- Mamy przepiękne modele statków, miniatury historycznych żaglowców z XVI i XVII wieku, łódź podwodną, która się zanurza oraz przepiękne zdjęcia z lat 60. i 70. pana Andrzeja Ryfczyńskiego. Zobaczyć można dawne promy - Filutka i SS Świnoujście, latarnię morską i Stawę Młyny. Nasze modele były budowane od czterech do sześciu miesięcy – mówi Karolina Rosiek-Zaręba, współwłaścicielka muzeum.
iswinoujscie.pl • Czwartek [30.05.2024, 10:39:30] • Świnoujście
fot. Andrzej Ryfczyński
W Świnoujściu powstało interaktywne Muzeum Statków na Wodzie. Nowa atrakcja znajduje się w dawnej miejskiej pływalni przy ul. Żeromskiego. Dziś odbyło się oficjalne otwarcie muzeum. Wśród eksponatów jest sporo miniatur okrętów wojennych, zobaczyć też można archiwalne zdjęcia statków i promów autorstwa świnoujskiego fotografa Andrzeja Ryfczyńskiego. W muzeum zgromadzono około 30 eksponatów. Jest m.in. słynny Titanic oraz MS Wilhelm Gustloff.
fot. Sławomir Ryfczyński
Właściciele muzeum chcą od września organizować warsztaty dla dzieci, które miałyby możliwość budowania własnych modeli statków.
- Chcemy przybliżyć dzieciom historię Świnoujścia, pokazywać slajdy. Warto powspominać miasto z lat 70. Zależało nam na uratowaniu budynku pływalni, nie chcieliśmy aby powstał w tym miejscu kolejny apartamentowiec. Dla nas to sentymentalny budynek, wszyscy uczyliśmy się tu pływać. Odrestaurowaliśmy też mozaikę Jana Bociągi. Można do nas przychodzić z Kartą Wyspiarza – dodaje Karolina Rosiek-Zaręba.
fot. Sławomir Ryfczyński
Na otwarciu muzeum obecny był Andrzej Ryfczyński, znany świnoujski fotograf i dokumentalista. To właśnie jego zdjęcia są ozdobą ekspozycji.
- Od początku lat 60. dokumentowałem całe Świnoujście. Wystawa jest zrobiona ze smakiem. Bardzo się cieszę, że muzeum zgłosiło się po moje archiwalne zdjęcia. Jedną z ciekawszych fotografii przedstawia latarnię morska razem z obiektem socjalnym latarników i wieżą, z której obserwowano statki. Tego już nie ma. Jest też zdjęcie związane z historią promu Fafik – pierwszego promu osobowego, który pierwotnie nazywał się Profesor Filutek. O każdym zdjęciu mógłbym długo opowiadać – mówi A. Ryfczyński.