Jedna z mieszkanek zwróciła się z apelem do redakcji portalu; „napiszcie bo może Ci młodzi ludzie nie zdają sobie sprawy co robią!”. Kobieta opisała co przydarzyło się jej na jednym z podwórek przy ulicy Staszica. Szłam spokojnie w stronę domu. Nagle, tuż pod moimi nogami rozerwała się petarda. Nie było świetlnego wybuchu ale huk tak ogromny, że moje serce prawie stanęło. Przez moment stałam odrętwiała. Zanim odzyskałam spokój i mogłam ruszyć dalej minęło kilka minut.”-żali się kobieta. Internautka nie potrafi zrozumieć "owczego pędu" za ogłuszającymi wystrzałami, zwłaszcza w obliczu święta, które skłania ludzi do refleksji i zadumy a nie hałasu i dzikich zabaw petardami. Za naszym pośrednictwem apeluje także do służb porządkowych. „Proszę funkcjonariuszy Policji i strażników miejskich by w czasie patroli zwracali uwagę na młodych ludzi odpalających petardy. Ktoś może przypłacić te zabawy nie tylko stresem ale utratą zdrowia.”-pisze kobieta. I chyba trudno się z tym zdaniem nie zgodzić.