Na szczęście nikomu nic się nie stało. Na razie nie wiadomo na sto procent, co było przyczyną pożaru.
fot. Marek( fot. internauta )
Do niecodziennego zdarzenia doszło przy ulicy Matejki. Zapalił się zaparkowany tuż przy jezdni samochód. Dostawcze auto próbowali gasić właściciel samochodu i przypadkowi kierowcy. Ostatecznie z ogniem uporała się straż pożarna.
Na szczęście nikomu nic się nie stało. Na razie nie wiadomo na sto procent, co było przyczyną pożaru.
fot. Marek( fot. internauta )
Jak mówią świadkowie, ogień wydostawał się spod maski samochodu. Próbowano go ugasić własnymi siłami. Ktoś w międzyczasie powiadomił straż pożarną.
- Przyjechali bardzo szybko i sprawnie uporali się z ogniem – mówią świadkowie. – To dobrze, bo istniała przecież realna groźba wybuchu.