Przykładem może być skrzyżowanie ulic Wilków Morskich, Kołłątaja i Staszica.
- Są znaki, które jasno określają, kto ma pierwszeństwo - mów jeden z kierowców. - Gdyby jednak namalowano tam linie, jeździłoby się prościej i bezpieczniej.
Kolejny przykład to skrzyżowanie Marynarzy i Wybrzeża Władysława IV.
- Kierowcy spoza miasta wiecznie stoją na Marynarzy i przepuszczają tych jadących nabrzeżem - mówią nasi rozmówcy. - Chociaż mają pierwszeństwo.
Wyraźne linie pomogłyby im zrozumieć zasady, jakie tam panują, skoro nie patrzą na znaki.