Dr Józef Pluciński • Poniedziałek [25.01.2010, 08:09:53] • Świnoujście
Ostatnia droga szwedzkiej królowej
Królowa szwedzka Wiktoria bohaterka naszej opowieści.(fot. Archiwum autora
)
W jednej z poprzednich internetowych gawęd historycznych napomknąłem, że Świnoujście było w swych krótkich dziejach stosunkowo często odwiedzane przez koronowane osobistości z całej Europy. Patrząc na ich liczbę stwierdzam, że przynajmniej pod tym względem nie musimy mieć kompleksu niższości, nawet w stosunku do znacznie większych miast.
Wizyta o której piszę swym charakterem odbiegała jednakowoż znacznie od pozostałych, była to bowiem ostatnia podróż nieżyjącej już królowej Szwecji, Wiktorii. Ponieważ ze zdarzeniem tym wiążą się jeszcze inne ciekawe tradycje, celowym wydało się piszącemu rzecz nieco szerzej potraktować.
Dnia 10 kwietnia 1930 roku, w świnoujskim porcie, w środku nocy rozegrała się niezwykła ceremonia pożegnalna. Zmarła królowa szwedzka Wiktoria, żegnana była przez żołnierzy dawnego 34 Regimentu Fizylierów, którego jeden z batalionów, mianowicie 3, przed I wojna światową stacjonował w Świnoujściu. Co jednakże łączyło królową szwedzka z niemieckim regimentem ? I to jest właśnie ta ciekawostka.
Wiktoria, młoda żona szwedzkiego ksiecia Gustawa, ok. 1885 r.(fot. Archiwum autora
)
Królowa Wiktoria szwedzka była z pochodzenia Niemką, córką wielkiego księcia badeńskiego Fryderyka, wnuczką cesarza Niemiec Wilhelma I, która w 1881 r. wyszła za szwedzkiego następcę tronu Gustawa, a po jego wejściu na tron w 1908 roku Gustawem została królową Szwecji. Wraz z koroną przyjęła ona honorowe zwierzchnictwo pomorskiego 34 Regimentu Fizylierów, stacjonującego wówczas w Szczecinie i Świnoujściu. Ta godność wywodziła się z roku 1720, kiedy to ówczesna szwedzka królowa Eleonora, objęła honorowe szefostwo nad uformowanym w Stralsundzie ( wówczas miastem szwedzkim ) Regimentem Gwardii Królowej. Kolejne monarchinie patronowały regimentowi, który z czasem przekształcony został w 34 Regiment Fizylierów stacjonujący na Pomorzu. Przyjmując godność patronki Regimentu w swym liscie napisała: „Po wyświadczeniu mi przez jego cesarską wysokość łaski powołania na szefa Pomorskiego Pułku Fizylierów pozdrawiam po raz pierwszy ze wzruszonym sercem mój pułk. Jako wnuczkę wielkiego Cesarza napełnia mnie duma i radość, że mogę przynależeć do armii idącej od zwycięstwa do zwycięstwa, a historia mojego pułku, który już kiedyś nosił imię szwedzkiej królowej podnosi jeszcze w mych oczach znaczenie przyznanego mi wyróżnienia. Przesyłam serdeczne pozdrowienia i błogosławieństwo mym dzielnym pomorskim fizylierom.
Wiktoria, królowa Szwecji”
Pułkowa oznaka 34 Regimentu Fizylierów Królowej Wiktorii. Zbiór autora(fot. Archiwum autora
)
Owo szefostwo nad Regimentem Fizylierów ograniczyło się do wizyty królowej w Szczecińskich koszarach, paradowania w czasie jej trwania w mundurze tej formacji a w czasie wojny do wysyłania paczek do wojaków, którzy znaleźli się w niewoli lub w szpitalu.
W 1919 r. w czasach Republiki Weimarskiej w ramach zacierania cesarskich tradycji, zniesione zostały wszystkie historyczne nazwy formacji wojskowych, w tym także owego „wiktoriańskiego” regimentu. Jednakowoż w Świnoujściu, gdzie zamieszkiwało wielu byłych fizylierów tradycja ta i pamięć o ostatniej „szefowej” była bardzo żywa.
Królowa Wiktoria Szwedzka kilka lat przed śmiercią.(fot. wikipedia.pl
)
W marcu 1930 roku królowa Wiktoria zmarła we Włoszech, gdzie od dłuższego czasu kurowała się na chorobę płuc. Jej doczesne szczątki zamknięte w metalowej trumnie odbyły w specjalnym pociągu daleką drogę z Rzymu do Świnoujścia. Stąd ostatni odcinek do Sztokholmu, odbyć miała na pokładzie szwedzkiego okrętu wojennego, w honorowej asyście jednostek szwedzkiej floty
Przybyła do Świnoujścia szwedzka eskadra składała się z flagowego okrętu „Gustav V Adolf” i niszczyciela „Drottning Viktoria” które w godzinach popołudniowych zacumowały do nabrzeża portu tuż przy Kapitanacie Portu.
Szwedzki okręt „Drottning Viktoria” przy świnoujskim nabrzeżu, 1930.(fot. wikipedia.pl
)
Do tego wydarzenia, Świnoujście przygotowało się bardzo starannie. Nabrzeże przy Kapitanacie udekorowane zostało , zgodnie z ówczesnymi kanonami estetycznymi, wysokimi słupami zdobionymi zielenią oraz flagami Szwecji Niemiec i Badenii. Podobne dekoracje wykonane zostały wzdłuż torów, po których miał jechać pociąg z królewskimi szczątkami od ówczesnego dworca głównego ( przy dzisiejszej ulicy Grunwaldzkiej) do nabrzeża Władysława IV w okolice Kapitanatu. Oddajmy w tym miejscu głos dziennikarzowi miejscowego „Swinemünder Zeitung”, który w numerze z 11 kwietnia 1930 r. tak to zdarzenie opisywał: „ Tysięczne rzesze pogrążonych w żałobie ludzi oczekiwały na trasie przejazdu pociągu, na Bulwarze i przed Kapitanatem. Tutaj cumowała szwedzka eskadra , w gotowości do zabrania szczątków królowej i przewiezienia ich do ojczyzny. Na rufowym pokładzie „Drottning Viktoria” stał katafalk spowity czarnym aksamitem. (...) Droga od torów do trapu okrętowego przykrywała także czarna tkanina Na wysokich masztach przy Bulwarze powiewały flagi w barwach narodowych Szwecji i Niemiec opuszczone do połowy masztów. Marynarze z dwóch kompanii szkoleniowych stali wzdłuż torów z pochodniami. Na prawym rogu Kapitanatu zebrali się dawni żołnierze Regimentu Viktorii, by swej najwyższej zwierzchniczce oddać ostatni raz honory. Czekali też przedstawiciele władz i duchowieństwa. Głęboka cisza zaległa nad miejscem uroczystości. Powoli prawie bezgłośnie wtoczył się pociąg specjalny. Nocną ciszę rozdarły dźwięki dzwonów nocnej z wież wszystkich świnoujskich kościołów. Pociąg stanął. Król Szwecji Gustav wysiadł z pociągu w otoczeniu orszaku. W jego otoczeniu znalazł się książę Wilhelm Pruski i szwedzcy duchowni. Trumna stała we włoskim wagonie towarowym udekorowanym barwami Szwecji i herbami rodziny królewskiej. Do trumny przystąpił Generalny Superintendent Kahler ze Szczecina i wygłosił krótką, chwytającą za serce mowę, w której przypomniał m.in. drogę do kraju szwedzkiego króla Gustava Adolfa, który w 1632 r. z Wolgastu także w trumnie powracał do Szwecji. Król przykląkł, zmówił krótka modlitwę i podziękował wszystkim uczestnikom uroczystości. W rozmowie z duchownymi monarcha rzekł, że nadszedł czas, gdy dobra królowa po wielu cierpieniach zaznała spokoju.”
Uformował się kondukt żałobny przy wtórze marsza żałobnego, granego przez orkiestrę stojącą na okręcie. Trumnę poniosło dziesięciu szwedzkich oficerów poprzedzonych przez ich króla. Ustawiono ją na katafalku na okręcie, a wokół niej marynarze złożyli wieńce i kwiaty. Około godziny 1 po północy szwedzkie okręty odbiły od nabrzeża i wyszły w morze. Do świtu towarzyszyła im honorowa eskorta stacjonujących w Świnoujściu torpedowców.
Wydarzenie to oczywiście opisane zostało również w szwedzkiej prasie. Sztokholmski „Svenska Dagbladet” tak pisał o tej uroczystości: „ Zrozumiałym jest tak uroczysty udział Świnoujścia w ceremonii, jeśli się weźmie pod uwagę, że królowa Viktoria jako szef 34 Regimentu Fizylierów, w czasie wojny postępowała jak prawdziwa matka pułku. Szczególnej opieki z jej strony doznali ranni i ci którzy znaleźli się w obozach jenieckich.”
A my zdarzenie to odnotowujemy, jako ostatnią, póki co, wizytę w Świnoujściu ukoronowanych osobistości.
źródło: www.iswinoujscie.pl
Się czepiacie.
Muzeum i czlowiek to jedno, a wiedza przekazywana dla mlodego pokolenia na temat dawnej historii naszego miasta to drugie. Czy znajdziecie Panstwo moze inna postac w naszym miescie, ktora tak dynamicznie, skrupulatnie i ciekawie pisze na ten temat? A kto z Panstwa tak naprawde wie cos konkretnego na temat pracy w polskim muzeum lokalnym - kiedys i teraz? Zgaduje, ze prawie nikt sie nie zglosi! Zatem prosze tak lekka reka nie krytykowac pracy dyrektora muzeum... Pozdrawiam pozytywnie zakreconych milosnikow historii Swinoujscia i oczywiscie chyle glowe przed Panem Profesorem, archeolog
zapraszam do muzeum- idź i popatrz co zostawił po sobie ten Pan.. choć już jest troszkę lepiej bo obecna dyrekcja coś już zrobiła...
Czy w obecnym czy w byłym SYSTEMIE (który od maluczkich nie zależał).Ci zasługują na szacunek co budowali a nie co rujnowali ! ! ! Negowanie i wykreślanie burzenie przypomina. ..łamać bo to- PONIEMIECKIE to był debilizm podobnie jest obecnie bo to zbudowała KOMUNA- burzyć !!Dr J.P pisze obiektywnie i dlatego jest opluwany.Przepraszam za polemikę- tego pana znam tylko z publikacji i za to go szanuję.Jeśli ktoś coś przywłaszczył od tego jest prokuratura a nie publiczne opluwanie.do tego trzeba mieć miedziane czoło.
A ja się z Tobą nie zgadzam. Autor artykułu P. to według mnie osoba, która robi wszytsko dla własnego interesu- tylko i wyłącznie. A to co robiła w poprzednim ustroju warte jest tym bardziej podkreślenia, że teraz twierdzi, że nie tylko tego nie robiła, ale że zawsze temu była przeciwna. Bardzo negatywnie oceniam Pana Plucińskiego. O szczegółach pisać nie będę- kto się z nim osobiście spotykał i go z na od wielu lat, te ma określone zadanie na temat jego działania. A puste muzeum- jak ktoś zauważył- jest tego niestety najlepszą wizytówką i koronnym dowodem. Kurtyna milczenia
Tak tak plujmy sobie w kasze...jakie To Polskie jakie to nasze.Zrobienie NEGATYWA z człowieka który się starał i stara o to aby nie zapomnieć historii Świnoujścia tej sprzed 1945 i po 1945 dlatego to komuś przeszkadza.A historia taka jest jak jest i nie trzeba jej fałszować WTEDY HISTORIA JEST WARTOŚCIOWA.Serdecznie dziękuję PANU za to że przypomina.Warto przypomnieć kiedy Świnoujście stało się fabryką cegieł uzyskiwanych z rozbiórki domów.Wiersz z współczesnej gazetki."NAD Świnoujściem burza szaleje walą się domy wśród huku trzasku to nasz Jędzicki wraz z Kołodziejem niosą zagładę naszemu miastu".Nie winię tych panów obecnie SP.bo taka była polityka w tamtym czasie...Komentarz. ..PSY SZCZEKAJĄ A HISTORIA TOCZY SIĘ DALEJ. To zostanie w pamięci co zostawimy po sobie.100 lat Panie Dr.JP.
Wpis został usunięty ze względu na złamanie prawa lub regulaminu serwisu przez użytkownika/Admin
Panie Doktorze. Ja w przeciwieństwie do Pan rodziny i znajomych, którzy się niżej wpisali bardzo nie lubię Pana czytać. Bo żyję w tym mieście wiele lat i mam dobra pamięć. Widziałam Pan w pierwszych szeregach pod czerwonymi sztandaramia wiele razy, widziałam jak Pan stał i pozwalała na burzenie wieleu zabytków w naszym mieście! Widziałam Niemców, którzy przekazywali dla muzuem wiele cennych pamiątek, których dzisiaj w muzem- najuboższym chyba tego typu w regionie!!- nie ma! Pracował Pan 30 lat- gdzie efekty Pana pracy? Najsmutniejsze jest jednak to, że teraz gryzie Pan kąśliwie swoich były kolegów, którzy przez wiele lat Pana poklepywali po plechach i czyni Pan z siebie pierwszego wśród sprawiedliwych! Jest Pan poprostu nie lojalny i jak chorągiewka na ratuszowej wieży zmienia Pan poglądy.
To co dzieje sie obecnie za naszymi oknami nie tylko zniechęca do wyjścia z domu ale może być niebezpieczne. Huraganowe porywy wiatru w połączeniu z gęsto sypiącym śniegiem. Nawet ciężki sprzęt nie wszędzie daje radę. Ogólnie jednak można odnieść wrażenie, że poddaliśmy się bez walki. Hałdy śniegu nawet na głównych ulicach i chodnikach. Ludzie miejscami po kolana brną w białej masie. Wiatr w porywach ma taką siłę, że zatrzymuje przechodniów. Czy taki stan pogody nie daje podstaw do nadzwyczajnych działań, mobilizacji odpowiedzialnych służb. Na ulicach miasta pojawiło się kilka samochodów. Ciężki sprzęt także nie zawsze daje radę. Ciekawe co musi się zdarzyć aby władze uznały sytuację za nadzwyczajną i zmobilizowały do walki ze śnieżycą większe siły. Z pozdrowieniami dla dr. P. Z życzeniami bardziej mądrych komentarzy politycznych w przyszłości. A to jest nawet nie jest 50%, tego co było w 1963r.
Pani doktorze czy wie pan, kto mieszkał przed wojną w domu" Julia" nad kanałem niedaleko CPN. Dziękuję za ewentualną odpowiedź.
Jak to w piątek odpowiadam moim czytelnikom. Historią szwedzkiej armaty interesowałem się mam nieco informacji, a ponieważ takie jest życzenie, temat ten wpisuję do kalendarza zadań do napisania. Jednocześnie dziękuję za informacje. Do czytelnika" Autsajder" proszę o kontakt na adres ajax13@uznam.net.pl, mam nadzieję że coś wymyślimy. Temat jest wdzięczny. O polskich korzeniach i wybitniejszych postaciach pisze w przygotowywanej kolejne książce z serii" Gawędy o moim mieście". Autorowi postu IP 193 : dziękuję za fachowe uzupełnienie. Informacje moje pochodzą z prasy niemieckiej. Uwagi Pana wykorzystam w przygotowywanej publikacji. Pozostałym serdeczne podziękowania z uwagi. Pozdrawiam jak zawsze serdecznie. J.P.
Do Dr J.P...Jeśli Pan coś wie o losach średniowiecznej armaty która była w parku przy obecnej ulicy Chrobrego znikneła około 1949 roku była umieszczona na replice podstawy morskiej ale bez kółek na podstawie była mosiężna tabliczka Schwedische kanonen rohr ausgeborden in Swine tu rok którego nie pamiętam.Jakie były jej losy, czy została ukradziona przez złomiarzy czy trafiła do jakiegoś muzeum a może by tak zrobić replikę i postawić na tym miejscu.PS w Szczecinie próbowano strzelac z podobnej armaty użyto nie odpowiedniego współczesnego prochu -rozerwało lufę i były ofiary.
Jak zwykle super się czyta.Podczas ferii najbardziej będzie mi brakowało Pana wspomnień!!bardzo serdecznie Pana pozdrawiam, oraz Pana wiernych fanów...zaległości nadrobię po powrocie..:)
Panie Profesorze jeżeli ogłosi Pan, że zorganizował Pan grupę milośników Świnoujścia, która zbiera pieniądze dla upamiętnienia tego wydarzenia tablicą pamiątkowa to jestem gotów wpłacić okreslona kwotę. Myśle, że miasto staję sie dobrym obiektem przedstawiania wspólnej historii europejskiej. Dobrze przy tej okazji także przedstawiać nasze polskie ślady historii, które przy okazji można przekazać wszystkim odwiedzającym Świnoujście. Można zacząć od zadbania o pamięć Lechosława Goździka. Mimo kontrowersji jakie osoba ta wywołuje u wielu osób w mieście, to przeceż była to postać, która znacząco zapisała sie w historii Polski i o akcent świnoujski tej osoby należałoby zadbać dla naszego poczucia histrycznego. Ten nasz region nie tylko kształtował historie Niemiec i Szwecji, ale także i Polski. Zaganiani pracą i zdobywaniem dóbr doczesnych nie myślimy o takich szczegółach. I jeżeli sami nie zadbamy o naszą pamięć historyczną tutaj to nikt za nas tego nie zrobi. Przydałoby się coś tutaj z Pana kronikarza.
CUDOWNIE SIE CZYTA TE KOMENTARZE TYLE WIEDZY LUDZIE MAJA POZDRAWIAM WSZYSTKICH
Szanowny Autorze. Obydwa szwedzkie okręty: Drottning Victoria i Gustav V (bez" Adolf") to tzw. pancerniki obrony wybrzeża a nie bliżej nieokreślony" okręt flagowy", a już broń Boże" niszczyciel" (to kardynalny błąd, mylący podstawowe klasy okrętów). Obydwa należały do pancerników typu" Sverige" stanowiące wraz z trzecim okrętem, prototypowym Sverige trzon szwedzkiej floty wojennej okresu przed i w czasie II wony światowej.
Artykuł jak zwykle ciekawy. Gdyby jeszcze poprawić pewne" niedoróbki" językowe :a po jego wejściu na tron w 1908 roku Gustawem została królową Szwecji, a także :objęła honorowe szefostwo nad uformowanym w Stralsundzie (wówczas miastem szwedzkim) - byłoby pięknie. Tym niemniej jestem pełen uznania. Pozdrawiam.
... I może by oznaczyć jakimiś skromnymi tabliczkami co kilkanaście metrów Drogę (szlak) Królowej.Podobnie jak np.ścieżki rowerowe?
To ciekawy przyczynek do obecności Szwecji na tych ziemiach. Po rozbiciu księstw pomorskich i postepującej germanizacji Słowian, po wojnie 30letniej, od 1648 była tu Szwecja, aż do 1720 kiedy to sprzedała za sporą kwotę talarów w złocie wyspy Uznam i Wolin Prusom. W Wolgaście Szwecja była aż do 1815. A Prusy i potem Rzesza Niemiecka objęły te ziemie na 225 lat /1720-1945/. Od 65 jest Polska, ale niestety wojowie Krzywoustego pomagali w XII wieku wytępić Brandenburgii słowiańskie pogaństwo...
bardzo ciekawe artykuły, czytanie ich to prawdziwa przyjemność dla mnie.Wiem, że na terenie Świnoujścia był w okresie II wojny obóz pracy, gdyby mógł Pan coś więcej napisać na ten temat, wielu ludzi przeczytałoby na pewno tez z dużym zainteresowaniem.
dodac to wszystko do poremiara
JUZ TLUMACZE TO PO SZWEDZKU DZIEKI KOCHANY PROFESORKU
absolutnie POWINNA BYC TABLICA PAMIATKOWA TAKIE WYDARZENIE I NIKT O TYM NIE WIEDZIAL NIECH MIASTO TO ZROBI A PAN PROFESOR TO ZALATWI** DZTEKUJE **PRZYJEZDZAM Z WIELOMA GRUPAMI ZE SZWECJI WYOBRASCIE SOBIE ICH MINY JAK SIE O TYM DOWIEDZA REKLAMA DLA MIASTA SUPER
Jak Pan doktor nie politykuje to czyta się z przyjemnością;)
Szkoda że w takim stanie nas odwiedziła królowa, pewnie spodobałoby sie jej nasze miasto