Z ekranów TV i komputera zasypują nas obrazy budzące grozę; cierpiący i zabijani ludzie, zniszczone domy. Decydującym o porządku świata brakuje wyobraźni albo dobrej woli. Nie możemy się jednak na nich oglądać i, na nieodpowiedzialnych tyranów zrzucać całej odpowiedzialności za losy świata. One zależeć będą także od naszej zdolności do wyrzeczeń, do miłości, do kompromisu. Ktoś kiedyś wziął na swoje braki krzyż i dał nam przykład.. Nie! Bynajmniej nie jest to zachęta do cierpień lecz realnego przezwyciężenia ich tą odrobiną dziegciu którą wlejemy do miodu naszej codziennej beztroski.
I niezależnie czy jestem głęboko wierzącym człowiekiem czy postrzegam ją raczej jako tradycję. Ona może naprawdę uzdrowić świat, zaleczyć zranione ciała i dusze ! Nie trzeba lać łez! Uśmiech i życzliwość wobec spragnionych braterskiego ciepła będzie także mocnym znakiem pokuty. A przed nami… słoneczny poranek!