Mieszkańcy Przytoru boją się o swoje domy. W dzielnicy grasuje podpalacz

– „Na początku myśleliśmy, że to zwykłe szczeniackie wybryki, ale niestety ogień jest podkładany coraz bliżej domów mieszkalnych oraz samochodów” – relacjonuje mieszkaniec dzielnicy, który poprosił o zachowanie anonimowości.

W przesłanej do redakcji wiadomości czytamy, że w ciągu ostatnich dwóch lat w Przytorze doszło do co najmniej kilkunastu interwencji straży pożarnej i policji. Płonęły łąki, krzewy, stare szopy, a ostatnio także samochody. Do najnowszych incydentów doszło w nocy z 23 na 24 marca. O godzinie 23:00 i 2:30 nieznany sprawca dwukrotnie zaprószył ogień przy ulicy Suchej. Jak relacjonuje mieszkaniec, samochód zaparkowany w tej okolicy został oblany łatwopalną substancją w okolicach wlewu paliwa, a następnie podpalony.

– „W trakcie próby gaszenia samochodu został zauważony mężczyzna, który obserwował całe zdarzenie z krzaków, ale gdy zorientował się, że został zauważony, zbiegł” – dodaje autor zgłoszenia.

Mieszkańcy są zaniepokojeni brakiem reakcji służb i bezczynnością dzielnicowego. – „Interwencje w tej sprawie na policji nic nie dają – patroli jak nie było, tak nie ma. Moje dzieci boją się spać po nocy i wpadają w panikę, jak widzą te zdarzenia – że może to spotkać nasz dom.”

Autor maila postanowił zwrócić się do redakcji z nadzieją, że nagłośnienie problemu skłoni odpowiednie służby do działania. Sytuacja z każdym tygodniem staje się coraz bardziej niebezpieczna.