Mieszkaniec: Koczowisko przy hotelu

Sezon letni przyciąga nie tylko legalnych turystów, którzy oficjalnie wynajmują sobie kwatery, ale również wszelkiego rodzaju włóczęgów. Ci drudzy, zwabieni większymi możliwościami zniknięcia w tłumie oraz w miarę łatwego "zarobku", stają się nieodłącznym elementem wczasowych miejscowości. Zazwyczaj koczują w miejscach, gdzie nienękani przez żadne służby, mogą spać, gromadzić swoje tymczasowe mienie i raczyć się alkoholem. Do tego nadają się pustostany, lasy przy osiedlach, opuszczone parcele, a nawet obrzeża większych obiektów. Właśnie nieopodal jednego z hoteli w strefie nadmorskiej kloszardzi urządzili sobie lokum. Jest to sytuacja tym dziwniejsza, że odległość od hotelu wynosi zaledwie kilkadziesiąt metrów i nikt do tej pory na to nie zareagował. Pisze o tym Mieszkaniec.