Gazeta Pomorska • Środa [18.04.2007, 08:47:03] • Świnoujście

Aukcja na cztery łapy

Aukcja na cztery łapy

fot. Gazeta Pomorska

Czy policyjne psy, które odchodzą ze służby, są usypiane albo licytowane jak przedmiot?

"Policyjne psy zamiast cieszyć się zasłużoną emeryturą są usypiane, bo policja nie ma pieniędzy na ich utrzymanie!" - oskarżają policję obrońcy praw zwierząt. - To nieprawda - bronią się policjanci.
Oskarżający e-mail pojawił się w dziennikarskich skrzynkach wczoraj. "Psy, które poświęciły swoje zdrowie w służbie policji są traktowane jak rzeczy" - czytamy dalej w oświadczeniu, pod którym podpisał się Filip Barche, Inicjatywa "Bez Wyboru". - To typowa medialna nagonka - ocenia Jacek Krawczyk, rzecznik KWP w Bydgoszczy. - A wszystko przez ten jeden przypadek z lubuskiego, przez to jedno ogłoszenie...

Uwaga, sprzedam psa!

Jakiś czas temu w internecie pojawiło się ogłoszenie: "Wydział Gospodarki Materiałowo-Technicznej Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wielkopolskim ogłasza przetarg publiczny w formie aukcji na sprzedaż psa służbowego o nazwie Tekan, rasy owczarek niemiecki, ur. w styczniu 2003 r., umaszczenia czarny-podpalany." Czego jeszcze możemy się z ogłoszenia dowiedzieć? Że pies posiada chip numer taki a taki i aktualne szczepienia. Że ma usposobienie aktywne i jest posłuszny. Cena? Wywoławcza - 4.950 zł. Coś jeszcze? Przetarg na "wyżej wymienionego psa" odbędzie się w piątek o godz. 12. I się zaczęło.
Telewizja zrobiła reportaż o tym, że policja traktuje psy przedmiotowo. A lokalne gazety napisały, że to niemoralne wystawiać zwierzę na aukcję jak zużyty samochód. Zaraz pojawiły się też głosy, że jeśli nikt takiego psa nie kupi, to się go usypia. I że to jest powszechna praktyka. W całym kraju.

Kujawsko-pomorska policja ma 85 psów. Część z nich to psy patrolowo-tropiące, inne są wyszkolone do wyszukiwania zwłok, materiałów wybuchowych lub narkotyków.

Mogą sobie ufać

- Żaden z naszych psów nie był nigdy uśpiony, tylko dlatego że przeszedł na emeryturę i nie było pieniędzy na jego utrzymanie. Nigdy - mówi Jacek Krawczyk. - Bo zawsze, podkreślam zawsze, taki pies oddawany jest pod opiekę swojemu przewodnikowi. Za darmo. I na własność. I najczęściej po 9 latach służby albo, gdy pies utraci swoje zdolności i nie chce już na przykład tropić.
- Ile psów rocznie odchodzi na taką emeryturę?
- Od 10 do 15 rocznie - odpowiada Krawczyk.
- Ale przewodnik nie zawsze ma warunki, żeby psa zabrać do domu...
- Nie mieliśmy takiej sytuacji.
- Gdyby jednak się zdarzyła, czy kujawsko-pomorska policja ogłosiłaby przetarg na psa?

Nie, to niemożliwe. Pies i jego opiekun są do siebie zbyt przywiązani, bo to przecież: - Partnerzy, jak policjant z policjantem albo jak matka z dzieckiem. Znają się, mogą na sobie polegać. Oddawanie, już niemłodego dodajmy psa obcej osobie, nie wchodzi w grę.

Ale w Gorzowie jest to możliwe. Jest, ale... W Gorzowie sytuacja jest inna, wyjątkowa. Opiekun wystawionego na licytację psa wziąłby z chęcią swojego podopiecznego, ale nie może, bo... Bo został zwolniony. Tekana weźmie więc ktoś obcy, bo byłego policyjnego przewodnika nie stać na wykupienie pupila. Pójdzie więc w obce ręce? Niekoniecznie. Chodzą słuchy, że do kupienia Tekana przymierza się sam komendant.

Źródło: https://iswinoujscie.pl/artykuly/837/