iswinoujscie.pl • Czwartek [19.02.2009, 07:24:19] • Świnoujście
Anna Beata Chodorowska daleka czy bliska
Mąż Anny Chodorowskiej. Pan Sławomir Gorzelniaski.( fot. Sławomir Ryfczyński
)
Gimnazjaliści ZSP nr 4 chcą ocalić od zapomnienia pamięć o Annie – Beacie Chodorowskiej.
2 stycznia przyszłego roku minie 85 lat od urodzin Anny Beaty Chodorowskiej - Gorzelniaskiej. 22 sierpnia 2010 obchodzić także będziemy 15 lecie jej śmierci. Była najbardziej znaną jak dotąd świnoujską poetką, członkiem Związku Literatów Polskich. Niewielu wie, że to właśnie jej zawdzięczamy powstanie festiwalu FAMA. Już w 1966 roku organizowała „Nadmorskie Spotkania Studenckich Teatrów, Kabaretów i Piosenki”, które z czasem zmieniły nazwę na Festiwal Artystyczny Młodzieży Akademickiej. Przez lata pamięć o poetce kultywował jedynie założony przez nią Klub Literacki „Na Wyspie”. Od niedawna to się jednak zmienia. Twórczość Chodorowskiej brali już „na warsztat” licealiści.
fot. Sławomir Ryfczyński
Ostatnio inspirację z jej poezji czerpią gimnazjaliści z Zespołu Szkół Publicznych nr 4 z Oddziałami Integracyjnymi. Obecny rok w tej szkole został ogłoszony „Rokiem Anny Chodorowskiej”. Przez dwa miesiące uczniowie gromadzili pamiątki po poetce, opracowywali scenariusz prezentacji. We środę efekty tej pracy pokazali w Bibliotece Miejskiej.
Zanim jednak powitano gości spektaklu pod kamieniem pamiątkowym przy ul. Chopina kilkuosobowa delegacja szkoły złożyła symboliczną wiązankę kwiatów.
Do Biblioteki młodzież zaprosiła rodzinę Anny Chodorowskiej, członków klubu „Na Wyspie”, a wreszcie wszystkich zainteresowanych. Sala wypełniła się po brzegi. Najważniejszym eksponatem było tu oryginalne biurko z maszyną do pisania, przy którym pracowała poetka.
Witając gości opiekunowie młodzieży, nauczyciele z ZSP 4 podkreślali, że młodzi ludzie byli pomysłodawcami i wykonawcami projektu. Cała prezentacja jest wynikiem ich autentycznego zaangażowania.
Zamiast tradycyjnego wernisażu, otwarcie wystawy poprzedziły wspomnienia osób, które znały poetkę. Były reminiscencje członków Klubu, recytacje, piosenki skomponowane do tekstów bohaterki spotkania.
Najbardziej poruszające okazały się wspomnienia syna poetki.
W Bibliotece nie zabrakło także męża Anny Chodorowskiej. Pan Sławomir Gorzelniaski mimo podeszłego wieku zgodził się także na osobistą refleksję.
fot. Sławomir Ryfczyński
Poezję Chodorowskiej można czytać, można słuchać, można także ją śpiewać. W Bibliotece Miejskiej była także chwila poezji śpiewanej.
Wkrótce potem goście spotkania zaproszeni zostali do sali bibliotecznej galerii. Tam czekała na nich wystawa pamiątek po pani Ani.
Ci ,którzy nie byli tu we środę, wciąż mają jeszcze szansę na osobiste spotkanie z poetką. Wystawę można oglądać do połowy marca.