wp.pl • Wtorek [07.04.2009, 07:06:17] • Świat

Kryzys finansowy na świecie

Kryzys finansowy na świecie

fot. istockphoto.com

Imperia upadały z różnych przyczyn. Były podbijane przez sąsiadów, upadały pod naporem wewnętrznych tarć lub wojen. Ameryce raczej nie grozi żaden z tych scenariuszy. Coraz głośniej jednak mówi się o możliwości bankructwa tego supermocarstwa.

Od czasu odejścia od parytetu złota, można zaobserwować stale rosnące powiększanie długu narodowego Amerykanów. Zjawisko to przybrało na sile szczególnie mocno pod koniec lat 80., a w latach 90. trend był utrzymywany. Dziś deficyty: handlowy i budżetowy są ogromne.

Swoista symbioza

Amerykańska produkcja znajduje się w dużej części w tanich państwach azjatyckich - głównie w Chinach, gdzie w fabrykach robotnicy pracują dla amerykańskich koncernów. Z drugiej strony to właśnie Chiny, ze swoimi gigantycznymi rezerwami walutowymi, są największym wierzycielem Stanów Zjednoczonych. Od lat 90., czyli od momentu otwarcia się Chin na Zachód, trwa pomiędzy dwoma potęgami swoista symbioza - USA żyją na kredyt i dzięki temu konsumują dużo towarów produkowanych w Chinach.

Z kolei Chińczycy kredytują konsumpcję USA, wiedząc, że gdy ona zostanie ograniczona, znajdą się w kłopocie. Jednak ostatnio coraz częściej Chińczycy zaczynają nieśmiało przebąkiwać o przewalutowaniu części swoich rezerw z dolarów na inną walutę. Nie brakuje także głosów o potrzebie stworzenia ponadnarodowego pieniądza stanowiącego konkurencję dla dolara.

Niewyobrażalne długi

Bankructwo Stanów Zjednoczonych jest czymś tak niewyobrażalnym, że jeszcze do niedawna ludzi głoszących podobne opinie uważano za niepoczytalnych. Zanim jednak zajmiemy konkretny osąd w tej sprawie warto przyjrzeć się faktom, a te są nieubłagane. Stany Zjednoczone są obecnie największym dłużnikiem świata. Jak to obrazowo opisuje prof. Grzegorz Kołodko, w książce "Wędrujący świat", wszyscy Amerykanie w wieku produkcyjnym musieliby pracować przez 10 lat i przeznaczać całość swojej pensji, by spłacić całość długu. Skąd ta beztroska Amerykanów w kredytowaniu długu? Tu z odpowiedzią może przyjść tamtejsza mentalność życia na kredyt i niczym nieokiełznanego konsumpcjonizmu. W końcu to sam prezydent Bush mówił, po atakach na WTC, że nikt i nic nie przestraszy Amerykanów tak, by bali się robić zakupy.

Senator Gregg ostrzega

Wszystko to działo się na długo przed obecnymi kłopotami, które wymagają od administracji amerykańskiej pożyczenia i dodrukowania banknotów na łączną sumę ponad biliona dolarów. Coraz częściej więc słychać głosy krytyki. Przed dwoma tygodniami senator Judd Gregg, cieszący się dużym autorytetem, przestrzegł przed konsekwencjami planu pomocy dla sektora finansowego. - Ogromne wydatki publiczne proponowane w planie budżetowym prezydenta Baracka Obamy doprowadzą Stany Zjednoczone do bankructwa. Nie da się tego uniknąć. Ludzie przestaną kupować nasz dług, dolar zostanie zdewaluowany. To bardzo poważna sytuacja. Przekażemy naszym dzieciom kraj, na który nas nie stać - ostrzegał senator w wywiadzie dla CNN.

Bezlitosne dane

A liczby napływające z gospodarki są bezlitosne. PKB Stanów Zjednoczonych skurczy się w 2009 r. o ok. 4 proc. Deficyt zaś wyniesie według komisji Kongresu 13,1 proc. Będzie to największy deficyt w historii tego kraju od czasów II wojny światowej...

Gazeta Finansowa | 03.04.2009 | 15:48

Źródło: https://iswinoujscie.pl/artykuly/9080/