Nowe miotły, stare brudy: Czy Świnoujście zabłyśnie przed Świętami?

Nowe władze od maja sprzątają, zamiatają i przycinają aż miło. Krzaki dostały nową fryzurę, chodniki przeszły lifting, a przystanki autobusowe znowu przypominają, że są dla ludzi, a nie dla pajęczyn. Mieszkańcy już zaczęli przyzwyczajać się do nowego błysku miasta, ale… stop! Zgrzyt! Coś tu jednak nie gra.

Brudne latarnie postanowiły nie dać się tak łatwo zdetronizować. Szczególnie te na rondach i skrzyżowaniach trzymają fason jak stare gwiazdy rocka – brudne, z zielonym nalotem, z charakterem! Można powiedzieć, że w tym roku postanowiły zrobić sobie świąteczny „detoks” od czyszczenia. I choć reszta miasta nabrała świeżości, te latarnie są niczym nieumyte talerze po kolacji wigilijnej – trudno na nie patrzeć z uśmiechem.

A przecież Święta tuż-tuż! Za chwilę Świnoujście będzie pełne świątecznych światełek, kolęd i zapachu pierników. Szkoda by było, żeby te brudne latarnie zepsuły ten magiczny obraz. Zwłaszcza że aura jest łaskawa – żadnych mrozów, temperatury takie, że aż się prosi, by złapać za myjkę i dać latarniom drugie życie!

Zatem, nowe władze, drodzy strażnicy miejskiego porządku – macie jeszcze kilka dni, żeby przed Wigilią wszystko błyszczało jak bombki na choince. W końcu nic tak nie cieszy mieszkańców jak widok czystego, zadbanego miasta.

A kto wie? Może dzięki temu w Nowy Rok wkroczymy z uśmiechem, przekonani, że Świnoujście nie tylko ma nową miotłę, ale też potrafi porządnie zamiatać. No to jak? Myjecie, czy zostawiacie latarnie na „postanowienia noworoczne”?