Los czwartego „Karsibora” to wynik nie do końca przemyślanych działań poprzednich władz miasta. W latach poprzedzających wybudowanie tunelu dyrekcja Żeglugi modernizowała swoje jednostki. W perspektywie była konieczność pozbycia się ich wraz z otwarciem stałej przeprawy. W tym procesie jednak „Czwórka” nie miała szczęścia. W styczniu 2019 roku redakcja iswinoujscie.pl zapytała urząd o plany dotyczące czwartego Karsibora. W odpowiedzi rzecznik prasowy wysłał nam następujące wyjaśnienie;
„W związku z rozpoczęciem inwestycji „Usprawnienie połączenie komunikacyjnego pomiędzy wyspami Wolin i Uznam – budowa tunelu pod Świną” i jej zakończeniem planowanym we wrześniu 2022 roku, wydatkowanie co najmniej ponad 16 mln złotych na modernizację kolejnej jednostki do obsługi przeprawy promowej, która po wybudowaniu stałego połączenia i tak ulegnie likwidacji, byłoby wydatkiem nieekonomicznym.” To jedna z przysłowiowych „żab” podrzuconych obecnym władzom Świnoujścia, które ostatecznie postanowiły jednak spróbować sprzedać prom. Czy znajdzie się chętny? Jedno jest pewne. Ewentualny nabywca nie może liczyć na to, że po zakupie, skompletowana załoga uruchomi silniki i wyruszy na nowy szlak. Karta bezpieczeństwa i świadectwo klasy, dokumenty bez których nie można eksploatować jednostki dawno straciły ważność.
Warto dodać że dwa przetargi nieograniczone ze sprzedażą tej jednostki wyznaczone na dzień 01.04.2025 roku i 08.05.2025 roku zakończyły się wynikiem negatywnym.
Cena wywoławcza za Przedmiot Postępowania wynosi kwotę 989.000,00 PLN (słownie: dziewięćset osiemdziesiąt dziewięć tysięcy złotych 00/100 PLN) neto + należny podatek VAT.
Ewentualny kolejny właściciel nie może także myśleć o udostępnieniu pokładu jako „pływającego muzeum” bowiem „Czwórka nie trafiła nawet do rejestru wojewódzkiego konserwatora zabytków. Na zachętę, w warunkach sprzedaży podkreślono, że na promie „nie ciążą żadne obciążenia. Pozostaje więc stalowa skorupa, w stronę której może nawet z „łezką w oku” spoglądać mogą Ci, którzy na tym pokładzie spędzali dziesiątki godzin, rozładowując wielokilometrowe kolejki pojazdów oczekujących na przeprawę, a niejednokrotnie też walcząc z koszmarnymi wichurami, prądami wstecznej delty Świny i zimowym oblodzeniem.
Czy ta historia powinna jak najszybciej trafić na złom? Ciekawe co na ten temat sądzą nasi czytelnicy../?/