwierzycie, " Św. Katarzyna". Widziałem też reprodukcje" Złożenia do grobu", " Św. Sebastiana", itd. Ten pan chce w duchu postmodernizmu powadzić rozważania nad naszą percepcją malarstwa za pomocą... malarstwa. Reprodukcje, które można znaleźć wpisując jego nazwisko z dopiskiem" malarstwo" sugerują, że z przesłania religijnego zostaje tylko walor czysto plastyczny, np. ukazanie ciała, bo rzekomo wspólcześni nie są w stanie już odebrać tego, co odbierano dawniej. Może tak jest, ale u części twórców i odbiorców, co prowadzi do tak głupich wybryków jak ikona Matki Boskiej z głową kury, co pokazał w swojej galerii pan Pawełczyk (kilka lat temu w galerii ms44), a co zostało wycofane po prośbach katolików. Nie sądzę, by amnezja i ignorancja dotknęła wszystkich, np.przed znajdującym sie w Glasgow obrazem Salvadora Dali z 1951 r.wg rysunku z XVI wieku" Chrystus św. Jana od Krzyża" odwiedzający galerię ludzie nawet. ..modlą się.