To miała być spokojna droga do domu. Nasz czytelnik jechał z niemieckiego Alhlbecku, zgodnie z przepisami – 50 km/h. Nagle dwa samochody na polskich numerach rejestracyjnych, jadące z trzema młodymi pasażerami, z impetem wyprzedzają jego auto, łamiąc przy tym ograniczenie prędkości.
– Widać było, że się śpieszą, że wracają z pracy z Niemiec. Ale to nie powód, by jeździć jak na torze wyścigowym – relacjonuje czytelnik.
Problem jednak nie kończy się na granicy. Jak zauważa, podobną brawurę można zauważyć na ul. Wojska Polskiego, gdzie niektórzy kierowcy wciąż traktują drogę jak prywatny pas startowy.
Przepisy drogowe obowiązują po obu stronach granicy – i powinny być przestrzegane także wtedy, gdy przekroczymy tablicę z napisem „Polska”.
Warto przypomnieć, że nadmierna prędkość to wciąż jedna z głównych przyczyn wypadków drogowych. Dlatego – niezależnie od tego, jak bardzo się spieszymy – warto zdjąć nogę z gazu.