iswinoujscie.pl • Poniedziałek [04.08.2025, 15:38:20] • Świnoujście
Kolejne rekordy na 410. parkrunie

fot. Marcin Ruciński
O sobotnim parkrunie Świnoujście można by napisać, że był 410, że 78 uczestników, że fajna atmosfera, że Park Zdrojowy, że endorfiny itd. I w sumie w tym jednym zdaniu zawarta jest cała kwintesencja sobotnich biegów ale... No właśnie jest jedno ale – jest to świnoujski parkrun a to coś więcej, zatem nie można notatki spłaszczać do jednego zdania. Więc lecimy z tematem.
2 sierpień roku pańskiego 2025, godzina 8.35, Park Zdrojowy w Świnoujściu. Miasto jeszcze pogrążone w sennym letargu. Jeszcze nie wie, że za niespełna pół godziny w jego zielonym sercu jakim jest wspomniany park, rozpocznie się cotygodniowa batalia. Batalia z czasem, batalia z własnymi słabościami – batalia, której nagrodą będzie mega zastrzyk energii wywołany milionami endorfin spowitych w oparach porannego, rześkiego powietrza. Mieszkańcy jeszcze nie wiedzą, że tuż pod centrum miasta rozpocznie się wyścig – wyścig, którego zwieńczeniem będzie chwała pierwszego miejsca co najmniej na tydzień, być może najlepszy wynik a może i nawet rekord życiowy.

fot. Marcin Ruciński
Zbiera się coraz więcej ludzi – część idzie na pewniaka bo znają już realia tej rozgrywki ale jest też szeroka grupa, która krąży, kluczy – to nowicjusze, którzy albo po raz pierwszy będą uczestniczyli w biegu lub po raz pierwszy pobiegną w naszej lokalizacji. Po chwili jednak nowicjusze, których uzbierało się dzisiaj 20 mogli odetchnąć po słowach Piotra i Gerarda, którzy precyzyjnie określili cele, taktykę oraz zasady parkrunu w Świnoujściu. Panuje ogólny gwar, zawiązywanie znajomości, ustalanie dokładniejszej taktyki, wspominki, coś na kształt rozgrzewki. U niektórych niepokój czy dadzą radę, u następnych ekscytacja jak przed daleką podróżą a jeszcze u innych zwykła szarość dnia treningowego. Następnie jakiś jegomość w niebieskim klastronie z napisem „Run Director" poprosił o przejście na linię startu, na której to udzielił ostatnich wskazówek i dał znak sygnał do startu. Stoper obsługiwany przez Arkadiusza zaczął powoli i z mozołem odliczać kolejne sekundy a w obrębie startu i mety nastała niepokojąca nieco cisza. Ciszę tą nieznacznie mącił szelest pracy wolontariuszy – Kasi, która sprawnie i z dużą gracją popijając kawę przyrządzoną przez małżonka przeliczała tokeny aby móc później sprawnie i bez pomyłek je wydawać wbiegającym na metę oraz Agnieszki, która wcześniej przygotowawszy aplikację do skanowania uczestników raczyła kibiców swoimi niezwykłymi opowieściami o podróżach. Ale wszyscy wiedzą, że ta cisza nie potrwa długo bo za około dwadzieścia minut znów będą tutaj – zmęczeni ale uradowani, uśmiechnięci i zadowoleni z wykonanej pracy zawodnicy. Wystartowało ich dokładnie 78 i tyleż samo ukończyło bieg. System zidentyfikował 34 kobiety oraz 40 mężczyzn oraz 4 osoby nieznane (niezarejestrowani bądź nieposiadające przy sobie swojego kodu uczestnika), które ukończyły bieg. Wśród kobiet dzielnie walczących z wynikiem oraz swoimi słabościami najsilniejszymi okazały się: Natalia TOMASZEWSKA (21:41), Karina MIKULSKA-GAWLE (26:01) oraz Julia GALIN (26:12) i to one zapełniły podium. Z kolei wśród mężczyzn w walce o zaszczytne miejsca na przysłowiowym pudle rywalizacja była zacięta a zwyciężył zawodnik, który niestety nie był zarejestrowany więc klasyfikacja przesunęła się o jedno miejsce i najlepszymi okazali się: Michał STEFAŃSKI (21:02), Robert CYPRIAŃSKI (21:45) oraz Dariusz PAPUGA (22:24 – debiut w lokalizacji). Jak już wcześniej wspomniano do startu stanęło 20 debiutantów a 7 osób wzniosło się na wyżyny swojej wydolności tym samym poprawiając swoje rekordy życiowe. Jeśli ktoś chciałby uzyskać więcej szczegółów technicznych samego biegu winien niezwłocznie odwiedzić witrynę: https://www.parkrun.pl/swinoujscie/results/latestresults/

fot. Marcin Ruciński
Z każdym wbiegającym zawodnikiem, atmosfera na mecie wracała do przyzwyczajonej normalności – powróciły rozmowy, wrócił gwar, śmiechy – czyli to do czego jesteśmy przyzwyczajeni każdej soboty i sprawia to wszystkim mnóstwo przyjemności. Jest życzliwość, jest uprzejmość, nie ma granic, nie ma wbrew pozorom rywalizacji – tej niezdrowej, są życzenia i podziękowania i co najważniejsze – są ludzie. Ludzie, którzy tworzą to wydarzenie wyjątkowym i niezapomnianym – wolontariusze, biegacze, kibice a nawet przypadkowi przechodnie, którzy dopełniają obrazu tej naszej parkrunowej świnoujskiej sielanki mimo, że jest też ona przecież walką – walką z czasem i swoimi słabościami.