8 kwietnia 2008 roku zamiast wiosennego słońca i śpiewu ptaków, miasto zaskoczył powrót zimy. Ulica 11 Listopada, jedna z głównych arterii miasta, została dosłownie zasypana mokrym śniegiem, który sypał intensywnie już od wczesnych godzin porannych.
Zdjęcie wykonane tamtego dnia pokazuje charakterystyczny ciągnik marki Zetor z zamontowanym pługiem, który rozgarnia ciężką, śnieżną breję. Woda mieszała się ze śniegiem, chlapiąc na wszystkie strony. To właśnie ten rodzaj mokrego, topniejącego śniegu świadczył o tym, że nie było mrozów – temperatura balansowała w okolicach zera. Mimo to warunki na drogach były trudne, a kierowcy poruszali się bardzo ostrożnie.
Zimowa aura w środku wiosny potrafi zaskoczyć, ale to, co wydarzyło się 17 lat temu, przeszło do lokalnej historii.
Dziś, kiedy patrzymy za okno trudno uwierzyć, że niemal o tej samej porze roku miasto walczyło z śniegiem. Fotografia z 2008 roku to nie tylko ciekawa pamiątka, ale i dowód na to, że z pogodą – szczególnie nad Bałtykiem – nigdy nie można być do końca pewnym.