Wizyta posła w Świnoujściu nastąpiła po burzy medialnej. Chodzi o przydział pieniędzy z Unii Europejskiej dla tego miasta. Sprawę wielokrotnie poruszał wcześniej „Kurier”. Kontrowersje wywołała m.in. kwestia pominięcia kurortu w projekcie Zachodniopomorskiego Szlaku Żeglarskiego. Później o pomijaniu Świnoujścia przy przydziale środków z Unii Europejskiej mówili różni politycy, przede wszystkim przeciwnicy polityczni PO. Oczywiście, co innego twierdzili członkowie tej partii czy też oponenci Żmurkiewicza.
Już w listopadzie zeszłego roku na sesję Rady Miasta przyjechał marszałek województwa Władysław Husejko. Poinformował wtedy, że jest szansa na to,by dwa projekty ze Świnoujścia uzyskały dofinansowanie z Regionalnego Programu Operacyjnego: przebudowa śródmieścia oraz zagospodarowanie Basenu Północnego na port jachtowy. W pierwszym przypadku ma być to ok. 1,5 miliona euro, a w drugim - 2,6 mln euro. W. Husejko usłyszał wtedy wiele podziękowań ze strony radnych, którzy nie popierają świnoujskiego prezydenta, a także tych, którzy go trzymają jego stronę.
Wczoraj poseł Michał Marcinkiewicz znów wrócił do kwestii unijnych pieniędzy, także dla dwóch świnoujskich inwestycji. Stwierdził m.in., że ich dofinansowanie jest pewne, o ile będą spełniać różne warunki, chociażby środowiskowe. Zarzucił też prezydentowi Januszowi Żmurkiewiczowi, że jego stosunek do radnych opozycyjnych jest „konfrontacyjny”. Robert Karelus, rzecznik prezydenta Świnoujścia, stwierdza na to, że po wyborach prezydent i radni PO kilkakrotnie rozmawiali o koalicji. Jego zdaniem jednak „żądania świnoujskiej Platformy były zbyt wysokie”.
Bartosz TURLEJSKI