Tablicę informacyjną, ostrzegającą „tekstylnych”, że zbliżają się do odcinka kąpieliska dla naturystów wykonali Niemcy. Miał to być sposób na ucywilizowanie miejsca od lat wykorzystywanego przez zwolenników nagich kąpieli słonecznych i morskich. Zamocowaniu tablicy towarzyszyła atmosfera sensacji. Podobnie zresztą jak przed rokiem gdy radny Świnoujścia Edward Zając oburzał się publicznie na opalających się w „stroju Adama” tuż za pasem granicznym sąsiadów.
Zanim jednak do naszych kurortów dotarli pierwsi letnicy ta nowa atrakcja dosłownie... zapadła się po ziemię. Dociekliwym dziennikarzom udało się jednak odnaleźć zgubę. Ktoś przewrócił i zakopał w piasku olbrzymia tablicę. Odkryte kilkadziesiąt centymetrów kwadratowych „zguby” wzbudza dziś zainteresowanie spacerowiczów.
Co się stało? Czy tablicę przewrócił i przysypał wiatr czy może posiniali ze złości tekstylni przyszli tu nocą by przywrócić uznamskiej plaży odpowiednie standardy moralne?! Na ten temat istnieją jedynie niepotwierdzone domysły. Żadnych konkretnych informacji na ten temat nie posiadają polskie ani niemieckie władze. Rzecznik prezydenta Świnoujścia także nie ma pojęcia kto mógłby zakopać tablicę...
Sprawą nie zajmie się na pewno polska policja bo przecież tablicę wykonali sąsiedzi z Niemiec i była na ich terenie. Naszym zdaniem sprawcami nie są naturyści bo Ci w pierwszym rzędzie zniszczyliby tablicę informującą o końcu nagiej plaży. Ta zaś spokojnie stoi sobie nadal. Fragment zakopanej stanowi zaś obecnie szczególną atrakcję. Ludzie z ciekawością zatrzymują się i odkrywają kolejne fragmenty...