- Siedziałem na brzegu kanału i moczyłem wędkę w wodzie. W pewnym momencie za moimi plecami zobaczyłem rudego zwierzaka, który robi sobie ucztę z dopiero co złowionych przeze mnie ryb – napisał w mailu internauta Teddy. Na dowód dołączył zdjęcia.
fot. internauta
Lis ukradł złowione ryby, a później chciał wsiąść do samochodu i bezczelnie jechać z wędkarzem na kolację. To się nie mieści w głowie. Lisy tak bardzo się oswoiły z ludźmi, że potrafią im jeść z ręki jak łabędzie. Taka przygoda spotkała jednego z naszych internautów.
- Siedziałem na brzegu kanału i moczyłem wędkę w wodzie. W pewnym momencie za moimi plecami zobaczyłem rudego zwierzaka, który robi sobie ucztę z dopiero co złowionych przeze mnie ryb – napisał w mailu internauta Teddy. Na dowód dołączył zdjęcia.
fot. internauta
Lisom w Polsce powodzi się bardzo dobrze. Mają systematycznie podawane szczepionki więc żyją silne i zdrowe. Futra już dawno wyszły z mody, więc ani myśliwym ani kłusownikom nie opłaca się polować. Do tego dochodzi jeszcze okres ochronny, rozmnażają się więc bez żadnych przeszkód.
- Rudzielec wyglądał na głodnego, więc rzuciłem mu jeszcze jedną do zjedzenia – napisał internauta Teddy. - Gdy chciałem wracać do domu zaglądał do auta, tak jakby chciał jechać razem ze mną – dodaje.
fot. internauta
Po łabędziach i dzikach przyszedł czas na lisy. Trzeba przyznać jednak, że jedząc świeże ryby mają wyrafinowane podniebienie. Kto wie – być może zachęcone kampanią Unii Europejskiej promującej spożywanie ryb „Ryba wpływa na wszystko”.