Uznanie dla gości za odważną grę. Zrobili dobre wrażenie. Kto wie, czy nie najlepsze z tych, z którymi potykaliśmy się wiosną. Nie sprostali, bo po prostu nie byli w stanie. Zgadzam się, że należała im się honorowa bramka, ale ile w takim razie należało się ich Flocie?
Coraz lepiej spisują się też kibice. Stadion zapełnia się coraz bardziej, jest coraz głośniej. To też buduje.
Teoretycznie awans można jeszcze utracić. Jednak prawdopodobnie 19 maja będzie już jasne. A może i wcześniej. Błękitnych czekają teraz cztery kolejne mecze z zespołami zagrożonymi, a Flota wciąż gra ze spokojnymi. No, ale nie popędzajmy historii.
Opinia trenera.
Kolejne przekonywujące zwycięstwo w naszym wykonaniu. Było widać u niektórych zawodników brak świeżości, ale założenia zostały wypełnione. Przekonujące 5-0 z kolejną drużyną z czołówki.
fot. Sławomir Ryfczyński
- Czy to znaczy, że strach się bać, co będzie gdy przyjdzie grać z drużynami z dołów?
- Nie. Zespoły z górnych pozycji nie walczą już o byt, bardziej stawiają na widowisko i grają odważniej, nie przywiązując aż takiej wagi do obrony i stąd te wysokie wyniki.
Wracając do meczu. Do przerwy szwankowało przenoszenie ciężaru gry z jednej strony na drugą. Przeciwnik zagęszczał środek pola, co nie pozwalało nam na dynamiczne wejścia. Jest to drużyna w miarę wyrównana, nie było ani gwiazd, ani słabych punktów. Myślę, że pod względem wyszkolenia jest jedną z lepszych w IV lidze. Dopóki mieli siły wyglądali nieźle. Jeszcze przy stanie 2-0 groźnie kontratakowali. Dopiero trzecia bramka ich powaliła.
Cieszą kolejne trafione zmiany. Wjazdy bez piłki i piękne bramki Kocha - techniczne przelobowanie bramkarza i wolej z 25 metrów - to było to. W każdym meczu mamy bramkę mogącą pretendować do miana wydarzenia kolejki nie tylko na IV-ligowych boiskach. Hus strzelił bramkę i zaliczył dwie asysty. Szczęsny po lepszym występie w Przecławiu zaliczył trochę strat, więc zmieniłem go na Polaka z pożytkiem dla drużyny.
Fizycznie wytrzymaliśmy, choć u niektórzych widać było brak świeżości. Szczególnie dotyczy to Dziuby, Rzpeckiego i Bejuka.
- Właśnie. Pozrozmawiajmy o zawodnikach. Kadi.
- Czuje się coraz pewniej, jest coraz bardziej przebojowy. Bramka i piękny strzał z dystansu. Złapał rytm i może być już tylko lepiej.
- Hrymowicz.
- Nadal bardzo solidny w obronie. Trudno go przejść.
- Klęczar.
- Po słabszym występie w Przecławiu znowu pokazał, że potrafi grać i na środku i na bokach. Rajdy, przechwyty, myślenie. Dziś zaliczył asystę i był bliski strzelenia bramki po własnej akcji.
- Hus.
- Trudno powiedzieć coś niedobrego o zawodniku, który grając 45 minut strzela bramkę i zalicza dwie asysty. Tylko przyklasnąć.
- Koch.
- Zrobił co należało. Grał 35 minut, strzelił dwie bramki, stwarzał zagrożenie.
- Bartczak.
- Dostał szansę. Powoli pieczętujemy awans, więc możemy sobie pozwolić na eksperymenty i sprawdziany. Będziemy dalej robić przegląd i badać co może czekać nas na III-ligowych boiskach.
- W sobotę kolejny mecz.
- Będzie to zakończenie pierwszego maratonu co 3-4 dni. Tydzień odpoczynku i następny, w którym mecze ligowe będą przeplatane spotkaniami (mam nadzieję, że liczba mnoga jest tu zasadna) o Puchar Polski. Do Ustronia jedziemy po kolejne trzy punkty. Nie ma co kalkulować. Z szacunkiem dla przeciwnika, ale interesuje nas tylko zwycięstwo.
fot. Mateusz Królikowski
Cieszę się, że na mecze przychodzi coraz więcej sympatyków i doping jest coraz gorętszy. Wszystko idzie w dobrym kierunku. Dziękuję i proszę o więcej. A dzisiejsze zwycięstwo dedykujemy naszemu jubilatowi i kapitanowi - Sergiuszowi Prusakowi.