Dr Józef Pluciński • Poniedziałek [23.01.2012, 01:59:46] • Świnoujście
Warszów i osiedla na wschodnim brzegu Świny ( 4 )
Port rybacki przy latarni morskiej ok.1930 r. Reprodukcja pocztówki w zbiorach autora.(fot. Archiwum autora
)
Przez stulecia, wschodnia część dzisiejszego Świnoujścia, istniała w zasadzie jako większa wioska z tradycyjną wiejską zabudową, rolnictwem i rybołówstwem przybrzeżnym, jako głównymi gałęziami gospodarki. Stanu tego nie zmieniły ani powstałe nabrzeża portowe ani wzniesione w II połowie XIX wieku obiekty twierdzy.
Do dostrzegalnych zmian doszło dopiero na początku XX wieku, kiedy to i tam docierać zaczął proces industrializacji. Wcześniej w rozwoju osiedli położonych na prawym brzegu Świny, zakłady przemysłowe nie odegrały istotniejszej roli, ich po prostu nie było. Peryferyjne położenie w stosunku do Szczecina, trudny dostęp komunikacyjny i brak miejscowych surowców, decydowały o małej atrakcyjności inwestycyjnej tego rejonu. Pamiętać też trzeba, że dopiero w końcu XIX wieku została tu doprowadzona energia elektryczna, a jeszcze później, bo dopiero po pierwszej wojnie światowej powstały zaczątki wodociągów i kanalizacji. Nie było z tym zresztą lepiej na uznamskiej stronie. Jeśli zatem mówić można było o ożywieniu gospodarczym, to przejawiało się ono początkowo w powstawaniu niewielkich warsztatów rzemieślniczych, usługowych, handlowych i gastronomicznych, zatrudniających maksymalnie po kilka osób. Sprzyjała temu obecność dość licznej obsady twierdzy, marynarzy ze stacjonujących tu okrętów i coraz częściej pojawiających się tu letników.
Usytuowanie obiektów fortecznych II poł XIX wieku. Fort Zachodni, Świnoujście 2006. (fot. Piotr Laskowski
)
Oznaki nowych tendencji w rozwoju prawobrzeża pojawiły się, jak wspomniałem, na początku XX wieku. Jednym z pierwszych, dość szybko rozwijających się zakładów przemysłowych, był Zakład Obróbki Żelaza i Stali założony w 1908 roku i prowadzony wiele lat przez Hermanna Sieberta,. Była to wytwórnia podków końskich o specjalnym wykroju zmniejszającym poślizg. Roczna produkcja zakładu dochodziła do 1800 – 2000 ton tego produktu, a zatrudnienie w okresie szczególnego wzrostu zamówień, dochodziło do niemal 200 osób. Bazę surowcową dla zakładu stanowiła surówka i złom żelazny dostarczane, głownie drogą wodną, z zagłębia Ruhry, w bezpośrednią niemal bliskość zakładu. Wywóz produkcji następował koleją, czemu z kolei sprzyjała bliskość torów i połączenie niewielką bocznicą. Odbiorcami tego bardzo specjalnego produktu byli przedsiębiorcy przewozowi posługujący się transportem konnym głownie w wielkich miastach, a przede wszystkim w Berlinie. Rynek odbiorców był stosunkowo duży, jako że w okresie tym w wielkich miastach, brukowaną nawierzchnię bardzo wcześniej rozpowszechnioną, zastępowano na skalę masową asfaltem, na którym końskie kopyta ślizgały się. Prowadziło to do kontuzji i ciężkiego uszkodzenia końskich nóg. Specjalny krój produkowanych w Świnoujściu podków, skutecznie temu zapobiegał. Zakład, mając tak chłonny rynek odbiorców, rozwijał się więc pomyślnie. W latach 30-ych ubiegłego stulecia, produkcję realizowano w 2-ch liniach wytwórczych składających się każda z pieca odlewniczego i tzw. gruszki Bessemera. Ten profil produkcji zakład utrzymywał z pewnością do 1938 - 39 r. Brak jest źródłowych podstaw do stwierdzenia, czy w okresie II wojny światowej w dalszym ciągu produkowano tam podkowy. Przypuszczać jednak należy, że potencjał zakładu wykorzystywany był dla potrzeb gospodarki wojennej, np. do wytwarzania odlewów dla przemysłu zbrojeniowego. Nie podlega bowiem wątpliwości, że zakład w czasie wojny pracował, gdyż po wojnie, w opuszczonych i częściowo zniszczonych w czasie nalotu 12.03.1945 r. halach, znajdowały się obie gruszki Bessemera z zastygłym metalem, a na terenie leżały stosy nie obrobionych metalowych odlewów, nie przypominających kształtem podków.
Podkowy z reklamowego wydawnictwa Hermana Sieberta. (fot. Archiwum
)
W początkach 1925 roku także na Warszowie, przy obecnej ulicy Okólnej, powstał kolejny, nowy zakład noszący nazwę Ostswine Maschinenfabrik. Założyli go, przybyli z Hamburga przedsiębiorcy, braci Hans i Peter Spengler. Niewielki zakład wytwarzał dla potrzeb firm drogowych i budowlanych urządzenia służące produkcji nowoczesnych drogowych płytek klinkierowych. W tym samym zakładzie produkowano też owe w niewielkiej ilości klinkierowe płytki drogowe, dla zaspokojenia potrzeb miejscowych. Na terenie miasta niezwykle trwałą nawierzchnię, ułożoną z tego materiału, można spotkać m.in. na terenie dawnego kompleksu koszarowego przy ul. Wojska Polskiego, jak też w niektórych miejscach, po wschodniej stronie miasta.
Fragment reklamy zakładu braci Spenglerów z 1934 roku. Reprodukcja w zbiorach autora.(fot. Archiwum autora
)
Zakład w latach 1932 – 36 zatrudniał około 40 pracowników produkcyjnych w tym czterech inżynierów. Wytwarzane w Świnoujściu urządzenia, ze względu na bardzo nowoczesne, opatentowane rozwiązania, miały doskonałą opinię i niezły zbyt. Ich odbiorcami były głownie duże cegielnie w Saksonii, gdzie znajdowały się odpowiednie złoża glinki ceramicznej, z której na dużą skalę wytwarzano ową kostkę klinkierową. W 1937 roku fabryczka przeniesiona została do Berlina, gdzie kontynuowała produkcję.
Restauracja „Sanssouci” na Warszowie pełniąca rolę domu zdrojowego, około 1925 r. Reprodukcja w zbiorze autora. (fot. Archiwum autora
)
Podjęty na wielką skalę program przygotowań wojennych III Rzeszy zmienił w ciągu kilku lat radykalnie obraz wschodniej strony. Powstały tam nie tylko rozliczne instalacje wojskowe, ale też zakłady przemysłowe służące wojennym celom faszystowskich Niemiec. O niektórych z nich napiszę w odcinku kolejnym.
źródło: www.iswinoujscie.pl
Gość rodak• Sobota [28.01.2012, 03:35] • w sprawie stacji paliw. Wyglądana to ze stacja o której pisze zniknęła przed 1964r. Na tym starym zdjęciu przeprawa promowa jest na wprost przejazdu, stacja paliw po prawej, zaraz za skrętem w prawo do biurowca portu. Po przeciwnej stronie stoi budynek którego tez już nie ma, to jest miejsce gdzie zaczynają się pasy na których stoją pojazdy do przeprawy promowej. Lokalizacja tego budynku wskazywała by, że był to to Fahrhaus.
Kto pamięta mieszkańców-ew.nazwiska mieszkańców Osiedla Leśnego z lat 1960-1975.Bardzo prosze o odpowiedz.
nie pamietacie chyba starej suwnicy idac w kierunku ognicy
pamietacie klub vineta, w czasach swietnosci kino-teatr dwa razy tygodniu zabawy, wiele kolek zainteresowan, albo po prostu spedzenie wieczoru w gre w pingponga, szachy lub brydza, oczewiscie jak byl dobry film to wrecz tlumy mlodzierzy, zawsze cos sie dzialo.u szefca tez reperowalem buty, u pana stefanka robilem zdjecia do lig. szkolnej, a droge przez wiadukt tez dobrze znalem chodzilem z osiedla lesnego codziennie do 2-ki tory pod wiaduktem wtedy to byly jedyne polaczenie kolejowe na szczecin, ciekawy widok wolno jadacej lokomotywy spowitej czarnym dymem i klebami pary.doslownie jak w opowiadaniu;stoi na stacji lokomotywa:pozdr. rodak.
Obok szewca był rzeżnik, a za nim chyba policja i pasmanteria.Policję przenieniono na Sosnową, Na Sosnowej w pierwszym budynku po prawej stronie od Barlickiego teraz jest apteka i przychodnia, a co było przed wojną i zaraz po wojnie czy ktoś pamieta?
W budynku za pocztą był szewc do którego dałyśmy jedyne wyjściowe buty do naprawy.W sobotę miały być gotowe, poszłyśmy po odbiór drzwi zamknięte a na drzwiach wisiała kartka" POSŁEM DO DOKTORA" (pisownia autentyczna:)Rozwścieczone że nie pójdziemy na fajf do" Parkowej" bo nie będziemy miały co założyć" , napisałyśmy kartkę" Ty stary..." Cały Warszów szukał autorów tej niecnej kartki. Mama mojej koleżanki była oburzona, ale my nigdy nie przyznałyśmy się.
Tam gdzie byl fotograf Pan Stefanek to chyba mieszkal takze Pan Gozdzik. Ja pamietam smak lodow na waflu Pani Zamarowej. Usilnie przekonywalem mame, ze one nie sa zimne he..i niezapomniany smak i zapach waty cukrowej. Cukier spalony... Zabawy na bunkrach, most na plaze i pociag parowy. Wbiegalo sie pod gorke aby zdazyc stanac w klebach pary. Potem to juz zrobili schody:-) pierwsze prywatne auta na Warszowie. kiosk z cukierkami gdzie za 20 groszy mozna bylo dostac 2-3 cukierki.Fryzjer z jednym szklanym okiem, alez sie klebi. ...No i duzo, duzo piachu gdzie mozna bylo sie wyzyc i kopac i kopac caly dzien a potem na wieczor to wszystko zasypywac :-))
Może ktoś wie co przed wojną mieściło się w budynku, który zajmowała straż graniczna przy Barlickiego. Teraz budynek jest odnowiony.
do warszowianina miedzy promem, torami w bramie portowej nie bylo stacji paliw, moze przed 1964 r.natomiast blizej portu widac bylo resztki starej przeprawy promowej, na wprost przejazdu kolej.i barlickiego.w porcie przy promie(tzw.bosie)tak nazywalismy te czesc portu przeladowywano duzo rudy zelaza no i oczywiscie cukru cubanskiego, ktory znanymi sobie drogami trafial do gospodyn domowych, pamietam statek soldek i inne bioracy stamtad wegiel dla dunskich elektrowni--nie bylo wtedy swinoportu.byla 1 stacja benz. na wladyslawa 4.druga na finskiej byly tam biura i labolatorium cpn.dalej brama do odry, wlewo od bramy magazyny i sklep baltony. w tym samym czasie pracowal cpn w porcie pamietam male stateczki tzw. bunkierki biorace paliwo, zagraniczne zawsze pilnowali wopisci.przy bramie wjazdowej na estakade po lewej stronie byly widdoczne jakby kregle betonwe jedne na drogich o duzej srednicy 15-20m.slyszalem kiedys ze byly to sklady paliw za niemca, wygladalo jak wysadzone lub zbabardowane moze kto wie, poz.rodak
Ja jestem młodą mieszkanką dzielnicy Warszów, bardzo wciągnęła mnie historia miasta Świnoujście i mojej dzielnicy jak tu cudnie było szkoda, że to przeszłość, ale teraz nie jest tak źle. Serdecznie podziękowania dla Pana Doktora
Drodzy Czytelnicy, włączam się do dyskusji na temat nazwy ulicy Barlickiego. Ulica ta od 1934 roku nosiła nazwę Adolf Hitlerstrasse. Jedna z pierwszych uchwał Miejskiej Rady Narodowej z jesieni 1946 r. zmieniła tę nazwę na Norberta Barlickiego i taką pozostała do dzisiaj. Temat nazw ulic na Warszowie również opracowuję i za 2-3 tygodnie opublikuję. Mam jeszcze różne problemy i niejasności. Dziękuje za bardzo piękną a owocną wymianę wspomnień i uwag. Pozdrawiam serdecznie. J.P.
Przykro mi, ale nie pamiętam czy Barlickiego nazywała się wcześniej inaczej, ale popytam koleżanek, które niedaleko mieszkały. W budynku na Barlickiego 13 albo 16, który o zgrozo przeznaczony jest do rozbiorki miał swój zakład fotograficzny pan Stefanek. To chyba w tym budynku przed wojną był hotel i restauracja, to wiem dzięki Warszowianinowi, serdecznie pozdrawiam.
Cd.Z kominem miałem zabawny incydent świadczący o głupocie. ..Z kolesiem wracając z pracy w stoczni około roku 50-tego wpadliśmy na pomysł i do komina przez otwór wyczystkowy włożyliśmy szmat smoły i to wszystko podpaliliśmy z komina walił czarny dym. ..mieliśmy radochę po około 1/2 godz. przyjechało UB i szukało tych co to podpalili bo może tym dawali sygnały dla wroga. ..ale o tym dowiedzieliśmy się pózniej. ..Takie to były czasy. ..żeby przejechać do Świnoujścia to trzeba było mieć wizę a statków w remoncie w stoczni pilnował WOP...Zastanawiam się co jest gorsze czy obecne zamykanie zakładów pracy i bezrobocie czy debilizm minionego okresu.
Buszowałem po tej hucie w 46 roku. Sterty piasku formierskiego, grafit sproszkowany i żółty proszek (leukopodium)formy - dziesiątki form odlewniczych, pozostawione odlewy kół zębatych korpusy przekładni i części maszyn nie wiadomego przeznaczenia.Wszystko to z staliwa (kujna leizna, to dawna nazwa).Do huty były doprowadzone tory kolejowe, Wewnątrz suwnica, Jak pamiętam widziałem tylko jedną gruszkę Bessemera (gdyby były dwie to bym zapamiętał)zaczopowaną pozostawionym wsadem podobnie jak piec do topienia żeliwa.Buszując znalazłem formę do odlewu kastetów (hauring bandyckie narzędzie z kolcami) i wiele z nadlewkami.Hala miała uszkodzoną część dachu była solidna, murowana. Losy huty były takie że złomiarze wywiezli części stalowe na złom, mury rozebrano na cegłę pozostał komin do lat 50-tych.Lokalizacja huty znajdowała się mniej więcej tak jak stacja paliw Orlenu Artykuł Pana Dr. J.P wywołał nostalgiczne wspomnienie.
Do krystyna • Środa [25.01.2012, 19:39] • [IP: 178.238.253.**] Co do kamienic o których Pani wspomina to z ich wyglądu wynikaże na dole były pomieszczenia na tzw. wszelaką działalność. W budynku przy tzw. starej drodze czyli obecnie Barlickiego za pocztą gdzie był sklep spożywczy prze wojną znajdował się holel i restauracja. Korzystając z okazji zapytam jaką Państwo pamietacie nazwę tej ulicy, bo raczej Barlickiego się nie zwała zaraz po wojnie?
Do Gość rodak. • Środa [25.01.2012, 18:03] • [IP: 173.34.164.**] Nawiązując do opisu dotyczcego szpitala wojskowego mam kolejne pytanie czy na skrzyżowniu Dworcowej z ul. Bunkrową (czyli przy pierwszym przejeździe kolejowym licząc od promu) znajdowała się jakaś stacja sprzedaży paliw?. Na starych zdjęciach jest to ARAL i jej lokalizacja wygląda jkby znajdowął sięęw miejscu tzw. bramy kolejowej do portu. Napewno Pan sobieprzypomina tor odchodzący z 1 peronu dworca przecinający ul. Dworcową i prowadzący do Portu. Na tym zdjęciu wygląda to tak jakby bło zrobione z nidunku gdzie było studio Foto Harth czyli dzisiaj tzw. Ditrichówka.
pamietam saturator z woda 2 gat.soku byl przed gorka i piaszczystaym przejsciem w kierunku plazy to byly skroty.w lewo od saturatora troche dalej byl po prawej baldachim, naprzeciwko domu wypoczynkowego wdw. idalej w kierunku baseniku i latarni na rogu byl kiosk z piwem i rozno naprzeciwko mala smazalnia ryb w prawo b szla droga wylozona trelinka do plazy dalej w lewo byla droga do twierdzy(obecnie fort)tak na osiedlu wiekszosc domow byla drewniana, ale byly tez murowane na ul.kutrowej, cichy zakatek, kolo latarni, no i oczewiscie na altyleryjskiej, gdzie mieszkal niezapomiany p.dr, borowski.pole namiotowe bylo za gorka przy ul kasztanowej, naprzeciwko przez droge czterorodzinnego budynku.pozdr.rodak
a ja pamietam jak w 1600 roku szwedzi zajeli mi dom i kazali mi sie wynosic.
Przypomniałam sobie, że na Osiedlu Leśnym było pole namiotowe, pamietam również Sam -, ale najbardziej to mi się podobały wszystkie domy, drewniane takie stylowe.
Kta pamięta baldachim-GOMÓŁKA, saturator z wodą, kiosk, sam spożywczy. iiii Osiedle Leśne-to ja mieszkaniec jego
W 1920 r.pływał parowiec pasażerski na trasie Gdansk-Świnoujście, podaje link 'Gazeta Gdańska" 1920.06.01.nr 124 pbc.gda.pl/dlibra/docmetadata?id=8694&fr
om=publication strona 4 Pozdrawiam.
Było bezpiecznie i pięknie.
pamietam ksiegarnie i obowniczy i adam i ewa naprzeciwko wdomach tych mieszkali lokatorzy na pietrze dalej na rozwidleniu barlickiego szosy na szczecin (szosy wtedy nie bylo)byla restauracja przystan idac barlickiego dalej byla poczta isklep spozywczy dalej szefc i sklep rzezniczy, posterunek milicji dalej restaur. zwana akwarium dalej w prawo przed przejazdem kol.straz p. pozar.dalej motozbyt iwczesniej chyba sklep monopolowy.kazimierzowo pamietam i zaglowki tez bylem tam pare razy, samej przystani nie bardzo do 2 chodzilo sporo uczniow z kazimierzwa, wies ta bardzo wczesnie zborzona pod budowe stoczni.pozdrowienia rodak.
Wspomnienia, wspomnienia a ile faktów nam się przypomina, bar mleczny na Barlickiego, przedwojenne są również dwa budynki na Barlickiego (po wojnie była w jednym księgarnia a na przeciw sklep Adam i Ewa). Może ktoś wie, czy były to kamienice mieszkalne ? A pamiętacie Jacht Klub Cztery Wiatry na Kazimierzowie?
do warszowianina jak sie idzie od promu do portu po prawej mijasz maly domek przychodni portowej, jak siegam pamieciom zawsze tam byl, tylko przerobiony na potrzeby przychodni i prawie przylegle do niego tory kolejowe, po lewej biurowiec portu izaraz za biurem po lewej stronie jak pamientam zabudowania czesciowo zawalone byly przed skretem do nwb. cpn przed wartownia zps.o odkryciu szpitala dowiedzialem sie z glosu szczecinskiego, ogladalem to miejsce po usunieciu gruzow widzialem z parteru dosc zserokie schody prowadzace jakby do piwnicy podwojne drzwi zamkniete na klodkie i troche wody na dole i ten stan trwal przez pare lat.nie widzialem tego rejonu ponad 30 lat.pozd. rodak.