- Przyjechaliśmy do Świnoujścia, bo uwielbiamy to miasto. Szum morza, szeroka plaża, stawa Młyny, promenada, spacery w parku...wszystko to składa się na już wieloletni zachwyt tym skrawkiem Polski. Mieszkamy w Baltic Park Plaża i zawsze chwaliliśmy sobie tą miejscówkę. Cóż za zaskoczenie w tym roku: codziennie a właściwie co noc, bo to już kolejny raz z rzędu, night club w restauracji Muszla, urządza nam nocny łomot do wczesnych godzin rannych (tak ok. 3:00 a nawet 4:00). Chcieliśmy odpocząć a zasypiamy jak słońce wstaje i marnujemy piękny czas w łóżku, bo kiedyś musimy się wyspać. Czy naprawdę tak można zakłócać komuś spokój, bez żadnych konsekwencji? Skoro my mamy taki hałas nawet przy zamkniętych oknach (ledwo oddychamy w tym zaduchu), to ludzie w lokalu (o ile jacyś są tam codziennie?), chyba wychodzą z imprezy głusi. I nie ma mocnych - to akurat bardzo przykre.
Czy można znaleźć sposób, jak pogodzić rozrywkę jednych z wypoczynkiem drugich?