Jeżeli ktoś myśli, że zimą w Norwegii jest ciemno i zimno, myli się. W rzeczywistości tylko dwa miesiące, grudzień i styczeń, są mało przyjemne za kołem podbiegunowym, gdzie ciągle panuj mrok. Z dniem 1 lutego od około godziny 9.00 do 16.00 Słońce świeci dosyć wysoki i mocno. Prószy śnieg, a temperatura waha się od 0C do -10C (w zależności od miejsca), wszystko dzięki ciepłemu prądowi Zatokowemu. Zapraszam na rejs do północnej Norwegii, prowincji Finnmark, wspólnie z Biurem Turystyki Skandynawskiej FREGATA. Wycieczka zaczyna się w Tromso, miasto zwane jest ‘Bramą do Arktyki’ lub ‘Paryżem Północy’. Naszą przygodę z zimową Norwegią rozpoczynamy od psich zaprzęgów. Czternaście psów Husky ciągnie dwuosobowe sanie po bezdrożach wokół Tromso, mamy okazję podziwiać bajeczne widoki na okolice. Poznajemy również kulturę, tradycję ludności Saamów (Lapończyków) pierwszych mieszkańców północnej Skandynawii, którzy przywędrowali tutaj z dalekiej Mongolii. Po pełnym wrażeń późnym popołudniu wsiadamy na prom Hurtigruten, którym wokół fiordów czeka nas około 1000 km rejsu do końcowego portu w Kirkenes (tylko około 5km do granicy rosyjskiej i 50km do fińskiej) z przystankiem w Mehamn. Promy Hurtigruten pływają od portu w Bergen (zachodnia Norwegia) do Kirkens na pólnocy już prawie od 100 lat. W 2004 roku Lonly Planet uznał ten rejs jako ‘Najpiękniejszy rejs świata’. Na promie oczywiście można zrelaksować się i odpocząć, nie tylko w przytulnych kawiarenkach, czy w saunie, ale również w ustronnym salonie panoramicznym oraz na zewnątrz obserwując naturalne krajobrazy oraz zagubione między fiordami porty rybackie do których zawija prom. Oczywiście w tym czasie, tj. od listopada do lutego, istnieje niepowtarzalna okazja aby zaobserwować zjawisko świetlne jakim jest zorza polarna. Rejs promem można sobie ubogacić wybierając się na jedną z licznych wycieczek fakultatywnych. Nasza „fregatowska” grupka zdecydowała się na wycieczkę jeszcze dalej na północ, tj. na Nordkapp (7110’21”), najbardziej wysunięty punkt Europy, leżący na wyspie Margeroya. Przepiękny krajobraz płaskowyżu Przylądka Północnego w zimowej szacie. Aby poczuć klimat prawdziwej, północnej Norwegii zdecydowaliśmy się spędzić jeden dzień na ladzie. Dokładnie w Mehamn w nowoczesnych chatach rybackich zwanych po norwesku ‘rorboury’. Z portu w Mehamn już niedaleko na Morze Barentsa, dlaczego więc nie wybrać się na morskie safari. Wprawdzie wędkarze z nas kiepscy, ale Czerwone Kraby Królewskie same łapią się w sieci. Gorzej było z dorszami. Ale kilka świeżych ryb udało nam się złowić. Po udanych połowach była zasłużona kolacja. A na uwieńczenie dnia skutery po śnieżnej pustyni, nad nami rozgwieżdżone, zimowe niebo oraz poświata zorzy polarnej. Warto zajrzeć zimą do Norwegii…a w pozostałych porach roku?! Dziękujemy B.T.S.FREGATA ze Świnoujścia zorganizowanie wycieczki i czekamy na więcej.