"Policyjne psy zamiast cieszyć się zasłużoną emeryturą są usypiane, bo policja nie ma pieniędzy na ich utrzymanie!" - oskarżają policję obrońcy praw zwierząt. - To nieprawda - bronią się policjanci.
Oskarżający e-mail pojawił się w dziennikarskich skrzynkach wczoraj. "Psy, które poświęciły swoje zdrowie w służbie policji są traktowane jak rzeczy" - czytamy dalej w oświadczeniu, pod którym podpisał się Filip Barche, Inicjatywa "Bez Wyboru". - To typowa medialna nagonka - ocenia Jacek Krawczyk, rzecznik KWP w Bydgoszczy. - A wszystko przez ten jeden przypadek z lubuskiego, przez to jedno ogłoszenie...
Uwaga, sprzedam psa!
Jakiś czas temu w internecie pojawiło się ogłoszenie: "Wydział Gospodarki Materiałowo-Technicznej Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wielkopolskim ogłasza przetarg publiczny w formie aukcji na sprzedaż psa służbowego o nazwie Tekan, rasy owczarek niemiecki, ur. w styczniu 2003 r., umaszczenia czarny-podpalany." Czego jeszcze możemy się z ogłoszenia dowiedzieć? Że pies posiada chip numer taki a taki i aktualne szczepienia. Że ma usposobienie aktywne i jest posłuszny. Cena? Wywoławcza - 4.950 zł. Coś jeszcze? Przetarg na "wyżej wymienionego psa" odbędzie się w piątek o godz. 12. I się zaczęło.
Telewizja zrobiła reportaż o tym, że policja traktuje psy przedmiotowo. A lokalne gazety napisały, że to niemoralne wystawiać zwierzę na aukcję jak zużyty samochód. Zaraz pojawiły się też głosy, że jeśli nikt takiego psa nie kupi, to się go usypia. I że to jest powszechna praktyka. W całym kraju.
Kujawsko-pomorska policja ma 85 psów. Część z nich to psy patrolowo-tropiące, inne są wyszkolone do wyszukiwania zwłok, materiałów wybuchowych lub narkotyków.
Mogą sobie ufać
- Żaden z naszych psów nie był nigdy uśpiony, tylko dlatego że przeszedł na emeryturę i nie było pieniędzy na jego utrzymanie. Nigdy - mówi Jacek Krawczyk. - Bo zawsze, podkreślam zawsze, taki pies oddawany jest pod opiekę swojemu przewodnikowi. Za darmo. I na własność. I najczęściej po 9 latach służby albo, gdy pies utraci swoje zdolności i nie chce już na przykład tropić.
- Ile psów rocznie odchodzi na taką emeryturę?
- Od 10 do 15 rocznie - odpowiada Krawczyk.
- Ale przewodnik nie zawsze ma warunki, żeby psa zabrać do domu...
- Nie mieliśmy takiej sytuacji.
- Gdyby jednak się zdarzyła, czy kujawsko-pomorska policja ogłosiłaby przetarg na psa?
Nie, to niemożliwe. Pies i jego opiekun są do siebie zbyt przywiązani, bo to przecież: - Partnerzy, jak policjant z policjantem albo jak matka z dzieckiem. Znają się, mogą na sobie polegać. Oddawanie, już niemłodego dodajmy psa obcej osobie, nie wchodzi w grę.
Ale w Gorzowie jest to możliwe. Jest, ale... W Gorzowie sytuacja jest inna, wyjątkowa. Opiekun wystawionego na licytację psa wziąłby z chęcią swojego podopiecznego, ale nie może, bo... Bo został zwolniony. Tekana weźmie więc ktoś obcy, bo byłego policyjnego przewodnika nie stać na wykupienie pupila. Pójdzie więc w obce ręce? Niekoniecznie. Chodzą słuchy, że do kupienia Tekana przymierza się sam komendant.