Gazeta Pomorska • Czwartek [26.04.2007, 00:26:11] • Świnoujście

Tanie buty, grzybica gratis

Tanie buty, grzybica gratis

fot. Sławomir Ryfczyński

Do Polski od lat nie można sprowadzać używanych butów z obawy o zagrożenie zarażenia grzybicą. Obuwie bez problemu jest jednak sprzedawane w krajowych lumpeksach. Jak to możliwe?

O sprawie próbowaliśmy porozmawiać z hurtownikami. Ci jednak niechętnie odpowiadali na pytania, dotyczące używanej odzieży. W jednej z bydgoskich firm usłyszeliśmy, że nie handluje ona noszonym obuwiem ze względu na zakaz jego sprowadzania.

- Zdarza się, że w dostarczonym nam towarze znajdują się buty. Są to jednak sytuacje sporadyczne, wręcz znikome - poinformowała nas nasza rozmówczyni.

Zapewnienia hurtowników
O podobnych przypadkach opowiedziała "Pomorskiej" pracownica lumpeksu w Bydgoszczy. W jej sklepie można kupić kobiece obuwie. - Dostajemy worki z odzieżą. Przed rozpakowaniem nie wiemy co się w nich znajduje - mówi kobieta.

- Hurtownicy też nie mają pełnych informacji jaki towar nam dostarczają. Powiedzieli mi, że od kiedy Polska należy do Unii Europejskiej nie obowiązują ograniczenia, dotyczące sprowadzania używanych ubrań.

To nie do końca prawda.
- Przywieziona do kraju używana odzież musi być przed wprowadzeniem na rynek poddana dezynfekcji - wyjaśnia Anna Malinowska, rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego. - Jeżeli ubrania pochodzą z krajów unijnych to straż graniczna nie ma prawa żądać okazania dokumentów, potwierdzających dezynfekcję towaru. Gdy importer przywozi ją spoza wspólnoty, musi okazać na granicy oryginał pisma świadczącego o oczyszczeniu ubrań.

Małe zagrożenie
Przez zachodnią granicę Polski przejechało w ubiegłym roku prawie 10 mln TIR-ów. To zbyt duża liczba, aby można było wszystkie skontrolować. - Kierowca, transportujący używaną odzież, posiada dokumenty potwierdzające, że wiezie posegregowany towar - mówi Marcin Kasprzyk, koordynator ds. komunikacji w
Głównym Inspektoracie Ochrony Środowiska.

TIR-ów, wypełnionych workami z noszonymi ubraniami, jest zbyt dużo, aby sprawdzić czy w każdym z nich nie ma butów. Poza tym nie jest to aż tak duże zagrożenie dla środowiska, byśmy musieli prowadzić wzmożone kontrole. Nie mamy też sygnałów o składowaniu znoszonego obuwia. Używane buty mogą więc trafić do secondhandów. Sprawdzaniem tego typu sklepów zajmuje się inspekcja handlowa po otrzymaniu sygnału od klienta lub w ramach kontroli, zaplanowanej przez Główny Inspektorat Inspekcji Handlowej.

- Do tej pory nie prowadziliśmy systematycznych kontroli sklepów z używaną odzieżą - mówi Tadeusz Klein, naczelnik Wydziału Kontroli Handlu i Usług Branż Przemysłowych Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Bydgoszczy.

Wolny handel obuwiem
Klein dodaje, że za handel używanym obuwiem właściciel lumpeksu nie poniósłby kary. Obowiązuje bowiem wolny handel. - Nie ma szczegółowych uregulowań. Używane obuwie można sprzedawać bez ograniczeń - mówi Klein i dodaje, że sam nie kupiłby widocznie znoszonego i brudnego obuwia. Anna Malinowska też ostrzega przed takimi zakupami. Przypomina o groźbie zarażenia grzybicą i jednocześnie tłumaczy, że kupowanie samych ubrań w lumpeksach nie powinno być niebezpieczne.

Źródło: https://iswinoujscie.pl/artykuly/847/