To nie pierwsze „polityczne” stanowisko Piotra Głoda. W listopadzie 2006 roku Wojciech Jasiński, minister skarbu w rządzie PiS nagle odwołał ówczesną szefową i mianował Głoda na stanowisko prezesa spółki Skarbu Państwa „Uzdrowisko Świnoujście” zarządzającej dziewięcioma sanatoriami w Świnoujściu. Początkowo przez kilka miesięcy był „pełniącym obowiązki” prezesa po czym ogłoszono konkurs na to stanowisko, do którego przystąpił. Było to możliwe, bo Rada Nadzorcza obniżyła wymogi. Kandydaci nie musieli już wykazać się pięcioletnim doświadczeniem w pracy w uzdrowisku i znajomością języków obcych. Wystarczyło mieć pięć lat pracy na stanowisku kierowniczym. Piotr Głod przed szefowaniem w uzdrowisku pracował w firmie udzielającej pożyczek.
Podczas swojego prezesowania wsławił się wyjazdami służbowymi do Jordanii i Hiszpanii w celu pozyskiwania przyszłych kuracjuszy.
W karierze zawodowej nowego naczelnika wydziału transportu Kancelarii Prezydenta znaleźliśmy informację wskazującą na to, że samochody to jego pasja. „Uzdrowisko Świnoujście” miało za 180 tys. zł kupić nowe samochody, m.in. do przewozu kuracjuszy, ale też dla prezesa. Historię opisał „Głos Szczeciński”, któremu Piotr Głod powiedział, że nie wypada mu jeździć 9-letnim nissanem. Po czym przygotował specyfikację przetargową na samochód dla siebie: kolor „perłowy grafit”, skórzana kierownica, obręcze ze stopów metali lekkich, fabryczna nawigacja z mapą Polski wbudowaną w kokpit oraz chłodzony schowek po stronie pasażera. W parametrach technicznych, jakie powinien spełniać nowy samochód, wypisano prawie 30 pozycji. I obowiązkowo musiał być wyposażony w nowoczesny system mocowania fotelików dla dzieci Isofix. Przetarg trzeba było jednak odwołać, bo za zaplanowane 80 tys. zł nie udało się kupić takiego samochodu.