- Zwierzę najprawdopodobniej komuś się zgubiło. Kociak nie może się odnaleźć w schronisku, siedzi w koszyczku jest schowany i wystraszony- piszą pracownicy schroniska.
fot. Czytelnik
Do redakcji zwrócili się pracownicy schroniska, którzy w sobotę przyjęli do schroniska kota. Zwierzę na swoim podwórku znalazła kobieta. Widać, że jest to kot domowy, bardzo zadbany, o tym, że nie jest kotem wolno żyjącym przemawia fakt, że jest bardzo nieufny w stosunku innych kotów, za to lgnie do ludzi.
- Zwierzę najprawdopodobniej komuś się zgubiło. Kociak nie może się odnaleźć w schronisku, siedzi w koszyczku jest schowany i wystraszony- piszą pracownicy schroniska.
fot. Czytelnik
Kontakt pod numerami telefonu: 795 851 008, 795 851 009.
źródło: www.iswinoujscie.pl
Miauuuuu...! -Coś Ty kotku chciał? ✶ ✶ ✶ „Miał kotek” Mały Jasio kotka przy kominku spotkał. Ukłonił się kapeluszem, Porozmawiać z kotkiem muszę! Miał kotek mamę i tatę? Miauuuu Miał kotek na grzbiecie łatę? Miauuuu Miał kotek brata i siostrę? Miauuuu Miał kotek pazurki ostre? Miauuuu I tak sobie przez godzinkę rozmawiali przed kominkiem.
To jak to...-zgubił się kociak, a poszukują właściciela? To kto naprawdę się zgubił?
Ostatnio widziałem Alfa na osiedlu...
Jaki śliczny kiciuś, podobny do mojej kotki, oby szybko właściciel się znalazł.
podobny do stefcia stefanka ;)))))
kto poszedl sie marcować?
TO kociak? to dorosły futrzak. Kot czy kotka piszcie konkretnie. NAJLEPIEJ GO PUŚCIC TAM GDZIE BYŁ TO SIĘ znajdzie właściciel
Wszystkie koty są nasze.
9 lutego widziałem tego kota przy ul. Rogozińskiego i wyb. Wł IV przy kanale. Był bardzo przyjazny i łasił się. Grubiutki i czyściutki nie przypominał dzikiego kota. 2 tygodnie później jakaś dziewczyna oraz taksówkarz karmili stado kotów nieopodal wieży to on był na uboczu gdzieś 100m od Orlenu ale też łasił się do nas jednak nie przebywał z innymi kotami.
Kot na prezydenta!
Ma powiekszone zrenice skubaniec...:D
Wpuścić go do boksów z psami to nie będzie się nudził. Biegałem rano po parku i nad morzem to widziałem w sumie 3 bezpańskie koty to czym one się żywią w parku?. Czy przypadkiem nie zjadają śpiewających rano kosów. Widziałem też kiedyś w parku jak pan wypuścił ze smyczy kundla aby sobie za sarenkami pobiegał.Czy przypadkiem ludziom to już gromadnie coś pod deklami się nie poprzestawiało. Przecież tych bezpańskich zwierząt powyrzucanych z domów na śmietniki jest wszędzie bardzo dużo. Może ci byli ich właściciele się odezwą a nie pisać głupstwa, że kociątko się komuś zgubiło. Jak wszędzie totalny fałsz w każdej sprawie.