Problem w tym, że prawo zabrania grzebania zwierzęcych zwłok. Przykrym obowiązkiem właściciela jest utylizacja swojego pupila.
Szczeciński TOZ instruuje, co zrobić ze zwłokami zwierząt po ich śmierci. - Istniejący model uznajemy za prawidłowy, choć wiemy, że dla porażonych śmiercią bliskiego zwierzęcia może wydawać się okrutny - mówi Anna Kiepas-Kokot.
Problem w tym, że prawo zabrania grzebania zwierzęcych zwłok. Przykrym obowiązkiem właściciela jest utylizacja swojego pupila.
Jeśli jesteśmy właścicielem psa lub kota, w przypadku eutanazji możliwości są dwie. Można zostawić zwierzę w gabinecie, w którym zostało uśpione. Koszt takiego rozwiązania zależy, tak jak uśpienie, od masy ciała zwierzęcia - uśpienie średniej wielkości psa (10-15 kg) to koszt ok. 45 zł. Drugie tyle kosztuje zostawienie ciała w prywatnym gabinecie. Inna opcja to odebranie zwłok i odwiezienie ich do chłodni w schronisku dla zwierząt przy al. Wojska Polskiego. Ta usługa kosztuje 50 zł.
Jeśli opiekujemy się np. bezdomnym kotem, wymagającym pomocy, możemy zawieźć go do przychodni TOZ. Tam leczenie lub uśpienie, gdy jest jedynym wyjściem, są nieodpłatne (jest to możliwe dzięki pomocy miasta). Kosztów przychodnia nie może jednak wziąć na siebie. - Możemy wydać zaświadczenie, na podstawie którego zwłoki przyjmowane są nieodpłatnie w schronisku - mówi prezes TOZ. Pozostawienie zwłok zwierząt bezdomnych możliwe jest tylko po pokryciu kosztów utylizacji.
Oczywiście, nasze zwierzęta nie umierają tylko w wyniku uśpienia. Jeśli zwierzę zdechnie w domu lub w wyniku wypadku, a sami nie jesteśmy w stanie zawieźć go do schroniska, możemy zadzwonić do firmy przewożącej zwierzę do utylizacji. Adresy znajdziemy w książce telefonicznej lub internecie.
Zwierzęta są przechowywane w chłodni w schronisku. Raz na 2-3 miesiące przyjeżdża samochód chłodnia, który odbiera zwłoki naliczając opłatę wagowo. Później zwłoki trafią razem z innymi zwierzętami do zbiorczej spalarni w Chojnie.
wer2009-03-01, ostatnia aktualizacja 2009-03-01 20:38
Źródło: Gazeta Wyborcza Szczecin