Powiatowy lekarz weterynarii wydał już w tej sprawie odpowiednie rozporządzenie. Obszar, na terenie którego leży kilkanaście sołectw oraz spora część samego Białogardu, został poddany nadzwyczajnym przepisom.
- Wszystko przez kota i lisa, które zostały kilka dni temu znalezione niedaleko zabudowań - mówi Małgorzata Klajno, sekretarz Urzędu Gminy w Białogardzie. Okazuje się, że zwierzęta były już chore. Podobnie było ze znalezioną dzień później sarną. - A wczoraj ludziom zaczął zagrażać dzik. Nie wiemy jeszcze tylko, czy on też jest chory - informują białogardzcy urzędnicy.
Według wprowadzonych właśnie nadzwyczajnych przepisów, wszystkie zwierzęta domowe z regionu muszą być pod specjalną obserwacją. Każdy właściciel psa może prowadzić swojego czworonoga wyłącznie na uwięzi i tylko w kagańcu. Koty muszą zostać w domach. Na obszarze zagrożonym wścieklizną wykonany też zostanie obowiązkowy odstrzał dwóch lisów, które nie wykazują objawów choroby. Po co? Mają być szczegółowo przebadane. Podobnie będzie z lisem, borsukiem i jenotem, a także każdym innym dzikim zwierzęciem, które objawy tej choroby już wykazuje.
Wścieklizna to bardzo niebezpieczna choroba. We wczesnej fazie medycyna ma jeszcze szanse. Jeśli się już rozwinie w organizmie, nie ma na to lekarstwa. W historii medycyny zdarzyło się tylko pięć przypadków wyleczenia zarażonego człowieka. Chorujące zwierzęta zawsze się usypia.
- Spokojnie, nie panikujmy - próbuje tonować doktor Piotr Szykowny z Inspekcji Weterynaryjnej w Białogardzie. - Musimy tylko wszyscy przestrzegać zaleceń z rozporządzenia. I obserwujmy nasze zwierzęta. Jeśli nie były szczepione, natychmiast to zróbmy. Doktor Szykowny zaleca też omijanie wszelkich dzikich zwierząt. - Pozostawmy je w lesie nawet jeśli to jakieś maleństwo. Każde może być przecież chore - ostrzega.
A jak rozpoznać, czy nasz pies albo kot jest chory? - Objawy są różne. Dlatego wszystkie odstępstwa od normalnego zachowania naszego czworonożnego przyjaciela są już jakąś wskazówką. Jeśli mógł mieć kontakt z dzikim zwierzem, a teraz jest agresywny, nerwowy, choć kiedyś był bardzo spokojny, to jest wielkie prawdopodobieństwo, że został zarażony - mówi doktor. Nadzwyczajne przepisy weterynaryjne w powiecie białogardzkim będą obowiązywać co najmniej do 17 maja.
O rozwoju sytuacji będziemy informować na bieżąco